Edytujesz Paweł Kowal
Edycja może zostać wycofana. Porównaj ukazane poniżej różnice między wersjami, a następnie opublikuj zmiany, jeśli na pewno chcesz wycofać edycję.
Aktualna wersja | Twój tekst | ||
Linia 46: | Linia 46: | ||
=== Andrzej Stankiewicz Układny jak Kowal === | === Andrzej Stankiewicz Układny jak Kowal === | ||
''19 czerwca 2011 r. Kowal to modelowy przykład społecznego awansu w III RP. Pochodzi z prostej robotniczej rodziny z Podkarpacia. Ogromne piętno odcisnął na nim Kościół – mimo że jego rodzice nigdy nie byli szczególnie religijni. Kiedy na nowym PRL-owskim osiedlu w Rzeszowie, na którym mieszkali, wybudowano kościół, Kowal zgłosił się na ministranta. Potem działał w ruchu oazowym i organizował wyjazdy dla trudnej młodzieży. Do dziś jest zafascynowany charyzmatycznym biskupem przemyskim Ignacym Tokarczukiem, który słynął z bezkompromisowości wobec komunistów i z surowych poglądów religijnych. – Obserwowaliśmy przejście od komuny do wolnej Polski – wspomina licealny kolega Miłosz Marczuk, dziś dziennikarz. – Widzieliśmy ludzi, którzy do końca lat 80. strzegli PRL, a potem nagle zaczęli klęczeć na rekolekcjach.Ważniejsza od znajomości z Tischnerem okazała się kolejna – z prof. Krystyną Kersten, zajmującą się najnowszą historią Polski. Po podpowiedzi Wołka Kowal zaczął starać się o program stypendialny fundacji miliardera George’a Sorosa. Udało się. Stypendium polegało na indywidualnych wykładach profesora wybranego przez studenta. Pierwszym wyborem był profesor Bronisław Geremek, ale Kowalowi nie udało się do niego dostać. Kersten była druga. Pani profesor wystąpiła z PZPR w 1968 roku po interwencji wojsk Układu Warszawskiego w Czechosłowacji, ale zachowała lewicową wrażliwość. Kowal miał wyraziste prawicowe poglądy – w Krakowie co prawda obracał się w środowisku Unii Wolności, ale bliżej jej konserwatywnego skrzydła. Mimo to szybko znaleźli wspólny język. Kersten zasypywała go książkami, zabierała na konferencje naukowe, karmiła kurczakiem z czarnymi oliwkami.Drogę do politycznej niezależności Paweł Kowal rozpoczął 10 kwietnia 2010 roku. W momencie katastrofy smoleńskiej był w studiu radiowej Trójki. Wybiegł wstrząśnięty. Był przekonany, że w samolocie był Jan Ołdakowski, chciał się zająć jego rodziną. Kiedy się okazało, że Ołdakowski w ostatniej chwili został wykreślony z listy pasażerów, Kowal pojechał do siedziby PiS na Nowogrodzką. – W takich sytuacjach trzeba się napić trochę alkoholu, żeby dojść do siebie. Ktoś przyniósł wódkę. Wypiłem kieliszek, choć nie lubię wódki – opowiadał potem „Newsweekowi”. Kowal wraz z Jarosławem Kaczyńskim i innymi politykami PiS jedzie do Smoleńska. Tam prowadzi rozmowy z premierem Władimirem Putinem na temat przewiezienia zwłok prezydenta do Polski. – Putin proponował uroczystość w Moskwie. Ustaliliśmy, że pożegnanie odbędzie się nazajutrz, ale w Smoleńsku – opowiadał potem. Kowal wraca z delegacją PiS do Polski, goli się i przebiera na lotnisku w Warszawie. Na pokładzie wojskowej casy w towarzystwie prezydenckich ministrów Małgorzaty Bochenek i Macieja Łopińskiego leci jeszcze raz do Smoleńska. Przywożą trumnę z ciałem prezydenta. To Kowal był pomysłodawcą pogrzebu Lecha Kaczyńskiego na Wawelu. Pomogły jego świetne kontakty w Kościele, choć metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz był obrażony, że prezydent nie spocznie w stolicy. A i przekonanie działaczy PiS nie było proste, bo partia chciała mieć miejsce kultu w Warszawie. Obraziło się także środowisko „Gazety Wyborczej”, w tym Andrzej Wajda. Oscarowy reżyser podejrzewał nawet, że przez ten konflikt jego lekarka prof. Anna Doboszyńska (ciotka żony Kowala) niechętnie go leczy. Kiedy zabrakło Lecha Kaczyńskiego, zabrakło także spoiwa łączącego PiS z Kowalem i jego przyjaciółmi. Prezydent traktował muzealników jak swoje dzieci, mimo że z niektórymi – jak z Elżbietą Jakubiak – się skłócił. Kiedy po łagodnej kampanii prezydenckiej, w której pomagali muzealnicy, | ''19 czerwca 2011 r. Kowal to modelowy przykład społecznego awansu w III RP. Pochodzi z prostej robotniczej rodziny z Podkarpacia. Ogromne piętno odcisnął na nim Kościół – mimo że jego rodzice nigdy nie byli szczególnie religijni. Kiedy na nowym PRL-owskim osiedlu w Rzeszowie, na którym mieszkali, wybudowano kościół, Kowal zgłosił się na ministranta. Potem działał w ruchu oazowym i organizował wyjazdy dla trudnej młodzieży. Do dziś jest zafascynowany charyzmatycznym biskupem przemyskim Ignacym Tokarczukiem, który słynął z bezkompromisowości wobec komunistów i z surowych poglądów religijnych. – Obserwowaliśmy przejście od komuny do wolnej Polski – wspomina licealny kolega Miłosz Marczuk, dziś dziennikarz. – Widzieliśmy ludzi, którzy do końca lat 80. strzegli PRL, a potem nagle zaczęli klęczeć na rekolekcjach.Ważniejsza od znajomości z Tischnerem okazała się kolejna – z prof. Krystyną Kersten, zajmującą się najnowszą historią Polski. Po podpowiedzi Wołka Kowal zaczął starać się o program stypendialny fundacji miliardera George’a Sorosa. Udało się. Stypendium polegało na indywidualnych wykładach profesora wybranego przez studenta. Pierwszym wyborem był profesor Bronisław Geremek, ale Kowalowi nie udało się do niego dostać. Kersten była druga. Pani profesor wystąpiła z PZPR w 1968 roku po interwencji wojsk Układu Warszawskiego w Czechosłowacji, ale zachowała lewicową wrażliwość. Kowal miał wyraziste prawicowe poglądy – w Krakowie co prawda obracał się w środowisku Unii Wolności, ale bliżej jej konserwatywnego skrzydła. Mimo to szybko znaleźli wspólny język. Kersten zasypywała go książkami, zabierała na konferencje naukowe, karmiła kurczakiem z czarnymi oliwkami.Drogę do politycznej niezależności Paweł Kowal rozpoczął 10 kwietnia 2010 roku. W momencie katastrofy smoleńskiej był w studiu radiowej Trójki. Wybiegł wstrząśnięty. Był przekonany, że w samolocie był Jan Ołdakowski, chciał się zająć jego rodziną. Kiedy się okazało, że Ołdakowski w ostatniej chwili został wykreślony z listy pasażerów, Kowal pojechał do siedziby PiS na Nowogrodzką. – W takich sytuacjach trzeba się napić trochę alkoholu, żeby dojść do siebie. Ktoś przyniósł wódkę. Wypiłem kieliszek, choć nie lubię wódki – opowiadał potem „Newsweekowi”. Kowal wraz z Jarosławem Kaczyńskim i innymi politykami PiS jedzie do Smoleńska. Tam prowadzi rozmowy z premierem Władimirem Putinem na temat przewiezienia zwłok prezydenta do Polski. – Putin proponował uroczystość w Moskwie. Ustaliliśmy, że pożegnanie odbędzie się nazajutrz, ale w Smoleńsku – opowiadał potem. Kowal wraca z delegacją PiS do Polski, goli się i przebiera na lotnisku w Warszawie. Na pokładzie wojskowej casy w towarzystwie prezydenckich ministrów Małgorzaty Bochenek i Macieja Łopińskiego leci jeszcze raz do Smoleńska. Przywożą trumnę z ciałem prezydenta. To Kowal był pomysłodawcą pogrzebu Lecha Kaczyńskiego na Wawelu. Pomogły jego świetne kontakty w Kościele, choć metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz był obrażony, że prezydent nie spocznie w stolicy. A i przekonanie działaczy PiS nie było proste, bo partia chciała mieć miejsce kultu w Warszawie. Obraziło się także środowisko „Gazety Wyborczej”, w tym Andrzej Wajda. Oscarowy reżyser podejrzewał nawet, że przez ten konflikt jego lekarka prof. Anna Doboszyńska (ciotka żony Kowala) niechętnie go leczy. Kiedy zabrakło Lecha Kaczyńskiego, zabrakło także spoiwa łączącego PiS z Kowalem i jego przyjaciółmi. Prezydent traktował muzealników jak swoje dzieci, mimo że z niektórymi – jak z Elżbietą Jakubiak – się skłócił. Kiedy po łagodnej kampanii prezydenckiej, w której pomagali muzealnicy, Jarosław Kaczyński dokonał politycznej wolty, ich dni w PiS były policzone. Kowal przestrzegał Kaczyńskiego: „Jeśli uderzy pan w kogokolwiek z nas, odejdziemy wszyscy”. Kaczyński nie uwierzył i wyrzucił Jakubiak. W odpowiedzi Kowal oznajmił na okładce „Newsweeka”: „Ja też odchodzę”. Pozostali poszli za nimi.''<ref>https://www.newsweek.pl/polska/ukladny-jak-kowal/p574mse</ref> | ||
=== Paweł Kowal neofita-celebryta === | === Paweł Kowal neofita-celebryta === | ||
9 marca 2013 r. | 9 marca 2013 r. Jarosław Kaczyński bierze udział w czynieniu z polityki zabawy w Polsce - mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 Paweł Kowal z PJN komentując sejmowe wystąpienie prezesa PiS z tabletem. - To była pewna prowokacja - mówił z kolei Paweł Piskorski o całej akcji promowania Piotra Glińskiego jako kandydata na premiera technicznego.<ref>https://tvn24.pl/polska/kowal-o-tablecie-kaczynski-czyni-z-polityki-zabawe-ra310952-3426040</ref> | ||
=== Kowal apeluje do ludzi Lecha Kaczyńskiego, "szczególnie tych z PO", ws. pomnika dla prezydenta === | === Kowal apeluje do ludzi Lecha Kaczyńskiego, "szczególnie tych z PO", ws. pomnika dla prezydenta === |