Afera stadionowa

Z RPedia
Wersja z dnia 13:49, 5 sty 2024 autorstwa Maryla (dyskusja | edycje) (UZUPEŁNIENIE)

Policyjna akcja "Widelec"

Chodzi o wydarzenia z 2008 roku, kiedy to miały odbywać się derby Warszawy. Policja zatrzymała wówczas dużą grupę kibiców Legii Warszawa, którzy kierowali się na stadion klubu Polonii. Zdaniem policjantów akcja miała zapobiec zdemolowaniu miasta. Działania policji nazwane zostały później przez opinię publiczną akcją "Widelec" w związku z "niebezpiecznym narzędziem" - widelcem właśnie, który znaleziono przy jednym z zatrzymanych fanów Legii.Wśród zatrzymanych byli zarówno pracownicy najemni, jak i przedsiębiorcy, a nawet pracownicy administracji państwowej wyższego szczebla. Był wśród nich pracownik klubu Legia Warszawa, trafił się nawet jeden cudzoziemiec. Jakie są dowody i poszlaki na kierownicze sprawstwo Schetyny? Niemal zaraz po akcji zwołał on konferencję prasową, na której apelował o wspólną walkę z chuligaństwem. Na tej samej konferencji minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski zapowiedział, że będzie namawiał prokuratorów do twardej postawy wobec chuliganów. „Gazeta Wyborcza”, TVN i inne media koncernu ITI mówiły początkowo o akcji z 2 września 2008 r. entuzjastycznie. „Kilkuset pseudokibiców demolowało stolicę” – tak zatytułował swojego newsa na temat tych wydarzeń portal Onet.pl, który był wówczas własnością ITI, podobnie jak skonfliktowany z kibicami klub Legia Warszawa. Wobec braku zdjęć z rzekomych awantur (których nie było) w TVN24 puszczano archiwalne materiały z rozrób na stadionach. Jako komentatora TVN24 zaprosiła jednego ze swoich szefów, który, będąc stroną konfliktu, wystąpił jako sędzia we własnej sprawie. Wojciech Kostrzewa, prezes grupy ITI, dowodził: „Ci, dla których zadyma jest ważniejsza od meczu, z prawdziwą piłką nie mają wiele do czynienia” .

źródło Rzeczpospolita: Dżihad w świecie korporacji .

Tak głośnego konfliktu między klubem a kibicami jak w Warszawie nie było nigdzie indziej w Polsce. Od lata 2007 do lata 2010 roku na trybunach przy Łazienkowskiej było albo zupełnie cicho, albo chamsko i złośliwie.

Istota afery

Michał Szadkowski i Andrzej Olejniczak z „Gazety Wyborczej” pisali 4 września 2008 r. o „udanej akcji warszawskiej policji, która sprawnie spacyfikowała kiboli Legii”. „741 spacyfikowanych kiboli Legii to tylko promyk nadziei. Sukces policji szybko może zamienić się w klęskę, jeśli bandyci unikną kary” – sugerowali. Siedem lat później, 3 września 2015 r., Piotr Machajski z tej samej „GW” pisał już o akcji w zupełnie innym duchu, nazywając ją „monstrualnym bezsensem” i stwierdzając, iż „w aktach nie ma ani jednego dowodu (poza protokołem zatrzymania), który wskazywałby, że ktoś rzeczywiście brał czynny udział w zbiegowisku”. Opisał on, jak sprawą akcji Schetyny musiały zajmować się sądy: „Sprawy tak bezsensownie monstrualnej jeszcze w stołecznym sądzie nie było. Prokuratura nie mogła oskarżyć 688 kibiców w jednym procesie, bo nie dałoby się go prowadzić. Podzieliła więc oskarżonych na 10-, 20-osobowe grupy. Takich aktów oskarżenia, różniących się jedynie nazwiskami, prokuratura wysłała do sądu kilkadziesiąt. Do każdego dołączyła zeznania świadków, przede wszystkim policjantów. Było ich blisko 650. Do każdego z aktów oskarżenia prokurator dołączył dokumenty dotyczące wszystkich zatrzymanych. Akta liczyły więc po 115 tomów”. Potem sędziowie „uznali, że w przypadku większości zatrzymanych w ogóle nie doszło do przestępstwa. Zaczęli masowo umarzać sprawy. Prokurator się odwołał, sąd wyższej instancji przyznał mu rację”. W efekcie ze względu na „ekonomikę procesową” sprawy, których nie były w stanie przeprowadzić warszawskie sądy, zaczęły trafiać do innych miast: Pabianic, Ostrowi Mazowieckiej, Zambrowa, Sochaczewa, Grójca, Skarżyska-Kamiennej, Radomia, a nawet Katowic czy Poznania. Większość nie zakończyła się do dzisiaj.

Dwa i pół roku temu, przed meczem Polonia - Legia rozgrywanego przy ul. Konwiktorskiej policja zatrzymała 750 osób, a 688 z nich prokuratura postawiła zarzut czynnego udziału w zbiegowisku. Jak dowiedziała się "Gazeta", śródmiejski sąd umorzył niedawno pierwszą ze spraw kibiców. Sędzia Mariusz Iwaszko uznał, że czyny dziesięciu oskarżonych "nie zawierają znamion przestępstwa". Innymi słowy - zatrzymani nie zrobili nic złego.- Sędzia uznał, że choć oskarżeni brali udział w zbiegowisku, to nie był to udział czynny - wyjaśnia sędzia Izabela Szumniak, przewodnicząca V wydziału karnego śródmiejskiego sądu. A to jest podstawowy warunek, aby kogoś skazać za to przestępstwo z art. 254 kodeksu karnego. Prokuratura nie zgadza się z tą decyzją. [1]

Akcja Widelec II

Przygotowania do Euro 2012. Policja zatrzymuje pseudokibiców.

Euro 2012. 184 osoby zatrzymane po burdzie w stolicy

Polska kibolska! Raz sierpem, raz młotem, czerwoną hołotę! _ - takie hasła skandowali pseudokibice w drodze na ustawkę z kibicami rosyjskimi, której policja zdołała zapobiec.Zamieszki rozpoczęły się podczas marszu rosyjskich kibiców, którzy spod dworca kolejowego Warszawa-Powiśle przechodzili na Stadion Narodowy. Fani _ Sbornej _ poinformowali o nim miasto i poprosili o jego zabezpieczenie. Od początku podkreślali też, że jest to jedynie przejście w zorganizowanej grupie na stadion i nie ma podtekstu politycznego. Policja do powstrzymania kiboli użyła m.in. armatek wodnych, gazu pieprzowego i w kilku przypadkach broni gładkolufowej. Zabezpieczony został i analizowany jest zapis monitoringu. Chcemy zatrzymać wszystkie osoby biorące udział w burdach - powiedział Sokołowski.[2]

Ta akcja to kolejne uderzenie w środowisko pseudokibiców.

Wśród zatrzymanych są osoby kojarzone z chuligańskimi bojówkami Legii Warszawa, Olimpii Elbląg i Pogoni Szczecin. Szósta rano, kilkuset policjantów CBŚ w kilku miastach jednocześnie wchodzi do mieszkań podejrzanych. Wielu z nich kojarzonych jest z pseudokibicowskimi bojówkami, ale tzw. huliganka to tylko wierzchołek góry lodowej. Dla wielu osób z tego środowiska, stadion nie jest miejscem oglądanie meczów sportowych, ale jest miejscem nawiązywania kontaktów, werbowania nowych członków - mówi komendant Mariusz Sokołowski z Komendy Głównej Policji.Zatrzymanych policja podejrzewa o handel narkotykami, wymuszenia, czy udział w tzw. ustawkach. Wśród zatrzymanych jest także Staruch, nieformalny lider fanatycznych kibiców Legii. Prokuratura wystąpiła już do sądu z wnioskami o tymczasowe aresztowania. Nieoficjalnie wiadomo, że będą kolejne zatrzymania.[3]

Szef kibiców Legii jest oskarżany za rozbój i udział w zamieszkach.

"Staruch" został zatrzymany w poniedziałek wieczorem po uroczystości 67. rocznicy Godziny W na Kopcu Powstania Warszawskiego. Jak powiedział Mariusz Mrozek z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji, wcześniej do funkcjonariuszy zgłosił się młody mężczyzna. Z jego relacji wynikało, że został pobity na Starym Mieście właśnie przez Piotra S. Z zebranych przez nas w tej sprawie materiałów wynika, że Piotr S. dopuścił się rozboju. Dlatego zwróciliśmy się do prokuratury, by wystąpiła do sądu o jego tymczasowe aresztowanie - dodał Mrozek. Władze stołecznego klubu zdecydowały już wcześniej o przywróceniu orzeczonego wobec S. dwuletniego klubowego zakazu stadionowego. Osoba, która dopuściła się tego karygodnego przewinienia dostała od klubu kredyt zaufania. Został on niestety nadużyty i nie mogliśmy podjąć innej decyzji - wyjaśniał prezes Legii. " Staruch " został również zatrzymany przez policję w czasie akcji przeciwko chuliganom, którzy brali udział w zamieszkach - 3 maja - na stadionie Zawiszy w Bydgoszczy, po finałowym meczu Pucharu Polski, w którym Legia grała z Lechem Poznań. W związku z tą sprawą S. usłyszał zarzut wtargnięcia na murawę i ma dozór policyjny.[4]

"Staruch" więźniem politycznym. Holendrzy nakręcili film o kibolach

W holenderskiej telewizji wyemitowany został dokument o polskich kibolach. Możemy się z niego dowiedzieć, że kibice w Polsce są jak "Solidarność", która walczy z komuną, a najsłynniejszy kibol znad Wisły czyli "Staruch" jest więźniem politycznym.[5]

"Wojna" przed Euro 2012

Do walki z kibolami 1 lutego tego roku zostały powołane też specjalne zespoły w Centralnym Biurze Śledczym KGP. Z informacji zebranych przez policjantów wynika, że pseudokibice przenikają w struktury przestępcze, tworząc albo wspierając grupy zorganizowanej przestępczości. Z danych zgromadzonych przez CBŚ wynika, że takie grupy czerpią zyski z handlu narkotykami, z wymuszeń, rozbojów czy sprzedaży nielegalnego alkoholu i przeznaczają pozyskane pieniądze na działalność pseudokibicowską. Już po pierwszym miesiącu funkcjonowania zespoły te przeprowadziły kilkadziesiąt realizacji skierowanych na liderów grup pseudokibiców, zatrzymując łącznie 208 osób. Te działania przyniosły efekty. Dzięki zgromadzonym materiałom dowodowym policjanci doprowadzili przed sąd wielu przywódców grup pseudokibiców, wobec których zastosowano tymczasowe aresztowania.[6]

Akcja „sprawiedliwość za widelec”

Wiceminister spraw wewnętrznych Jarosław Zieliński zwrócił się do komendanta głównego policji z poleceniem wyjaśnienia policyjnej akcji z 2008 roku, wymierzonej w kibiców Legii Warszawa. Sprawą zajmował się dziennik „Polska The Times”, który zaprezentował relacje osób zatrzymanych w trakcie akcji „Widelec”. Były one bite, pozbawiane snu, jedzenia i picia, zmuszane do rozbierania się i zastraszane. Jeden z policjantów przyznał w rozmowie z dziennikiem, że otrzymał polecenie zmuszenia zatrzymanych do przyznania się do winy i wnioskowania o dobrowolne poddanie się karze. Część kibiców na to przystała. Jak wynikało z dziennikarskiego śledztwa, policji chodziło o „ostateczne rozwiązanie kwestii kibiców Legii”. Jak ocenił wiceminister Jarosław Zieliński, poprzez tę akcję ówczesny szef MSWiA Grzegorz Schetyna „demonstrował siłę resortu”. Teraz wyjaśnienia w tej sprawie ma złożyć komendant główny policji. „Szkoda że tyle lat musiało upłynąć żeby zaczęto mówić jaka jest prawda. Ale lepiej późno niż wcale” – komentował jeden z kibiców Legii.[7]

Informujemy, że akcja „sprawiedliwość za widelec“ trwa.

Celem akcji jest uzyskanie odszkodowań dla osób postawionych w stan oskarżenia za udział w zbiegowisku przed meczem z Polonią w dniu 2 września 2007 r. Pierwsi kibice, którzy przyłączyli się do akcji prowadzonej przez SKLW otrzymali już odszkodowania, w jednej ze spraw na jej wstępnym etapie udało się uzyskać kwotę 10 000 zł.[8]

Napisz do Maćka!

W nawiązaniu do opublikowanej niedawno informacji o możliwości pobrania pocztówek w ramach akcji SKLW i grup kibicowskich, by wesprzeć naszego kolegę Maćka przetrzymywanego w areszcie bez wyroku ponad 3 lata na podstawie pomówienia. Nie zostawimy naszego kolegi samego!SKLW i grupy kibicowskie[9]