Protest Wolnych Polaków

Z RPedia
Wersja z dnia 07:05, 6 lut 2024 autorstwa Gawrion (dyskusja | edycje) (Zastępowanie tekstu – „Jarosław Kaczyński” na „Jarosław Kaczyński”)

Zgromadzenie w Warszawie, które odbyło się 11 stycznia 2024 r. jako protest przeciwko bezprawnym rządom Koalicji 13 grudnia. W zgromadzeniu, pomimo zimowej, brzydkiej pogody, pomimo zwołania zgromadzenia w czwartek wzięło udział kilkaset tysięcy osób z całej Polski.[1][2][3][4]

Geneza

Protest został zapowiedziany przez Prawo i Sprawiedliwość bezpośrednio po pierwszych wydarzeniach Zamachu na media publiczne w okolicach 22 grudnia 2023 r.[5]

W ubiegłym tygodniu prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiadał manifestację "w obronie wolności słowa, mediów i demokracji". Zdaniem Kaczyńskiego "z demokracją mamy dzisiaj prawdziwy problem". Według byłego premiera Mateusza Morawieckiego "nasza wolność, zasobność portfeli zwykłych Polaków, stabilność gospodarki i bezpieczeństwo są poważnie zagrożone". - Co możemy zrobić, by się przed tym bronić? To, co zawsze robili Polacy w obliczu zagrożenia. Zjednoczyć się, pokazać solidarność, a ekipie spod znaku ośmiu gwiazdek już teraz pokazać czerwoną kartkę - mówił ubiegłym tygodniu w nagraniu zamieszczonym na platformie X.Według Morawieckiego nie wolno pozwolić, by "łamanie demokratycznych reguł stało się nową normą". - Musimy stanąć ramię w ramię i bronić wartości, które są fundamentem Polski" - podkreślił.[6]

Były rzecznik rządu o Marszu Wolnych Polaków: To był zdecydowany sukces

Zapytany 12 stycznia w RMF 24, czy czwartkowy Marsz Wolnych Polaków był sukcesem, czy porażką, były rzecznik rządu ocenił, że był to "zdecydowany sukces". - Jeżeli popatrzymy na temperaturę na zewnątrz, która była i na fakt, że osoby zjechały się z różnych zakątków kraju, to faktycznie frekwencja w czwartek, w środku tygodnia, była bardzo wysoka - stwierdził.Dochodzi do sytuacji, że władza wykonawcza, w sposób nielegalny, przejmuje media publiczne, co potwierdza sąd, bo nie wpisuje władz tych mediów do Krajowego Rejestru Sądowego. Nawet Helsińska Fundacja Praw Człowieka, która nie jest szczególnie przychylna naszej władzy, i wiele innych autorytetów prawnych, które krytykowały naszą władzę, teraz krytykują Platformę Obywatelską za nielegalne działania - mówił.Poseł PiS stwierdził, że mandaty poselskie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika nie wygasły. [7]

Poseł PiS Piotr Müller nie sprecyzował danych nt. frekwencji podczas wczorajszego marszu. Organizatorzy mówili o 300 tys., warszawskim ratusz o 35 tys. Liczby to jest jedno, a druga rzecz, to co z nich wynikało w terenie - dzisiaj władze mogą mówić nawet, że było tam 500 osób, ale przekonają się o tym, że zakiełkowało coś większego, niż im się wydaje - stwierdził nasz gość.Zakiełkowało to, że szybka reakcja społeczna na bezprawne działania pojawia się o wiele szybciej, niż wydawało się to władzy. Myśleli, że przez najbliższe miesiące będą mogli jechać takim siłowym walcem, ale myślę, że społeczeństwo się na to nie zgodzi - dodał Müller.Prawo łaski było skutecznie zastosowane. Dzisiaj pan prezes wszczyna postępowanie, ponieważ ta władza kieruje się siłą, a nie prawem i w związku z tym chce po prostu doprowadzić do skutecznego wyegzekwowania tej prerogatywy prezydenckiej - mówił były rzecznik rządu Mateusza Morawieckiego.[8]

Lider PiS Jarosław Kaczyński dziękował uczestnikom manifestacji za obecność.

Dziękuję i proszę byście pamiętali, że ta walka nie będzie łatwa i że będzie trzeba jeszcze nie raz tutaj być, a może gdzie indziej, w innych miejscach Polski; że trzeba się będzie zmobilizować na te najbliższe wybory samorządowe i wybory europejskie; że będziemy musieli wybrać naszego prezydenta - mówił Kaczyński. Dodał, że liczy na ostateczne zwycięstwo nad postkomunizmem. - Nam udało się to na osiem lat, ale mam nadzieję, że w ciągu następnych lat uda nam się to już na zawsze i ostatecznie - podkreślił Kaczyński. Sympatycy PiS w odpowiedzi na słowa Kaczyńskiego zaczęli skandować: "Dziękujemy".Wśród tłumu widać było wiele flag narodowych oraz transparenty z logo "Solidarności". Zebrani skandowali m.in.: "Wolna Polska", "Tusk do celi, nie do Brukseli" oraz "Wolne media, wolne sądy, wolni ludzie". Na transparentach królowały hasła: "Protest Wolnych Polaków", "Tyrania bezprawia", "Zamknąć łapówkarzy, uwolnić bohaterów", "Ruda wrona orła nie pokona" i "Nie będzie Niemiec pluł nam w twarz".[9][10]

Kaczyński stwierdził także, że "w gruncie rzeczy w Unii Europejskiej obowiązuje tylko jedno prawo - kto silniejszy, ten lepszy". "Żadnego innego prawa już nie ma" - oświadczył."My musimy być w Unii Europejskiej, ale musimy doprowadzić do tego, by to była organizacja, gdzie obowiązuje prawo, obowiązuje równość państw, obowiązuje ich suwerenność i obowiązuje też zasada pomocniczości, która jest tak bardzo często głoszona i zapisana w traktatach, tzn., że do władz w Brukseli idą tylko i wyłącznie te sprawy, które na poziomie państwa czy niżej, samorządu wojewódzkiego czy powiatowego, czy gminnego, nie mogą być załatwione - tak to powinno wyglądać, a dzisiaj wszystko próbuje się przenieść do góry" - mówił.Zdaniem prezesa PiS, takie rozwiązania są pomysłem fatalnym, "wręcz zbrodniczym". "Ale to jest pomysł także niewykonalny, który doprowadzi do tego, że Unia Europejska, że cała Europa popadnie w wielki kryzys, który będzie nieszczęściem dla wszystkich europejskich narodów" - przekonywał. "My tu bronimy Polski, bo to jest nasz główny obowiązek, główny obowiązek Polaków, ale bronimy także narodów Europy przed tym ideologicznym nieszczęściem i przed tym, że wraca dzisiaj niemiecki imperializm" - stwierdził.[11]

Goran Andrijanić: Byłem na Proteście Wolnych Polaków.

To co zobaczyłem na ulicach Warszawy to przede wszystkim, miłość do Polski, poczucie dumy i nadzieja, że może być ona lepsza i mocniejsza niż ta po 13 grudnia. Zobaczyłem ludzi, którzy przejechali autobusem pół Polski, żeby być razem z innymi Polakami oraz aby pokazać, jak bardzo kochają swoją ojczyznę. Nie, to nie byli jedynie emeryci. Widziałem rodziny, studentów, nawet naszych rodaków od lat mieszkających poza granicami Polski, którzy na ten jeden dzień, mimo chłodu zdecydowali się pokonać tysiące kilometrów, aby zamanifestować jedność. Nie zrobili tego dla jakiegoś interesu, tylko z miłości i poczucia solidarności. Nie ma nic bardziej wzruszającego niż obraz zwykłych ludzi którzy szczerze kochają. Jak już zdążyliśmy się zorientować, polskie media III RP będą o nich kłamać, a media zachodnie ignorować fakt, że na ulice Warszawy wyszło tak dużo ludzi.[12]

Przypisy