Komisja śledcza ds. wyborów korespondencyjnych

Z RPedia
Wersja z dnia 20:37, 20 sty 2024 autorstwa Maryla (dyskusja | edycje) (uzupełnienie)

7 grudnia 2024 r. Sejm przyjął uchwałę o powołaniu Komisji Śledczej do spraw wyborów korespondencyjnych w 2020 roku. To jedna z trzech komisji śledczych, których powołania chce obecna większość parlamentarna. W komisji zasiądą czterej posłowie PiS, troje posłów KO i po jednym reprezentancie Lewicy, PSL, Polski 2050 oraz Konfederacji. Z ramienia PiS będą to Waldemar Buda, Przemysław Czarnek, Paweł Jabłoński oraz Mariusz Krystian. Koalicję Obywatelską będą reprezentować Magdalena Filiks, Dariusz Joński oraz Jacek Karnowski. Członkiem komisji z ramienia PSL została Agnieszka Kłopotek. Przedstawicielka Lewicy to Anita Kucharska-Dziedzic. Klub Polski 2050 delegował do komisji Bartosza Romowicza, a Konfederacja Witolda Tumanowicza. W uchwale powołującej komisję do zbadania legalności, prawidłowości oraz celowości działań podjętych w celu przygotowania i przeprowadzenia wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w 2020 r. w formie głosowania korespondencyjnego wskazano m.in. na konieczność zbadania procesów legislacyjnych podjętych przez rządzących w związku z tzw. wyborami kopertowymi[1], podejmowane i wydawane przez nich decyzje administracyjne, a także ustalenie, czy działania rządzących doprowadziły do "niekorzystnego rozporządzenia środkami publicznymi lub innymi, lub niekorzystnego gospodarowania mieniem Skarbu Państwa lub mieniem innych osób prawnych.

2023-12-22 Sejmowa komisja śledcza badająca tzw. wybory kopertowe z 2020 roku zebrała się na pierwszym posiedzeniu merytorycznym. Były premier Mateusz Morawiecki, były wicepremier Jarosław Gowin, prezes PiS Jarosław Kaczyński - to niektóre z osób, których wezwanie na świadków przegłosowała sejmowa komisja śledcza . Większości nie uzyskał wniosek PiS m.in. o wezwanie marszałek Senatu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Członkowie KO pracujący w komisji: Dariusz Joński, Jacek Karnowski i Magdalena Filiks zawnioskowali o wezwanie 10 osób. Wszystkie te wnioski uzyskały jednogłośną akceptację komisji. Łącznie przed komisją ma zostać wezwanych 26 osób.[2]

9 stycznia 2024 r. Jarosław Gowina zeznawał przed komisją ds. wyborów kopertowych. Dowiedziałem się o tym z telefonu Adama Bielana, który przedstawił mi to jako swoją propozycję inspirowaną wyborami w Bawarii. To była sama końcówka marca 2020 r. W mojej opinii to on był rzeczywiście pomysłodawcą. Przedstawił tę propozycję także Jarosławowi Kaczyńskiemu. Podszedłem do tego pomysłu od początku sceptycznie — powiedział Gowin.Gowin przytoczył też fragment maila ówczesnego wiceministra aktywów państwowych Artura Sobonia do ówczesnego ministra Michała Dworczyka. — Ten mail pokazuje dokładnie te argumenty, które ja sam wysuwałem w rozmowach na przykład z Jarosławem Kaczyńskim — powiedział.Waldemar Buda powiedział, że ma dowody na to, że Jarosław Gowin rozmawiał z Radosławem Sikorskim za pośrednictwem komunikatorów elektronicznych. Obecny szef MSZ miał wtedy proponować Gowinowi stanowisko premiera.Moja pamięć tutaj zawodzi, choć nie mogę tego wykluczyć — odparł były wicepremier.W trakcie przesłuchania powiedział, że kilkakrotnie spotykał się z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, szefem PSL. — Wspólnie próbowaliśmy znaleźć jakieś rozwiązanie — wyjawił.Paweł Jabłoński pytał o spotkanie Gowina z nieznaną osobą, która miała być funkcjonariuszem służby. Gowin przyznał, że nie pamięta dokładnie daty, ale było to prawdopodobnie w pierwszej połowie kwietnia 2020 roku, a do spotkania doszło w wynajmowanym przez niego mieszkaniu.— Ta osoba kontaktowała się ze mną za pomocą SMS. Pisała, że ma ważne informacje ws. wyborów — mówił. Dodał, że nie ma tej rozmowy, ponieważ zepsuł mu się telefon komórkowy.— Próbuje pan przekonać nas, że umówił się pan z nieznajomą osobą, nie zapewniając sobie ochrony. Nie chciał pan tej ochrony. Mam pytanie: czy pan często spotyka się z nieznajomymi osoby, które potencjalnie mogą pana szantażować? — spytał z kolei Przemysław Czarnek..[3]

19 stycznia 2024 r. Przed komisją śledczą ds. wyborów kopertowych stanął Artur Soboń, były wiceminister aktywów państwowych. Soboń w ramach swobodnej wypowiedzi zaczął wymieniać zakres swoich obowiązków w ministerstwie. To nie spodobało się przewodniczącemu komisji Dariuszowi Jońskiemu (KO). Artur Soboń podczas przesłuchania nie udzielił wielu odpowiedzi — Wszystko, co miałem do powiedzenia, zawarłem w swobodnej części swojej wypowiedzi — mówił były wiceminister rządu PiS.Nie uczestniczyłem w formalnych obowiązkach związanych z przygotowaniem do wyborów korespondencyjnych. Nie brałem udziału w przygotowaniu aktów prawnych, umów, decyzji administracyjnych, wzorów dokumentów czy decyzji o wyborze ofert przez Pocztę Polską. Nie mam tu też żadnej wiedzy.Polityk oznajmił, że w żadnym momencie wykonywania swoich obowiązków nie nadzorował pracy Poczty Polskiej ani departamentów budżetowego, prawnego oraz wykonującego nadzór właścicielski wobec Poczty Polskiej.— poinformował Soboń. – Biorąc pod uwagę wypowiedzi członków komisji reprezentujących większość parlamentarną, w tym także przewodniczącego, który mówił o histerii w związku z zeznaniami Jarosława Gowina, mogę się domyślać, że moja obecność dzisiaj wynika z zeznań złożonych przez Jarosława Gowina, w których sugeruje, że to ja podzielałem jego wątpliwości w sprawie zorganizowania wyborów korespondencyjnych – oznajmił przesłuchiwany.Zwracamy się z wnioskiem o wystąpienie przez komisję śledczą do Sądu Okręgowego w Warszawie o nałożenie kary porządkowej na Artura Sobonia w postaci kary pieniężnej w wysokości 3 tys. zł za bezpodstawne uchylanie się 19 stycznia 2024 r. od złożenia zeznań przed komisją śledczą – oznajmił Dariusz Joński w trakcie posiedzenia komisji.[4]