Zespół do spraw wyjaśniania opinii publicznej treści informacji i materiałów dotyczących przyczyn i okoliczności katastrofy lotniczej z dnia 10 kwietnia 2010 r. pod Smoleńskiem

Z RPedia
Wersja z dnia 21:30, 14 lut 2024 autorstwa Maryla (dyskusja | edycje) (uzupełnienie)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)

"Zespół do spraw wyjaśniania opinii publicznej treści informacji i materiałów dotyczących przyczyn i okoliczności katastrofy lotniczej z dnia 10 kwietnia 2010 r. pod Smoleńskiem" powstał 9 kwietnia 2013 r.[1]

Skład zespołu

Maciej Lasek (przewodniczący), Wiesław Jedynak (zastępca przewodniczącego), Agata Kaczyńska, Piotr Lipiec i Edward Łojek. Wszyscy członkowie zespołu na co dzień wchodzą w skład Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych (zajmuje się ona zdarzeniami w lotnictwie cywilnym; Lasek jest jej przewodniczącym, Kaczyńska - sekretarzem) i wszyscy byli członkami polskiej komisji badającej katastrofę smoleńską, której przewodniczącym był Jerzy Miller.Przewodniczący zespołu otrzymał uprawnienie, by do udziału w pracach zapraszać doradców. Może też występować o sporządzenie opinii i ekspertyz. Wydatki związane z pracami zespołu pokrywać ma budżet KPRM. Przed trzecią rocznicą katastrofy smoleńskiej w wywiadzie dla PAP Lasek zapowiedział, że z zespołem ma współpracować ponad 20 osób, w tym wojskowi.[2]

Głównym zadaniem zespołu będzie wyjaśnianie opinii publicznej materiałów zgromadzonych w toku prac komisji Millera.

17.04.2013 r. wchodzi w życie zarządzenie premiera Donalda Tuska powołujące zespół do wyjaśniania opinii publicznej przyczyn i okoliczności katastrofy smoleńskiej. Eksperci lotniczy, którym przewodzi Maciej Lasek, zamierzają m.in. ocenić raport zespołu parlamentarnego.Lasek zwrócił uwagę, że często przypisuje się polskiej komisji, którą kierował szef MSWiA Jerzy Miller, twierdzenia, jakie podano tylko w raporcie Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK). "Jeżeli ktoś nam zarzuca, że w raporcie komisji Millera powielaliśmy tezy MAK, np. o próbie lądowania na siłę, wywieraniu bezpośredniej presji na załogę lub rzekomym stwierdzeniu alkoholu u dowódcy Sił Powietrznych, to nie przeczytał naszego raportu" - podkreślił.[3]

Jak udało się nam ustalić, w informacji Ministerstwa Finansów o wykorzystaniu ogólnej rezerwy budżetowej na dzień 30 czerwca 2015 r. dla zespołu ds. „wyjaśniania opinii publicznej treści informacji i materiałów dotyczących przyczyn i okoliczności katastrofy lotniczej z dnia 10 kwietnia 2010 r. pod Smoleńskiem” wpisano kwotę 450 tys. zł. Oznacza to, że miesięcznie za jego utrzymanie płacimy ok. 37,5 tys. zł. Co miesiąc kancelaria premier Ewy Kopacz przelewa na konta Macieja Laska i jego współpracowników 37,5 tys. zł. To cena za ich trwanie w zespole, który praktycznie nie prowadzi żadnych prac oprócz sporadycznych występów w mediach i propagowania teorii Platformy Obywatelskiej na temat katastrofy rządowego tupolewa z 10 kwietnia 2010 r.To kolejny zastrzyk finansowy dla jednostki kancelarii premiera. Do Macieja Laska i jego ludzi – zespół ten powołano do życia zarządzeniem nr 28 premiera Donalda Tuska z 9 kwietnia 2013 r. – popłynęła w 2013 r. kwota 300 tys. zł. W kolejnym roku kwota ta wzrosła dwukrotnie, i tak za cały 2014 r. wypłacono zespołowi ulokowanemu w KPRM łącznie 600 tys. zł. Od powstania zespołu wypłaciliśmy mu już 1,35 mln zł.[4]

Rozwiązano zespół smoleński Macieja Laska

03.10.2015 r. [5]Zespół zajmujący się wyjaśnianiem opinii publicznej przyczyn katastrofy lotniczej pod Smoleńskiem zakończył działalność. Zarządzenie premier Ewy Kopacz w tej sprawie ukazało się w czwartek w Monitorze Polskim. Obowiązuje od chwili ogłoszenia.[6] Zespół, mający objaśniać przyczyny i okoliczności katastrofy smoleńskiej poinformował, że zrealizował już swoje zadanie i się rozwiązuje. Przewodzący grupie Maciej Lasek zastrzegł, że eksperci nie kończą działalności całkowicie - jeśli będzie trzeba reagować, postarają się to zrobić.Zespół przybliżał opinii publicznej przyczyny katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku, w której zginął prezydent Lech Kaczyński i 95 innych osób, zawarte w raporcie tak zwanej komisji Millera. Do zadań tego ciała należało też analizowanie innych niż ustalone w raporcie hipotez na temat przyczyn katastrofy.Dodał jednak, że rozwiązanie zespołu w dotychczasowej formie nie oznacza końca jego działalności. Jeśli będą się pojawiać niepoparte żadnymi dowodami tezy na temat przyczyn katastrofy, będziemy starali się je prostować - zapowiedział były szef zespołu.[7]

Maciej Lasek w rozmowie z Magdaleną Rigamonti

4 stycznia 2018 r. Ilu was było? W komisji Millera? W smoleńskiej. 34 osoby. 17 wojskowych i 17 cywili. I sam pan został. Sam. Ale to nie powód, żeby się wycofywać. Oczywiście to, co uprawiam, dla wielu ludzi jest frajerstwem, bo trwam przy swoim, bronię swoich racji i tego, co miesiącami badałem. Od 5 maja 2010 r., przez ponad rok. Przez 15 miesięcy. Dwie osoby z komisji nie żyją. Inne się odseparowały. Z drugiej strony trudno byłoby oczekiwać od kolegów, którzy pracują w urzędach państwowych, a kilku z nich tam pracuje, żeby występowali w mediach i bronili raportu.Przecież się pod nim podpisali. Ale teraz mogliby stracić pracę. Może tylko trochę zawiodłem się na kolegach wojskowych, którzy byli w komisji, a teraz są na emeryturach i siedzą cicho. Tylko chyba płk Grochowski co jakiś czas da jakąś wypowiedź i mnie wesprze.[8]

Raport końcowy Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego dot. katastrofy smoleńskiej

26.01.2024 r. Szef MON Kosiniak- Kamysz przypomina, że zgodnie z obecnym stanem prawnym,  jedynym wiążącym dokumentem określającym przebieg oraz faktyczne przyczyny katastrofy jest pochodzący z lipca 2011 r. raport końcowy z  badania zdarzenia lotniczego nr 192/20210/2011 samolotu Tu-154M nr 101 zaistniałego dnia 10 kwietnia 2010 r. w rejonie lotniska SMOLEŃSK PÓŁNOCNY  sporządzony przez Komisję Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego.[9]

Przypisy