Komisja sejmowa ds. prywatyzacji banków

Z RPedia

W marcu 2006 r. Sejm powołał komisję śledczą ds. banków i nadzoru bankowego. Powołana w 2006 roku komisja śledcza miała zbadać rozstrzygnięcia dotyczące przekształceń kapitałowych i własnościowych w sektorze bankowym oraz działań organów nadzoru bankowego w okresie od 4 czerwca 1989 r. do 19 marca 2006 r. W 2007 roku doszło do upadku rządu i samorozwiązania Sejmu. Komisja musiała przerwać swoją działalność - nie wskazano winnych, nikt został pociągnięty do odpowiedzialności.

Politycy PiS mają nadzieję, że komisja przyczyni się do zbadania źródeł - jak mówią - fatalnego stanu systemu bankowego w Polsce.Ta komisja ma wyjaśnić opinii publicznej - także przy udziale środków masowego przykazu - czy w procesie prywatyzacji banków, nadzoru nad bankami, zostały popełnione błędy, czy niektóre interesy były tam uwzględniane, czy preferowane.[1]

Jakie tematy powinny zostać poruszone przez komisję?

Pani Gronkiewicz-Waltz warto przypomnieć słynną sprawę, kiedy to pracownicy Polskiego Banku Inwestycyjnego w 1997 r. sami, złożyli doniesienie do prokuratury właśnie przeciwko szefowej – że jest to zła prywatyzacja, szkodliwa, przeprowadzana niezgodnie z przepisami, a sprzedawanie tego PBI później Kredyt Bankowi, który był wówczas w gorszej sytuacji finansowej, o czymś świadczy. Przecież ci pracownicy ryzykowali posadami, karierą. Również historia tworzenia i działania BIG Banku Gdańskiego, tworzonego za publiczne pieniądze, środki FOZZ, poprzez układ związany ze służbami specjalnymi i z konkretnym układem tzw. Klubem Krakowskiego Przedmieścia na czele z Aleksandrem Kwaśniewskim też wiele mówi. Przejęcie Banku Gdańskiego przez BIG Bank, prywatyzacja Banku Handlowego, w której niejednoznaczną rolę odgrywał Stefan Kawalec, bliski doradca ekonomiczny Jana Marii Rokity i Platformy Obywatelskiej, który do niedawna pomimo zarzutów prokuratorskich w sprawie Banku Śląskiego, który nadal odgrywa ważną rolę w sektorze finansowym. Prywatyzował Bank Śląski z naruszeniem prawa, piastował wysoką funkcję w PZU i nadal ma tam silne wpływy mimo powołania prezesa Netzla. Te same nazwiska przewijają się przy kolejnych prywatyzacjach. Proszę sobie teraz wyobrazić, że Platforma wygrywa ostatnie wybory i taki Kawalec zostaje ministrem np. skarbu albo finansów, lub otrzymuje inną wysoką posadę w takim resorcie. Nie byłoby na pewno wtedy żadnej komisji ds. banków.[2]

Co może grozić Polsce, skoro nie mamy już praktycznie żadnego polskiego banku?

A gdzie zadłuża się polski rząd? W banku z jakim kapitałem: polskim czy zagranicznym? Skala bycia zakładnikiem rynków finansowych i banków przez rząd i budżet państwa jest gigantyczna. Co roku budżet zadłużony jest od 70 do 120 miliardów złotych tylko w papierach wartościowych, a skala długu publicznego jest też ogromna. Jest on już w granicach 500 miliardów złotych i dalej rośnie – to liczby katastrofalne dla gospodarki. Przy takiej ogromnej skali zadłużenia bardzo łatwo wywołać w państwie kryzys finansowy i walutowy. Dzisiaj już nie przejmuje się kontroli nad państwem za pomocą wojny czy szantażu nuklearnego. Wystarczy kontrolować rynek finansowy. Komisja śledcza posła Zawiszy stanie przed bardzo trudnym zadaniem i zmasowanym atakiem przeciwników i osób odpowiedzialnych za prywatyzację polskiego sektora bankowego[3]

Podjęcie pracy przez komisję

21 sierpnia 2006 r. członkowie sejmowej komisji śledczej do spraw banków ustalali listę spraw, którymi powinna się ona zająć. Pod lupę komisji trafią wszystkie banki z pierwszej dziesiątki. Zbadana zostanie m.in. prywatyzacja Pekao i sprawa jego fuzji z Bankiem BPH, prywatyzacja Banku Handlowego, WBK, BIG Banku Gdańskiego, Banku Śląskiego, sprzedaż Banku Staropolskiego oraz sprzedaż PBI Kredyt Bankowi. Jednak szczególna uwaga śledczych z komisji zostanie poświęcona działalności NBP i prezesowi Leszkowi Balcerowiczowi. Badana będzie m.in. kwestia sponsorowania przez nadzorowane przez szefa NBP banki fundacji CASE, w której pracuje jego żona. Na wczorajszym posiedzeniu komisji nie przeszedł jednak wniosek Szymona Pawłowskiego z LPR, który chciał, by komisja wezwała Leszka Balcerowicza do ustąpienia z funkcji prezesa NBP. Wiosną zakończył się spór pomiędzu strategicznym inwestorem Pekao, włoskim Unicredit a polskim rządem w sprawie fuzji Pekao i Banku BPH. Komisja może się też interesować prywatyzacją Pekao w 1999 roku, jednak Jan Krzysztof Bielecki będzie zapewne pytany przede wszystkim o finansowanie fundacji CASE, którą kieruje żona Leszka Balcerowicza, prezesa NBP. Pekao był jednym z kilku banków, które przekazywały pieniądze na jej działalność.PREZESI BANKÓW, KTÓRZY STANĄ PRZED KOMISJĄ [4]

Problemy z pracą komisji[edytuj | edytuj kod]

We wrześniu 2006 r. Trybunał Konstytucyjny uznał, że uchwała powołująca bankową komisję śledczą jest niezgodna z konstytucją, bo zakres prac komisji jest zbyt szeroki. Samoobrona i PiS przygotowały propozycje nowelizacji uchwały o jej powołaniu. Nowa propozycja PiS znacznie zawęża katalog zagadnień dla komisji. Wybrano kilka spraw, którymi mieliby zająć się śledczy: prywatyzacja Pekao SA i fuzja banku z BPH, przejęcie Banku Gdańskiego przez BiG, prywatyzację BGŻ i działalność Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów na rynku bankowym. - Będziemy badać decyzje Komisji Nadzoru Bankowego (KNB), wyłączając zasiadających w niej szefa NBP i przedstawiciela prezydenta, tak jak chciał Trybunał - deklaruje Artur Zawisza, przewodniczący komisji śledczej. Zawisza uważa jednak, że Balcerowicz powinien być ponownie wezwany na świadka.[5]

Wrzesień 2006 r. Leszek Balcerowicz nie może być wzywany przed komisję ds. banków, jako prezes NBP. Posłowie mogą go natomiast przesłuchać z racji pełnionych przez niego w przeszłości funkcji ministerialnych.Trybunał Konstytucyjny przedstawił w piątek swoje stanowisko w sprawie konstytucyjności komisji ds. banków. Orzeczenie nie pozostawia wątpliwości. TK uznał, że komisja śledcza nie może kontrolować instytucji konstytucyjnie niezależnych od Sejmu, np. NBP i wzywać prezesa banku centralnego z racji pełnionej przez niego funkcji.Według Trybunału, komisja śledcza nie może wezwać prezesa Narodowego Banku Polskiego z racji jego funkcji, ponieważ NBP i jego prezes nie podlegają kontroli Sejmu.[6]

14 kwietnia 2007 r. Sejm reaktywował bankową komisję śledczą. Po burzliwej dyskusji, głosami koalicji znowelizowano uchwałę o zakresie prac komisji. Powinniśmy zająć się chronologicznie: Bankiem Turystyki, WBK, Bankiem Śląskim i Bankiem Gdańskim. Jednak prywatyzacje tych dwóch ostatnich od zawsze bulwersowały ludzi i o tych bankach mamy najwięcej materiałów. Dlatego tymi bankami komisja powinna się zająć na początku prac. W każdej sprawie na świadków mogą zostać powołani ci, którzy w tamtym czasie pełnili ważne urzędy publiczne w trakcie prywatyzacji. Zdaniem Artura Zawiszy wśród kluczowych osób, które mogą się liczyć z wezwaniem przed komisję, są Hanna Gronkiewicz-Waltz i Marek Borowski. W pierwszej kolejności trzeba przesłuchać ludzi, którzy przygotowywali prywatyzacje, a więc ministrów finansów i ich bezpośrednich doradców, w tej grupie na pewno znajdą się Emil Wąsacz i Alicja Kornasiewicz - zapowiada zaś Marek Sawicki z PSL. Przedstawiciel Samoobrony w komisji Waldemar Nowakowski uważa, że w kontekście prywatyzacji Banku Gdańskiego i przejęcia go przez BIG, trzeba przesłuchać także m.in. byłego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego. Prywatyzacja sektora bankowego w Polsce odbywała się w kilku etapach. Po 1989 roku wyłączono ze struktur NBP dziewięć banków (Bank Gdański, Bank Śląski w Katowicach, Bank Przemysłowo-Handlowy w Krakowie, Bank Depozytowo-Kredytowy w Lublinie, Powszechny Bank Gospodarczy w Łodzi, Wielkopolski Bank Kredytowy w Poznaniu, Pomorski Bank Kredytowy w Szczecinie, Powszechny Bank Kredytowy w Warszawie, Bank Zachodni we Wrocławiu). W końcu 1991 roku skomercjalizowano bankową dziewiątkę. Zagraniczni właściciele kupowali kontrolne pakiety lub powiększali swój stan posiadania stopniowo. Obecnie państwo kontroluje tylko PKO BP, Bank Gospodarstwa Krajowego i pośrednio BOŚ Bank.[7]

Reaktywacja komisji i podjęte prace[edytuj | edytuj kod]

Raport z dotychczasowej działalności sejmowej komisji śledczej ds. banków ma być przygotowany do końca wakacji, upubliczniony zostanie najprawdopodobniej w ostatnim tygodniu sierpnia.

Kwaśniewski i Marek Borowski to pierwsi politycy, w sprawie których bankowa komisja śledcza zamierza skierować do prokuratury wnioski o ściganie. Borowskiemu komisja chce zarzucić udział w nieprawidłowościach przy prywatyzacji Banku Śląskiego oraz krycie prowadzonej przez UOP operacji o kryptonimie "Zielone Bingo" - a w istocie spekulacji na giełdzie. Organa ścigania najprawdopodobniej będą musiały zająć się również Aleksandrem Kwaśniewskim - Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego przekazała komisji pakiet dokumentów oznaczonych klauzulą "tajne", a związanych z nieprawidłowościami w działalności Banku Turystyki. Jak wynika z informacji, do których dotarł "Nasz Dziennik" - materiały mogą wskazywać na udział Kwaśniewskiego w procederze wyprowadzania pieniędzy z Banku Turystyki. Komisja zamierza przesłuchać go jeszcze na początku lipca.[8]

2007-05-15 Komisja bankowa przesłuchała Oleksego

Oleksy był pytany o ubiegłoroczną rozmowę z Aleksandrem Gudzowatym, strategię prywatyzacji polskich banków oraz o kilka poszczególnych prywatyzacji. Na pytania wynikające z rozmowy z Gudzowatym, podczas której Oleksy miał mówić o nieprawidłowościach prywatyzacji, w tym banków, b. premier nie chciał odpowiadać. Posłowie pytali o szczegółowe kwestie związane z założeniem Banku Inicjatyw Gospodarczych (BIG), prywatyzację m.in. Banku Gdańskiego - przejętego przez mniejszy BIG - i prywatyzację Banku Śląskiego. Oleksy nie pamiętał szczegółów; wskazywał, że decyzje nie zawsze podejmował cały rząd, ale minister finansów, odpowiedzialny wówczas za prywatyzację banków. Podkreślał też odpowiedzialność nadzoru bankowego za część decyzji i zezwoleń dla inwestorów.Posłowie pytali o "polityczny kapitalizm" przy powstawaniu BIG, jednak Oleksy uznał powstanie BIG w 1989 r. za uzasadnione. Natomiast skrytykował przebieg prywatyzacji Banku Handlowego.Komisja otrzymała z prokuratury kilkadziesiąt tomów akt dotyczących prywatyzacji Banku Śląskiego.[9]

2007-07-10 Komisja będzie kontynuować badany od maja br. wątek prywatyzacji Banku Śląskiego (BSK), przeprowadzonej w 1993 r. NIK kontrolowała prywatyzację BSK.

Na poprzednim, poniedziałkowym posiedzeniu, komisja interesowała się kwestią tzw. resztówek Skarbu Państwa, czyli akcji pozostałych w posiadaniu Skarbu Państwa po pierwszym etapie prywatyzacji BSK. Posłowie chcieli wyjaśnić m.in. czy istniała definicja "resztówek", jaka liczba akcji była tak określona oraz w jakim trybie zostały one sprzedane. Sprawa "resztówek" interesowała komisję ze względu na to, że w przypadku BSK określenie to oznaczało istotny, bo 27 proc. pakiet akcji. Pojawiła się rozbieżność w interpretacji tego pojęcia między posłami a zeznającym w poniedziałek b. wiceministrem finansów Ryszardem Pazurą.Przewodniczący komisji Adam Hofman (PiS) mówił w poniedziałek PAP, że komisja będzie chciała wystąpić o pociągnięcie do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu trzech b. ministrów finansów nadzorujących prywatyzację BSK: Marka Borowskiego (od października 1993 do lutego 1994 r.) i Grzegorza Kołodki ( ministra finansów w latach 1994-95; 1995-97; 2002-2003) oraz - być może - Jerzego Osiatyńskiego (minister finansów w latach 1992- 93).[10]

Bank Zachodni Gdyby minister skarbu Emil Wąsacz przestrzegał w pełni ówczesnego prawa, to do sprzedaży Banku Zachodniego nie powinno w ogóle dojść.Podstawowy zarzut, jaki sformułowali kontrolerzy, dotyczy wad prawnych umowy o sprzedaży Banku Zachodniego. Wrocławski bank był dzierżawcą majątku należącego do innych państwowych podmiotów prawnych, np. Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa i banku PKO BP. W tej sytuacji minister skarbu Emil Wąsacz powinien wydać odrębną decyzję administracyjną, w której wyrażałby zgodę na zbycie akcji banku inwestorowi zagranicznemu. Takiej zgody jednak nie wyraził.[11]

11 września 2007 r. Komisja bankowa powoli kończy pracęPrzez ostatnie miesiące komisja wyjaśniała m.in. sprawę wyceny akcji Banku Śląskiego, kwestionowaną jako zbyt niską. Resort finansów sprzedawał w 1993 r. akcje banku za równowartość obecnych 50 zł za walor, a w giełdowym debiucie w styczniu 1994 r. płacono za nie po 675 zł. Ponadto nie wszyscy akcjonariusze mogli sprzedać posiadane akcje na początku notowań giełdowych ze względu na opóźnienia w potwierdzaniu świadectw depozytowych. Po sprawie prywatyzacji Banku Śląskiego komisja planowała zajmować się innymi bankami: BIG BG, Bankiem Turystyki, Polskim Bankiem Inwestycyjnym, Bankiem Handlowym w Warszawie, Pekao SA, Bankiem Rozwoju Eksportu, Wielkopolskim Bankiem Kredytowym, Bankiem Gospodarki Żywnościowej, Pierwszym Komercyjnym Bankiem w Lublinie oraz PKO BP. Ze względu na samorozwiązanie Sejmu, komisja zakończy prace nad prywatyzacją Banku Śląskiego, a następnie opublikuje raport o swoich pracach.[12] 09.10.2007 r. Gotowy jest projekt końcowego stanowiska sejmowej komisji śledczej do spraw banków. Przewodniczący komisji Adam Hofman z PiS poinformował, że w prokuraturze zostaną złożone zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa m.in. przez byłych ministrów finansów Marka Borowskiego i Grzegorza Kołodkę.Zarzuty dotyczą prywatyzacji Banku Śląskiego w 1993 roku oraz sprzedaży państwowych udziałów w tej spółce w 1994 r.  Komisja uznała m.in., że zbycie 50,8 proc. akcji BSK na rzecz ING nastąpiło z naruszeniem ustawy o prywatyzacji. Śledczy nie kwestionują jednak skuteczności tej operacji i  nie będą zalecać odzyskania kontroli nad BSK – wyjaśnił poseł Hofman.

Zdaniem komisji wyjaśnienia wymaga kwestia, czy podczas prywatyzacji BSK doszło do przydziału akcji poza ofertą publiczną (chodzi o polityków z tzw. listy Pęka, którzy mieli mieć przywileje w nabywaniu akcji BSK). Śledczy chcą także ustalenia, czy zaniżona została cena akcji Banku Śląskiego, oraz wyjaśnienia rozbieżności między prospektem emisyjnym banku a stanem faktycznym.

Zarzut sprzedaży w 1994 r. na giełdzie akcji BSK posiadanych przez Skarb Państwa w niewielkich pakietach i tym samym narażenia Skarbu Państwa na straty komisja ds. banków stawia byłym szefom resortu finansów w rządzie Waldemara Pawlaka: Markowi Borowskiemu, Henrykowi Chmielakowi i Grzegorzowi Kołodce, a także ich współpracownikom.

Komisja nie postawiła zarzutów Leszkowi Balcerowiczowi, jak wyjaśnił przewodniczący komisji, ze względu na ubiegłoroczne orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, które zakazuje śledczym badać podmioty prywatne i działalność prezesa NBP.

W raporcie mimo to napisano, że istnieje wyraźna zbieżność między dziewięcioma wpłatami na rzecz Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych, a wydawaniem decyzji przez Komisję Nadzoru Bankowego, w czasie kiedy przewodniczył jej Balcerowicz. CASE zostało założone przez Leszka Balcerowicza, a kieruje nim jego żona Ewa. Według Adama Hofmana „stan faktyczny powoduje konieczność zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa” przez byłego prezesa NBP.[13]

Opracowania dziennikarskie[edytuj | edytuj kod]

Piotr Nisztor: banki to krwioobieg państwa

Zdaniem Piotra Nisztora komisja śledcza ds. bankowości mogłaby ujawnić najwięcej, jeśli chodzi o sposób tworzenia gospodarki III RP. – Banki to krwioobieg państwa, a okazało się, że w latach 90. oddano te instytucje w ręce zagranicznych koncernów. Komisja miała wyjaśnić okoliczności tych skandalicznych transakcji, lecz poniosła całkowitą klęskę. Niektórzy z członków komisji nie do końca chcieli wyjaśnić co stało się z państwowymi bankami. W książce "Skok na banki" stawiam tezę, że gdy Sejm zdecydował się powołać komisję ds. banków, to służby specjalne rozpoczęły tajną operację skompromitowania prac i członków komisji – powiedział dziennikarz. Według gościa Polskiego Radia 24 w kadrach banków byli lokowani młodzi działacze PZPR. – Ta operacja była prowadzona przez starych ekonomistów, kierujących wydziałem ekonomicznym KC PZPR. Karierę w bankowości mogli zrobić zazwyczaj absolwenci SGPiS-u, którzy mieli dobre relacje ze służbami. Przenikanie służb było na porządku dziennym. Ludzie w bankach nie byli przypadkowi – powiedział Nisztor. Do nomenklaturowych banków Piotr Nisztor zaliczył m.in. Bank Inicjatyw Gospodarczych i Bank Turystyki. - Nigdy nie powstałyby, gdyby nie pieniądze od PZPR. Bank Turystyki to było dziecko Aleksandra Kwaśniewskiego, który zarządzał milionami z funduszów sportowych. Z perspektywy 28 lat można stwierdzić, że te banki zostały stworzone na papierze – wskazywał dziennikarz śledczy. Więcej w całej audycji.[14] I DEPARTAMENT SB W BANKACH III RP zaczerpnięto z tekstu: Inga Rosińska, Paweł Rabiej, Droga cienia, wydawnictwo „AXEL”, Łódź 1993, s.

Sieć powiązań z WSI przenosi się na system bankowo finansowy. Sprawowanie władzy w sposób, w jaki czyni to Belweder, musi bowiem wiązać się z dostępem do pieniędzy. Tu również działa układ towarzyski, stworzony jeszcze przed prezydenturą Wałęsy. Wielu wyższych urzędników banków, szefów i prezesów rad nadzorczych to byli lub obecni tajni współpracownicy i pracownicy I Departamentu MSW i WSW. Dostęp do nich uzyskiwał Wachowski wędrując po kolejnych „oczkach” sieci wywiadu od zaprzyjaźnionych oficerów. W rękach partyjno-jedynkowych układów znajdują się w tej chwili oprócz banków pewne dziedziny handlu zagranicznego, handel bronią, przemysł petrochemiczny, a ostatnio także ubezpieczenia. Ta grupa ludzi praktycznie opanowała sferę, gdzie obraca się miliardami. Bez oficjalnej weryfikacji kadr pod tym kątem zależności te są niezwykle trudne do uchwycenia, gdyż nikt nie afiszuje się powiązaniami z wywiadem PRL, czy też współpracowaniem z nim. Rozmiar tego układu oddaje jednak chociażby skład osobowy zarządów i rad nadzorczych banków. Wielu dawnych wysokich nomenklaturowych urzędników znalazło w nich dla siebie nowe miejsce. Do najbardziej zdominowanych przez dawną nomenklaturę i Departament I należą:

Bank Rozwoju Eksportu, Bank Inicjatyw Gospodarczych, PKO BP, Łódzki Bank Rozwoju, Bank Krakowski, Bank Polska Kasa Opieki SA, Bank Turystyki SA oraz Prywatny Bank Komercyjny „Leonard”. W niektórych stara nomenklatura dość dobrze koegzystuje z nową, inne są zdominowane przez dawną „jedynkę”, ministrów, wiceministrów i wysokich urzędników poprzednich rządów.

W Banku Rozwoju Eksportu, założonym w 1987 r., prezesem Zarządu jest Krzysztof Szwarc, przedtem dyrektor Centrali Handlu Zagranicznego „Impexmetalu”. Wiceprezesem zarządu jest Andrzej Wójcik - partyjna nomenklatura - były członek PZPR, od 1950 r. zatrudniony w resorcie handlu zagranicznego, konsul handlowy w Bombaju, następnie radca handlowy w Paryżu i Waszyngtonie. Przez dwa lata (85-87) minister handlu zagranicznego, w latach 87-90 pełnił funkcję sekretarza stanu w Ministerstwie Współpracy Gospodarczej z Zagranicą. Członkiem zarządu jest także Jan Zieliński, dawniej członek prezydium Ogólnopolskiego Komitetu Frontu Jedności Narodu (skupiającego obywateli dla współdziałania w budowie socjalizmu w PRL). Są też osoby związane z dawnym Departamentem I MSW (wywiad).

Prezesem zarządu Banku Inicjatyw Gospodarczych S.A. jest Bogusław Kott, były dyrektor departamentu współpracy zagranicznej w Ministerstwie Finansów, a sekretarzem Rady Nadzorczej Ryszard Pospieszyński, w latach 82-87 podsekretarz stanu w Urzędzie Gospodarki Morskiej, wcześniej sekretarz CRZZ i członek PZPR, poseł na Sejm V kadencji. Funkcję członka zarządu banku pełni Sławomir Marczuk, podsekretarz stanu w ministerstwie finansów w latach 86-89 i członek PZPR. Bank powstał w 1989 r. po zawarciu okrągłostołowych umów i w momencie „oddawania władzy”. Również widoczne wpływy „jedynki”.

Prezesem PeKaO S.A. jest Marian Kanton (I Departament MSW), a prezesem Rady Nadzorczej Andrzej Podsiadło (I Departament MSW) sekretarz stanu w Ministerstwie Finansów w 90 r. W Radzie Nadzorczej wiceprezesuje Marek Borowski, były członek PZPR, od września 89 r. podsekretarz stanu w ministerstwie rynku wewnętrznego, obecnie poseł na Sejm, SLD, a także członek Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów. Kanton swoich dawnych, partyjnych kolegów wysłał na placówki zagraniczne swojego banku - Szewczyka do Nowego Jorku, a Dachmana do Chicago.

Typowym przykładem banku powstałego w wyniku „oddania władzy” w 1989 r. jest Prywatny Bank Komercyjny „Leonard” S.A. „Leonard” został powołany do życia w 1990 r., jako niezwykle udana fuzja współpracowników Departamentu I MSW i nomenklatury bankowej NBP. Prezesem Zarządu Banku jest Zdzisław Pakuła, w latach 88-89 prezes Narodowego Banku Polskiego, wcześniej przez trzy lata I. zastępca prezesa, członek PZPR do 1990 r. Funkcję wiceprezesa banku pełni Bazyli Samojlik, w latach 1980-83 doradca ekonomiczny premiera Jaruzelskiego, przez następne trzy lata kierownik zespołu doradców premiera, przed 1980 r. zatrudniony w Wydziale Planowania i Analiz Gospodarczych Komitetu Centralnego PZPR. W latach 1986-88 pełnił funkcję ministra finansów, następnie pracował w służbie dyplomatycznej. Radę Nadzorczą Banku „Leonard” zdominowała z kolei rodzina Leonarda Paśniewskiego.

Zarządowi Banku Handlowego SA prezesuje Cezary Stypułkowski (dawniej Ministerstwo Finansów), „młody talent” PZPR, drugi „młody talent” obok Aleksandra Kwaśniewskiego, obecnego lidera SLD. Na stanowisku wiceprezesa sekunduje mu Antoni Sala, były sekretarz bankowej POP PZPR.

Podobnie wygląda sytuacja w Powszechnym Banku Kredytowym SA. Szefem zarządu jest Ewa Kawecka, znana w branży jako „Wieśka”, niemal od początku ściśle związana z Belwederem. Postrzegana jako osoba Kaczyńskich, gdy współpracowali oni jeszcze z prezydentem. Pozostała na stanowisku po ich odejściu. Okazało się, że jest podczepiona bezpośrednio pod Wachowskiego. Kadra PBK rekrutuje się m.in. z ludzi wyrzuconych z NIK-u, klawisza (dozorcy więziennego) na emeryturze, a pierwsze skrzypce gra tam „zawodowy” szef kadr różnych instytucji centralnych, absolwent Akademii Spraw Wewnętrznych i człowiek dawnego MSW. Przykłady można by jeszcze długo mnożyć. Generalnie kierownicze stanowiska w tych bankach sprawują osoby ściśle wywodzące się z układów schyłkowego komunizmu, pełniące wcześniej wysokie stanowiska w PRL.

Niektóre banki są związane z doradcą prezydenta Andrzejem Olechowskim, również tajnym współpracownikiem (kontakt operacyjny) Departamentu I MSW. Osoba Olechowskiego dobrze oddaje zakres powiązzań Belwederu z układem finansowo-kapitałowym. Olechowski w tym układzie tkwi i jest „okiem” Wachowskiego. Oprócz doradzania prezydentowi został prezesem Rady Nadzorczej Banku Handlowego, zasiada także w Banku Turystyki. Bank ten korzystał m.in. w 1990 r. z 90% kredytów udzielanych z Komitetu Sportu i Turystyki - oprocentowanych na 3% w skali rocznej (średnie oprocentowanie wynosiło wówczas ok. 40%). Olechowski ma wielu znajomych wśród członków zarządu innych banków, znanych mu albo z SOPiS-u lub ministerstw, w których wcześniej pracował (Współpracy Gospodarczej z Zagranicą i Finansów). Pojawił się przy prezydencie prawdopodobnie z powodu konieczności kontroli coraz większych obszarów życia gospodarczego przez belwederski układ i aby odciążyć Wachowskiego, który ma na ten temat wiedzę jedynie intuicyjną. Sygnały przejmowania, przez tę grupę wpływów w przemyśle naftowym i petrochemicznym. Konsultantem Andrzeja Olechowskiego, doradcy prezydenta, został niedawno Kazimierz Klęk, w latach 80-81 r. podsekretarz stanu w Ministerstwie Przemysłu Chemicznego, potem w latach 1982-86 radca handlowy Ambasady PRL w Rzymie. Prawdopodobnie związany z „jedynką”. Na placówce w Rzymie był w tym samym czasie, co i Czesław Wawrzyniak. Klęk przewinął się jeszcze w latach 86-90 przez Ministerstwo Handlu Zagranicznego, Współpracy Gospodarczej z Zagranicą i Przemysłu. [15]