Tomasz Siemoniak

Z RPedia
Wersja z dnia 20:27, 4 lut 2024 autorstwa Maryla (dyskusja | edycje) (opis osoby)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)

Tomasz Siemoniak, urodzony w 1967 roku w Wałbrzychu, jest polskim politykiem i ekonomistą.

Kariera polityczna

Studiował na Wydziale Handlu Zagranicznego Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, był także stypendystą Uniwersytetu w Duisburgu.Karierę polityczną rozpoczął od Kongresu Liberalno-Demokratycznego (KLD). Potem należał do Unii Wolności (UW), aby, ostatecznie, znaleźć dla siebie miejsce w strukturach Platformy Obywatelskiej (PO). Między 1994 a 1996 pracował w TVP, gdzie był między innymi dyrektorem programu pierwszego. Następnie, pomiędzy 1996 a 1998, w Instytucie Spraw Publicznych (ISP), koordynował program "Media i Demokracja". W latach 1998-2000 był dyrektorem Biura Prasy i Informacji w Ministerstwie Obrony Narodowej . Resortem kierował Janusz Onyszkiewicz. Do 2002 roku pełnił też funkcję wiceprzewodniczącego rady nadzorczej Polskiej Agencji Prasowej (PAP), a następnie, do 2006, był członkiem zarządu Polskiego Radia (PR). Był radnym gminy Warszawa Centrum (1998-2000), wiceprezydentem Warszawy (2000-2002) Miastem rządzili wówczas Paweł Piskorski i Wojciech Kozak (obaj UW, a potem PO) , wicemarszałkiem województwa mazowieckiego. W listopadzie 2007 roku został sekretarzem stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. Podlegały mu departamenty: administracji publicznej, analiz i nadzoru, wyznań religijnych oraz mniejszości narodowych i etnicznych, zezwoleń i koncesji oraz zdrowia. Nadzorował Główny Urząd Geodezji i Kartografii oraz Państwową Inspekcję Sanitarną MSWiA. Ze strony rządu zajmował się też likwidacją rządowo-kościelnej Komisji Majątkowej. W 2011 roku został ministrem obrony narodowej (szefem MON) w rządzie Donalda Tuska, w 2014 został też wicepremierem rządu Ewy Kopacz. Jest posłem na Sejm nieprzerwanie od 2015 roku.W grudniu 2023 r. W trzecim koalicyjnym rządzie Donalda Tuska został ministrem koordynatorem służb specjalnych.[1]

Życie prywatne

Małgorzata Siemoniak jest żoną Tomasza Siemoniaka. Mają dwójkę dzieci: córkę i syna.Małgorzata Siemoniak pracowała w Telewizji Polskiej S.A. (TVP) od roku 2005, w biurze prawnym spółki, a w 2011 awansowała na radczynię prawną.[2]

Minister MON 2011-2015

Stanowisko ministra obrony narodowej objął po Bogdanie Klichu, który podał się do dymisji po publikacji raportu nt. przyczyn katastrofy smoleńskiej.Nowy minister na samym początku urzędowania rozformował 36. specpułk, zdecydował o sprzedaży części należących do jednostki maszyn oraz zdymisjonował kilkanaście osób - oficerów odpowiedzialnych za szkolenie oraz wysokich urzędników MON. MON rozpoczął przygotowania do reformy systemu kierowania wojskiem, która - zgodnie z koncepcją forsowaną przez szefa prezydenckiego BBN Stanisława Kozieja - doprowadzić ma do zintegrowania istniejących dowództw i zmiany roli Sztabu Generalnego WP. Na samym początku urzędowania Siemoniaka wstrzymano przeprowadzkę Dowództwa Wojsk Lądowych z Warszawy do Wrocławia. Pod wpływem prezydenta, który zawetował ustawę powołującą Akademię Lotniczą w Dęblinie, rozpoczęła się też dyskusja nad przyszłością szkolnictwa wojskowego.[3] W 2013 roku Siemoniakowi i ministrowi skarbu Włodzimierzowi Karpińskiemu udało się na nowo uruchomić proces konsolidacji zbrojeniówki. Obaj doprowadzili do powstania Polskiej Grupy Zbrojeniowej, która docelowo ma skupić ponad 30 spółek sektora obronnego. Kierowany przez Siemoniaka MON zrealizował reformę systemu dowodzenia wojskiem, zgodnie z którą oddzielne dowództwa rodzajów sił zbrojnych zastąpiono dwoma głównymi i zmieniono rolę Sztabu Generalnego WP. Inicjatywa ta wyszła jednak z prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego.[4] Brak decyzyjności w ostatnich latach, często tłumaczony brakiem środków, zaowocował kumulacją pilnych potrzeb zakupowych.  Rozpoczęte procedury zakupowe samolotów szkolenia zaawansowanego – wciąż nie wiadomo ile i jak zaawansowanych technologicznie; śmigłowców  -  nie potrafiąca się obronić merytorycznie koncepcja “jednej platformy”, są początkiem wyzwań przed jakimi w najbliższych latach stanie minister Siemoniak. Dotychczas podległe ministrowi struktury nie były w stanie (lub z wielkim trudem) dokończyć postępowanie w jednym dużym postępowaniu przetargowym. Jak podołają organizacyjnie (Inspektorat Uzbrojenia?), proceduralnie (przetargi? offset?) i finansowo (w ramach 1,95% PKB?, specjalne programy rządowe?) mając do przeprowadzenia kilka równoległych gigantycznych zakupów? Jako pilna zostały określone program dotyczące obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej, Marynarki Wojennej, pozostaje również do realizacji zakup ciężarówek, czy “żołnierza przyszłości”. Czy dotychczas sprawny urzędnik/ministerTomasz Siemoniak przy udziale praktyka gen. Waldemara Skrzypczaka sobie poradzą z tymi wyzwaniami? Pozostaje mieć nadzieję…[5]

Tomasz Siemoniak oznajmił, że PO "od lat apeluje o priorytet rozbudowy obrony przeciwrakietowej".

1.06.2023 r. Panie Panie @TomaszSiemoniak, prostując Pana słowa – kiedy PiS obejmowało rządy, system obrony przeciwlotniczej nie istniał. Nie dokonaliście żadnego zakupu w tym obszarze. Od 2015 r. zapewniliśmy żołnierzom system Patriot, system Mała Narew, zestawy Piorun i zestawy Pilica" – stwierdziło w komunikacie Ministerstwo Obrony Narodowej.[6]

Jak Platforma zwijała polską armię

8 sierpnia 2023 r. Na stronach KPRM można zobaczyć „mapki hańby” [7]pokazujące jednostki organizacyjne Sił Zbrojnych RP, posterunki policji, a także bazy wojskowe zlikwidowane za rządów PO–PSL oraz odtworzone za rządów Zjednoczonej Prawicy. Skala tego rozbrajania Polski za rządów Tuska jest dla Pana zaskoczeniem? – Nie, żadnym. Proces zmniejszania liczebności armii po upadku ZSRS miał miejsce w wielu państwach, nie było to więc nic nadzwyczajnego. Panowała bowiem atmosfera potwierdzająca, że teraz armie mogą być mniej liczne, że zagrożenia już nie będzie, panowało też powszechne przekonanie, że w Europie sytuacja jest stabilna, a w związku z tym żadnej wojny nie będzie. Osobiście miałem inne zdanie, dlatego od początku domagałem się, aby w Polsce zbudować przyzwoitą, dobrze uzbrojoną armię, z tym że to moje stanowisko było traktowane jako pewne szaleństwo. Decydenci uważali, że nie ma potrzeby wydawania pieniędzy na podnoszenie naszych zdolności obronnych, na Wojsko Polskie. Taka była tendencja, która obejmowała zdaje się wszystkie ówczesne umysły, a niekoniecznie tylko jeden obóz polityczny. Natomiast do granic absurdu ten proces niszczenia Wojska Polskiego rozwinęli politycy obecnego obozu opozycyjnego, a zwłaszcza Platformy. Tymczasem widać, że nastąpiły wielkie zmiany, jeśli chodzi o geopolitykę. I tu nie chodzi już tylko o to, żeby Polska miała armię, która skutecznie będzie odstraszać przeciwnika, żeby ten na nas nie napadł, ale Polska musi również przejmować obowiązki gwarantowania bezpieczeństwa w regionie Europy Środkowej. Do tego jest nam potrzebna duża, dobrze wyposażona armia, z dużą ilością nowoczesnego uzbrojenia. I tego eksperci Platformy oraz Polski 2050 nie rozumieją. Na szczęście obecne kierownictwo MON widzi takie potrzeby. Dobrze, że powstała ustawa o obronie Ojczyzny i osobiście nie kryję zadowolenia z tego faktu, że ta ustawa została przyjęta przez parlament. Mądrze postępuje też MON, odtwarzając jednostki zlikwidowane za rządów koalicji PO–PSL. Do 2030 roku ma powstać nowy związek taktyczny – 1. Dywizja Piechoty Legionów z siedzibą w Kolnie, między województwem warmińsko-mazurskim, gdzie operuje 16. Dywizja Zmechanizowana oraz między województwami mazowieckim i lubelskim, gdzie działa 18. Dywizja Zmechanizowana. I to są pozytywne sygnały, ale dla mnie przynajmniej cały czas brakuje najważniejszego dokumentu, w którym zostałyby sformułowane nasze zdolności – mianowicie Strategia Obronności RP, która – powtórzę – obejmowałby nie tylko elementy odstraszania potencjalnego agresora, ale również zapewniałaby bezpieczeństwo w Europie Środkowo-Wschodniej. I tutaj mamy otwarty kierunek na Ukrainę, z Litwą i krajami nadbałtyckimi. Widzimy chociażby, jaki jest problem z tzw. przesmykiem suwalskim, gdzie musimy ze sobą współdziałać. Oczywiście nie zapominając o Białorusi, bo Łukaszenka wespół z Putinem co rusz starają się nam psuć krew. I to wszystko wymaga pogłębionej refleksji i innego ukształtowania naszych sił zbrojnych, innych i większych ilości uzbrojenia oraz żołnierzy oraz innego, nazwijmy to, przewodnika strategicznego po tym wszystkim, co w obronności polskiej dziać się powinno. [8]