Pierwszy rząd Donalda Tuska

Z RPedia

16 listopada 2007 r., Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Lech Kaczyński powołał Donalda Tuska na urząd Prezesa Rady Ministrów, a także powołał nowy skład Rady Ministrów.

Waldemara PAWLAKA - na urzędy Wiceprezesa Rady Ministrów i Ministra Gospodarki,

Grzegorza SCHETYNĘ - na urzędy Wiceprezesa Rady Ministrów i Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji,

Elżbietę BIEŃKOWSKĄ - na urząd Ministra Rozwoju Regionalnego,

Zbigniewa ĆWIĄKALSKIEGO - na urząd Ministra Sprawiedliwości,

Zbigniewa DERDZIUKA - na urząd Ministra – Członka Rady Ministrów,

Mirosława DRZEWIECKIEGO - na urząd Ministra Sportu i Turystyki

Jolantę FEDAK - na urząd Ministra Pracy i Polityki Społecznej,

Cezarego GRABARCZYKA - na urząd Ministra Infrastruktury,

Aleksandra GRADA - na urząd Ministra Skarbu Państwa,

Katarzynę HALL - na urząd Ministra Edukacji Narodowej,

Bogdana KLICHA - na urząd Ministra Obrony Narodowej,

Ewę KOPACZ - na urząd Ministra Zdrowia,

Barbarę KUDRYCKĄ - na urząd Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego,

Macieja NOWICKIEGO - na urząd Ministra Środowiska,

Jana VINCENT – ROSTOWSKIEGO - na urząd Ministra Finansów,

Marka SAWICKIEGO - na urząd Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi,

Radosława SIKORSKIEGO - na urząd Ministra Spraw Zagranicznych,

Bogdana ZDROJEWSKIEGO - na urząd Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego,

Prezes Rady Ministrów Donald Tusk powołany został dodatkowo na urząd Przewodniczącego Komitetu Integracji Europejskiej. Akty powołania nowi członkowie Rady Ministrów odebrali z rąk Prezydenta RP. Wszyscy złożyli wobec Prezydenta RP przysięgę.

Podczas uroczystości Prezydent RP zwrócił się do zebranych:

„Szanowni Państwo, przed sekundą, zgodnie z przepisami Konstytucji, powołany został nowy prezes Rady Ministrów, wiceprezesi Rady Ministrów, nowi Ministrowie, nowa Rada Ministrów. Zacząć więc chcę od gratulacji dla Pana Premiera i dla wszystkich członków gabinetu, dla całej koalicji, która zgodnie z regułami każdej demokracji dysponuje odpowiednią większością w Sejmie. Sejm poprzedniej kadencji funkcjonował niespełna dwa lata i zakończenie przedwczesne jego działalności w istniejącej wtedy sytuacji było, chciałbym to podkreślić, jedynym rozwiązaniem. Po prostu jego możliwości zostały wyczerpane. Nowe wybory odbyć się musiały. Ich wynik znamy. Zakończyły się one sukcesem Platformy Obywatelskiej, stąd kształt gabinetu, który przed chwilą został powołany i to też jest oczywisty wynik demokratycznych reguł, które funkcjonują w naszym państwie. Z nowym rządem, każdym nowym rządem, ale w szczególności z takim gabinetem, który jest powoływany w wyniku wyborów, społeczeństwo łączy określone nadzieje. W tym przypadku te nadzieje idą bardzo daleko. Ostatnie dwa lata to był okres szybkiego rozwoju gospodarczego, powstania ponad miliona nowych miejsc pracy, gwałtownego w związku z tym, spadku bezrobocia, czternastoprocentowego prawie wzrostu płac. Oczywiście ten czternastoprocentowy wzrost był rozłożony nierówno. Nie wszyscy odczuli jego skutki, a także poprawy innych wskaźników o charakterze finansowym, na przykład około 1/3 spadł deficyt budżetu państwa.

Zgodnie z zapowiedziami przedwyborczymi ten rozwój to nie jest to, co powinniśmy osiągać. W naszym kraju powinien być rozwój o tempie jeszcze szybszym, to zadanie ambitne, ale oczywiście najserdeczniej życzę sukcesu, ponieważ ten sukces byłby olbrzymim sukcesem w naszym kraju. Byłby wręcz triumfem, ponieważ zagwarantowałby w ciągu czteroletniej kadencji, czyli takiej jak być powinna licząc od roku 2005, wzrost produktu krajowego brutto w granicach 30 procent, a może nawet w granicach 33 procent. Powtarzam, nie tylko w imieniu swoim, ale także w imieniu tego społeczeństwa, od którego mam demokratyczną legitymację sprzed dwóch lat, chciałbym powiedzieć, ze bardzo Panu Premierowi i całemu rządowi tego sukcesu życzę.

Ostatnie dwa lata to był okres, w których Polska zdołała wywalczyć korzystne dla niej zmiany w Traktacie Europejskim, tak zwanym Traktacie Reformującym. Właściwie prawie wszystkie, które żeśmy postulowali. To okres otwarcia na południowy-wschód, nie tylko na Ukrainę, ale także na Gruzję i Azerbejdżan. To także okres budowania nowych szans, jeżeli chodzi o import do Polski i przez Polskę gazu i ropy naftowej, to konferencja krakowska i wileńska. Jestem przekonany, że zgodnie z zapowiedziami polityka zagraniczna bez tego rządu będzie jeszcze bardziej skuteczna, i że tutaj również odniesiemy większe sukcesy. I w tym przypadku Polsce należy tego życzyć. Im lepsza jest pozycja Polski w Unii Europejskiej to jest nasza podstawowa płaszczyzna odniesienia, nie ulega to wątpliwości, w NATO, ale także w relacji do naszych południowych i południowo-wschodnich sąsiadów, tutaj warto zwrócić uwagę na zacieśnienie stosunków z Litwą, a także z Republiką Czeską, tym silniejsza będzie pozycja Polaków, przeciętnych polskich obywateli, szczególnie wtedy, gdy przekraczają oni granice swojego kraju i przestają być Kowalskim, Malinowskim, czy Wieczorkiem, tylko stają się przede wszystkim Polakami – tak są w pierwszej sekundzie identyfikowani. A tego sobie przecież wszyscy życzymy. My nie chcemy silnej Polski jako wartości abstrakcyjnej, chcemy silnej Polski, która daje silną pozycję jej obywatelom, i w kraju i zagranicą. Powtarzam raz jeszcze, zamierzenia były ambitne, szczerze jako Prezydent Rzeczypospolitej życzę ich pełnej realizacji. Będzie to sukces oczywiście tych, którzy rządzą, ale będzie to także sukces całego naszego narodu, wszystkich Polek i wszystkich Polaków. Dziękuję[1]

By żyło się lepiej. Co premier obiecał dwa lata temu[edytuj | edytuj kod]

2009-11-16 r. Eksperci: sukcesy to armia i traktat

Politolodzy podkreślają, że do sukcesów gabinetu Donalda Tuska należy zaliczyć wprowadzenie zawodowej armii, wycofanie polskich wojsk z Iraku, po 5-letniej misji oraz podpisanie traktatu lizbońskiego. Spośród wielu deklaracji gabinetu Donalda Tuska, nie doczekały się spełnienia kwestie obniżenia podatków i wprowadzenia podatku liniowego, z którego rząd się wycofał. Reforma edukacji w powszechnym odczuciu kojarzy się głównie z kontrowersjami wokół zerówek i wprowadzeniem obowiązkowej matematyki na maturze. Rząd Tuska zalicza do swoich osiągnięć przyjęcie przez Sejm reformy emerytalnej, znoszącej tzw. "pomostówki". Według premiera, rząd podjął się tego, czego nie chciały zrobić poprzednie gabinety, a zdaniem związkowców organizujących wielotysięczne protesty, rząd niesłusznie zabrał zagwarantowane prawem, przywileje. Porażką w działaniach rządu było fiasko ustawy medialnej, zakładającej likwidację abonamentu radiowo-telewizyjnego. Projekt wywołał protesty środowisk twórczych i został zawetowany przez prezydenta. Publiczne radio i telewizja alarmują, że po zwolnieniu z płacenia abonamentu niektórych grup społecznych, wypełnianie misji publicznej przez te media jest zagrożone. Po dwóch latach rząd PO-PSL wciąż brakuje pieniędzy w służbie zdrowia, a pacjenci czekają w długich kolejkach do lekarzy. Wprowadzono natomiast program profilaktyki powikłań hemofilii dla dzieci oraz leczenia chorób rzadkich w Polsce.[2]

Rząd pierwszy (od 16 listopada 2007 do 18 listopada 2011)[edytuj | edytuj kod]

Wybory w 2007 roku Platforma Obywatelska wygrała ze znaczną przewagą, gdyż Polacy byli dość zniecierpliwieni rządami Prawa i Sprawiedliwości w latach 2005-2007. Nic dziwnego, że na partię Donalda Tuska zagłosowało wówczas 41,51 proc. Wyborców, co dało jej 209 mandatów poselskich. Drugie w zestawieniu PiS zdobyło 166 mandatów. W tej sytuacji Platformie wystarczyło znaleźć jednego koalicjanta – właśnie ludowców, którzy dysponowali 31 sejmowymi głosami.Notabene – po wyborach z 2007 roku ówczesny Prezydent RP, Lech Kaczyński, zwrócił się do Donalda Tuska z misją utworzenia rządu po 19 dniach.[3][4]

Przypisy[edytuj | edytuj kod]