Walka o PZU. Partia Eureko

Z RPedia
Wersja z dnia 11:02, 31 sty 2024 autorstwa Maryla (dyskusja | edycje) (uzupełnienie)

Od 1999 r. w sprzedaż PZU konsorcjum Eureko zaangażowali się najważniejsi polscy politycy i urzędnicy. 5 listopada 1999 roku 30 proc. akcji PZU Skarb Państwa sprzedał konsorcjum Eureko i BIG Banku Gdańskiego (dziś Bank Millennium). W 2001 r. podpisano dwa aneksy do umowy, na podstawie których Eureko otrzymało możliwość kupna 21 proc. akcji PZU, podczas planowanej oferty publicznej (pierwszy aneks) lub bez oferty publicznej (drugi aneks). Żaden z tych aneksów nie został zrealizowany. Obecnie Eureko, po odkupieniu 10 proc. akcji PZU od Banku Millennium oraz części akcji pracowniczych, posiada 30,91 proc. akcji PZU. W przedziwnej sztafecie, która od sześciu lat usiłuje dobiec do mety, czyli "dopchnąć" tę transakcję, najpierw startowali Emil Wąsacz i Aldona Kamela-Sowińska, ministrowie skarbu w rządzie Jerzego Buzka, odpowiedzialni za zawarcie z konsorcjum Eureko i BIG Banku Gdańskiego (obecny Bank Millennium) umowy prywatyzacyjnej PZU oraz aneksów do niej. Gdy jesienią 2001 r. władzę przejęła ekipa Leszka Millera, niechętna holenderskiemu inwestorowi, pałeczkę przejął prezydent Aleksander Kwaśniewski, wymuszając m.in. wybór związanego z Pałacem Prezydenckim Cezarego Stypułkowskiego, poplecznika Eureko, na prezesa PZU. W trzeciej zmianie wystartował zaufany człowiek prezydenta, czyli Marek Belka. Jak ujawnił "Wprost", osiągnął on mistrzostwo świata w braku skrupułów: od początku w sprawie PZU występował w podwójnej roli, jednocześnie pracując dla doradców (ABN Amro) pomagających przygotować fatalną umowę prywatyzacyjną, a także dla członka konsorcjum, któremu sprzedano akcje PZU (BIG Bank Gdański) i w końcu formalnie reprezentując sprzedającego, czyli polskie władze (najpierw jako doradca ekonomiczny prezydenta, później jako premier). Jedynie opór części posłów i powołanie sejmowej komisji śledczej zapobiegły wówczas sfinalizowaniu umowy z Eureko.W sprawie prywatyzacji PZU są to interesy tak dalece ponadpartyjne, że "partia Eureko" jest reprezentowana w każdym układzie rządzącym, niezależnie czy do władzy dochodzi lewica, czy prawica. [1]

Sejmowa komisja śledcza ds. zbadania prawidłowości prywatyzacji PZU

2005-09-14 r. Sejmowa komisja śledcza ds. zbadania prawidłowości prywatyzacji PZU, która w czwartek ma przyjąć końcowy raport ze swoich prac, została powołana przez Sejm 7 stycznia 2005 r. Komisja przesłuchała 34 świadków i przeprowadziła 3 konfrontacje. Komisja miała zbadać okoliczności prywatyzacji PZU w 1999 roku oraz aneksu do umowy prywatyzacyjnej z 2001 roku. Wnioski w sprawie jej powołania zgłosiły kluby SLD i Samoobrony. Do zakresu działania komisji należało zbadanie procesu przygotowań i przeprowadzenia prywatyzacji PZU, ze szczególnym uwzględnieniem skutków z tego tytułu dla Skarbu Państwa i wskazania osób winnych.15 lipca przewodniczący Janusz Dobrosz przekazał członkom komisji szkic raportu końcowego. Wskazał w nim m.in., że zbycie akcji PZU na rzecz Eureko nastąpiło w sposób sprzeczny z decyzją rządu; istnieją uzasadnione podejrzenia, że w toku prywatyzacji PZU doszło do popełnienia przestępstw przeciwko dokumentom; wybóroferty nastąpił z rażącym naruszeniem ustawy. Od tego dnia członkowie komisji mogli zgłaszać swoje uwagi i wnioski.   Podczas przesłuchań pojawiło się kilka wątków, które szczególnie interesowały posłów. Jednym z nich była ważność samej umowy prywatyzacyjnej PZU oraz ręcznie dokonana na gotowej umowie zmiana daty płatności za akcje PZU z 15 na 10 listopada 1999. Ostatecznie komisja zakwestionowała w raporcie ważność umowy prywatyzacyjnej.Komisja interesowała się również tym, czy BIG BG posiadał wystarczające fundusze własne na kupno akcji PZU. Bank wydał bowiem ponad 1 mld zł na akcje ubezpieczyciela, choć jego fundusze własne wynosiły wówczas 1,6 mld zł - co oznaczało - że "na kilka minut", czyli przed zbyciem tych akcji spółce zależnej BIG BG Inwestycje, mógł naruszyć normy ostrożnościowe dotyczące dopuszczalnej wielkości pojedynczej inwestycji.    Posłowie dociekali, czy sprzedaż akcji PZU dwóm inwestorom - Eureko i BIG BG - nie miała na celu obejścia prawa. Sprzedaż 30 proc. akcji PZU jednemu inwestorowi wymagałaby bowiem dodatkowej zgody resortu finansów i nadzoru ubezpieczeniowego. Prawo stanowi, że taką zgodę musi uzyskać inwestor kupujący 25 proc. akcji ubezpieczyciela.Komisja badała kwestię rzekomego kupna PZU za pieniądze PZU. M.in. według b. ministra skarbu Andrzeja Chronowskiego, na tę transakcję miały być wyprowadzone środki z PZU za pośrednictwem funduszu inwestycyjnego Kasa 2, zarządzanego przez TFI Skarbiec. Nigdy jednak nie padły wyjaśnienia, w jaki sposób fundusz ten, inwestujący w papiery skarbowe, miałby pomóc w sfinansowaniu kupna PZU. Jednym z istotniejszych wątków był również potencjalny wpływ Marka Belki na prywatyzację PZU. Współpracował on bowiem z doradcą prywatyzacyjnym PZU - ABN Amro Corporate Finance, chociaż, jak zapewniał b. prezes tej spółki Marek Dojnow - nie uczestniczył w żadnych negocjacjach związanych z prywatyzacją PZU. Członkowie komisji interesowali się też kolejną "grupą trzymającą władzę", - "Klubem Krakowskiego Przedmieścia" - osobami jakoby związanymi z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim. Według Wieczerzaka "klub" ten miał uczestniczyć w prywatyzacjach, w tym - prywatyzacji PZU. Pojawił się też wątek wpływu służb specjalnych na prywatyzację PZU. W zeznaniach niektórych świadków pojawiały się sugestie, że z tym procesem mogły być związane Wojskowe Służby Informacyjne.  Ustalano również wpływ UOP na prywatyzację PZU.[2][3]

Sejmowa Komisja śledcza zgłosiła do ministra sprawiedliwości i ministra skarbu wniosek o uznanie prywatyzacji PZU za nieważną.

Główną konkluzją przyjętego w czwartek raportu sejmowej komisji śledczej ds. zbadania prawidłowości prywatyzacji PZU jest wniosek do ministra skarbu, by doprowadził do unieważnienia umowy prywatyzacyjnej z 1999 r., ponieważ zdaniem komisji umowa ta jest nieważna.Komisja w raporcie wnioskuje o postawienie przed Trybunałem Stanu byłej minister skarbu Aldony Kameli Sowińskiej. Przed Trybunałem ma też odpowiadać poprzednik Kameli Sowińskiej - Emil Wąsacz. Posłowie winą za nieprawidłowości obarczają też Leszka Balcerowicza i Marka Belkę, jak również urzędników Ministerstwa Finansów i pracowników PZU.[4]Nieważność umowy to główna konkluzja prac komisji śledczej. -To jest test. Uchwała daje wam amunicję w sporze z Eureko, które mataczy i kręci - powiedział Dobrosz. Zarzucił też części dziennikarzy stronniczość w ocenie sporu Skarbu Państwa z Eureko. Uznał, że wokół prywatyzacji PZU w mediach "powstała swoista partia Eureko". Do zwolenników tego inwestora Dobrosz zaliczył Gazetę Wyborczą i Rzeczpospolitą. Polityczną odpowiedzialność za prywatyzację PZU SA ponosi premier Jerzy Buzek - dodał Dobrosz. - W prywatyzację PZU byli zaangażowani politycy zarówno z prawej, jak i z lewej strony - powiedział w piątek przewodniczący sejmowej komisji śledczej ds. PZU, która pracowała w poprzedniej kadencji Sejmu.Dobrosz, przedstawiając raport z prac komisji, powiedział: "Bardziej niektórych łączył interes finansowy, niż interes narodowy". Poseł Janusz Dobrosz podkreślił, że w trakcie prywatyzacji PZU w 1999 r. został naruszony tryb zbywania akcji, a minister skarbu przekroczył kompetencje nadane mu przez rząd. Zwrócił uwagę, że wg opinii komisji Eureko nie jest inwestorem branżowym, a taki miał kupować 30 proc. akcji PZU sprzedawanych w listopadzie 1999 r. Przypomniał też inne ustalenia komisji - m.in. to, że przerobiono ręcznie datę wykonania umowy (czyli datę zapłaty za pakiet akcji PZU). Komisja zwróciła się do prokuratora generalnego, by wszczął procedury dotyczące stwierdzenia bezwzględnej nieważności umowy prywatyzacyjnej. - Zasadniczym błędem w prywatyzacji PZU był wybór momentu prywatyzacji, już po dokapitalizowaniu PZU i przezwyciężeniu przez firmę trudności finansowych - stwierdził w piątek Dobrosz.Komisja uznała, że należy pociągnąć do odpowiedzialności konstytucyjnej i postawić przed Trybunałem Stanu b. ministrów skarbu - Emila Wąsacza i Aldonę Kamelę-Sowińską. Komisja uznała również, że do odpowiedzialności karnej winni zostać pociągnięci b. dyrektorzy departamentu spółek strategicznych Ministerstwa Skarbu: Hubert Kierkowski i Karol Miłkowski, b. prezes PZU Władysław Jamroży oraz b. prezes PZU Życie Grzegorz Wieczerzak. Komisja postawiła również postulat zbadania przez prokuraturę kwestii ewentualnej odpowiedzialności b. prezes NBP Hanny Gronkiewicz- Waltz, Generalnego Inspektora Nadzoru Bankowego Wojciecha Kwaśniaka oraz członków Komisji Nadzoru Bankowego w związku z nieodpowiednim nadzorem nad przestrzeganiem tzw. norm ostrożnościowych przez banki, a także - sprawę odpowiedzialności ówczesnego wicepremiera i ministra finansów Leszka Balcerowicza.[5][6][7]

Raport Komisji Śledczej w sprawie PZU

Sprawozdanie Komisji Śledczej do zbadania prawidłowości prywatyzacji Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń Spółka Akcyjna, które wpłynęło do Marszałka Sejmu RP w dniu 18-07-2006 r. (druk nr 825). Dnia 21-07-2006 r. zostało ono skierowane do rozpatrzenia na posiedzeniu Sejmu w porządku dziennym 25 posiedzenia Sejmu RP w dniach 20, 21 i 22 września 2006 r. [8]

Śledztwo ws. udziału służb specjalnych w prywatyzacji PZU umorzone

10 lipca 2008 r. Gdańska Prokuratura Okręgowa, która badała udział służb specjalnych w prywatyzacji PZU, umorzyła śledztwo. Prokuratorzy zajmowali się tą sprawą na wniosek posła PiS Przemysława Gosiewskiego. Zgodnie z wnioskiem śledczy badali działania służb specjalnych między czerwcem 1999 a czerwcem 2006 r. Wątek udziału służb specjalnych w prywatyzacji PZU pojawił się w czasie prac sejmowej komisji śledczej zajmującej się nieprawidłowościami w tym procesie. Jednym z członków komisji, która działała w 2005 roku, a we wrześniu 2006 roku przedstawiła sejmowi swój raport, był Gosiewski. Zdaniem komisji w czasie prywatyzacji przeprowadzonej w 1999 roku (w jej wyniku właścicielem 33 procent akcji firmy stała się holenderska firma Eureko) doszło do licznych nieprawidłowości, w tym działań na niekorzyść interesu Polski czy przyjmowania łapówek. Sprawę tę bada gdańskie biuro ds. przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej.[9]

Przypisy