Walka o PZU. Partia Eureko
Od 1999 r. w sprzedaż PZU konsorcjum Eureko zaangażowali się najważniejsi polscy politycy i urzędnicy. 5 listopada 1999 roku 30 proc. akcji PZU Skarb Państwa sprzedał konsorcjum Eureko i BIG Banku Gdańskiego (dziś Bank Millennium). W 2001 r. podpisano dwa aneksy do umowy, na podstawie których Eureko otrzymało możliwość kupna 21 proc. akcji PZU, podczas planowanej oferty publicznej (pierwszy aneks) lub bez oferty publicznej (drugi aneks).[1] Żaden z tych aneksów nie został zrealizowany. Obecnie Eureko, po odkupieniu 10 proc. akcji PZU od Banku Millennium oraz części akcji pracowniczych, posiada 30,91 proc. akcji PZU. W przedziwnej sztafecie, która od sześciu lat usiłuje dobiec do mety, czyli "dopchnąć" tę transakcję, najpierw startowali Emil Wąsacz i Aldona Kamela-Sowińska, ministrowie skarbu w rządzie Jerzego Buzka, odpowiedzialni za zawarcie z konsorcjum Eureko i BIG Banku Gdańskiego (obecny Bank Millennium) umowy prywatyzacyjnej PZU oraz aneksów do niej. Gdy jesienią 2001 r. władzę przejęła ekipa Leszka Millera, niechętna holenderskiemu inwestorowi, pałeczkę przejął prezydent Aleksander Kwaśniewski, wymuszając m.in. wybór związanego z Pałacem Prezydenckim Cezarego Stypułkowskiego, poplecznika Eureko, na prezesa PZU. W trzeciej zmianie wystartował zaufany człowiek prezydenta, czyli Marek Belka. Jak ujawnił "Wprost", osiągnął on mistrzostwo świata w braku skrupułów: od początku w sprawie PZU występował w podwójnej roli, jednocześnie pracując dla doradców (ABN Amro) pomagających przygotować fatalną umowę prywatyzacyjną, a także dla członka konsorcjum, któremu sprzedano akcje PZU (BIG Bank Gdański) i w końcu formalnie reprezentując sprzedającego, czyli polskie władze (najpierw jako doradca ekonomiczny prezydenta, później jako premier). Jedynie opór części posłów i powołanie sejmowej komisji śledczej zapobiegły wówczas sfinalizowaniu umowy z Eureko.W sprawie prywatyzacji PZU są to interesy tak dalece ponadpartyjne, że "partia Eureko" jest reprezentowana w każdym układzie rządzącym, niezależnie czy do władzy dochodzi lewica, czy prawica. [2]
Sejmowa komisja śledcza ds. zbadania prawidłowości prywatyzacji PZU
2005-09-14 r. Sejmowa komisja śledcza ds. zbadania prawidłowości prywatyzacji PZU, która w czwartek ma przyjąć końcowy raport ze swoich prac, została powołana przez Sejm 7 stycznia 2005 r. Komisja przesłuchała 34 świadków i przeprowadziła 3 konfrontacje. Komisja miała zbadać okoliczności prywatyzacji PZU w 1999 roku oraz aneksu do umowy prywatyzacyjnej z 2001 roku. Wnioski w sprawie jej powołania zgłosiły kluby SLD i Samoobrony. Do zakresu działania komisji należało zbadanie procesu przygotowań i przeprowadzenia prywatyzacji PZU, ze szczególnym uwzględnieniem skutków z tego tytułu dla Skarbu Państwa i wskazania osób winnych.15 lipca przewodniczący Janusz Dobrosz przekazał członkom komisji szkic raportu końcowego. Wskazał w nim m.in., że zbycie akcji PZU na rzecz Eureko nastąpiło w sposób sprzeczny z decyzją rządu; istnieją uzasadnione podejrzenia, że w toku prywatyzacji PZU doszło do popełnienia przestępstw przeciwko dokumentom; wybóroferty nastąpił z rażącym naruszeniem ustawy. Od tego dnia członkowie komisji mogli zgłaszać swoje uwagi i wnioski. Podczas przesłuchań pojawiło się kilka wątków, które szczególnie interesowały posłów. Jednym z nich była ważność samej umowy prywatyzacyjnej PZU oraz ręcznie dokonana na gotowej umowie zmiana daty płatności za akcje PZU z 15 na 10 listopada 1999. Ostatecznie komisja zakwestionowała w raporcie ważność umowy prywatyzacyjnej.Komisja interesowała się również tym, czy BIG BG posiadał wystarczające fundusze własne na kupno akcji PZU. Bank wydał bowiem ponad 1 mld zł na akcje ubezpieczyciela, choć jego fundusze własne wynosiły wówczas 1,6 mld zł - co oznaczało - że "na kilka minut", czyli przed zbyciem tych akcji spółce zależnej BIG BG Inwestycje, mógł naruszyć normy ostrożnościowe dotyczące dopuszczalnej wielkości pojedynczej inwestycji. Posłowie dociekali, czy sprzedaż akcji PZU dwóm inwestorom - Eureko i BIG BG - nie miała na celu obejścia prawa. Sprzedaż 30 proc. akcji PZU jednemu inwestorowi wymagałaby bowiem dodatkowej zgody resortu finansów i nadzoru ubezpieczeniowego. Prawo stanowi, że taką zgodę musi uzyskać inwestor kupujący 25 proc. akcji ubezpieczyciela.Komisja badała kwestię rzekomego kupna PZU za pieniądze PZU. M.in. według b. ministra skarbu Andrzeja Chronowskiego, na tę transakcję miały być wyprowadzone środki z PZU za pośrednictwem funduszu inwestycyjnego Kasa 2, zarządzanego przez TFI Skarbiec. Nigdy jednak nie padły wyjaśnienia, w jaki sposób fundusz ten, inwestujący w papiery skarbowe, miałby pomóc w sfinansowaniu kupna PZU. Jednym z istotniejszych wątków był również potencjalny wpływ Marka Belki na prywatyzację PZU. Współpracował on bowiem z doradcą prywatyzacyjnym PZU - ABN Amro Corporate Finance, chociaż, jak zapewniał b. prezes tej spółki Marek Dojnow - nie uczestniczył w żadnych negocjacjach związanych z prywatyzacją PZU. Członkowie komisji interesowali się też kolejną "grupą trzymającą władzę", - "Klubem Krakowskiego Przedmieścia" - osobami jakoby związanymi z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim. Według Wieczerzaka "klub" ten miał uczestniczyć w prywatyzacjach, w tym - prywatyzacji PZU. Pojawił się też wątek wpływu służb specjalnych na prywatyzację PZU. W zeznaniach niektórych świadków pojawiały się sugestie, że z tym procesem mogły być związane Wojskowe Służby Informacyjne. Ustalano również wpływ UOP na prywatyzację PZU.[3][4]
Sejmowa Komisja śledcza zgłosiła do ministra sprawiedliwości i ministra skarbu wniosek o uznanie prywatyzacji PZU za nieważną.
Główną konkluzją przyjętego w czwartek raportu sejmowej komisji śledczej ds. zbadania prawidłowości prywatyzacji PZU jest wniosek do ministra skarbu, by doprowadził do unieważnienia umowy prywatyzacyjnej z 1999 r., ponieważ zdaniem komisji umowa ta jest nieważna.Komisja w raporcie wnioskuje o postawienie przed Trybunałem Stanu byłej minister skarbu Aldony Kameli Sowińskiej. Przed Trybunałem ma też odpowiadać poprzednik Kameli Sowińskiej - Emil Wąsacz. Posłowie winą za nieprawidłowości obarczają też Leszka Balcerowicza i Marka Belkę, jak również urzędników Ministerstwa Finansów i pracowników PZU.[5]Nieważność umowy to główna konkluzja prac komisji śledczej. -To jest test. Uchwała daje wam amunicję w sporze z Eureko, które mataczy i kręci - powiedział Dobrosz. Zarzucił też części dziennikarzy stronniczość w ocenie sporu Skarbu Państwa z Eureko. Uznał, że wokół prywatyzacji PZU w mediach "powstała swoista partia Eureko". Do zwolenników tego inwestora Dobrosz zaliczył Gazetę Wyborczą i Rzeczpospolitą. Polityczną odpowiedzialność za prywatyzację PZU SA ponosi premier Jerzy Buzek - dodał Dobrosz. - W prywatyzację PZU byli zaangażowani politycy zarówno z prawej, jak i z lewej strony - powiedział w piątek przewodniczący sejmowej komisji śledczej ds. PZU, która pracowała w poprzedniej kadencji Sejmu.Dobrosz, przedstawiając raport z prac komisji, powiedział: "Bardziej niektórych łączył interes finansowy, niż interes narodowy". Poseł Janusz Dobrosz podkreślił, że w trakcie prywatyzacji PZU w 1999 r. został naruszony tryb zbywania akcji, a minister skarbu przekroczył kompetencje nadane mu przez rząd. Zwrócił uwagę, że wg opinii komisji Eureko nie jest inwestorem branżowym, a taki miał kupować 30 proc. akcji PZU sprzedawanych w listopadzie 1999 r. Przypomniał też inne ustalenia komisji - m.in. to, że przerobiono ręcznie datę wykonania umowy (czyli datę zapłaty za pakiet akcji PZU). Komisja zwróciła się do prokuratora generalnego, by wszczął procedury dotyczące stwierdzenia bezwzględnej nieważności umowy prywatyzacyjnej. - Zasadniczym błędem w prywatyzacji PZU był wybór momentu prywatyzacji, już po dokapitalizowaniu PZU i przezwyciężeniu przez firmę trudności finansowych - stwierdził w piątek Dobrosz.Komisja uznała, że należy pociągnąć do odpowiedzialności konstytucyjnej i postawić przed Trybunałem Stanu b. ministrów skarbu - Emila Wąsacza i Aldonę Kamelę-Sowińską. Komisja uznała również, że do odpowiedzialności karnej winni zostać pociągnięci b. dyrektorzy departamentu spółek strategicznych Ministerstwa Skarbu: Hubert Kierkowski i Karol Miłkowski, b. prezes PZU Władysław Jamroży oraz b. prezes PZU Życie Grzegorz Wieczerzak. Komisja postawiła również postulat zbadania przez prokuraturę kwestii ewentualnej odpowiedzialności b. prezes NBP Hanny Gronkiewicz- Waltz, Generalnego Inspektora Nadzoru Bankowego Wojciecha Kwaśniaka oraz członków Komisji Nadzoru Bankowego w związku z nieodpowiednim nadzorem nad przestrzeganiem tzw. norm ostrożnościowych przez banki, a także - sprawę odpowiedzialności ówczesnego wicepremiera i ministra finansów Leszka Balcerowicza.[6][7][8]
Raport Komisji Śledczej w sprawie PZU
Sprawozdanie Komisji Śledczej do zbadania prawidłowości prywatyzacji Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń Spółka Akcyjna, które wpłynęło do Marszałka Sejmu RP w dniu 18-07-2006 r. (druk nr 825). Dnia 21-07-2006 r. zostało ono skierowane do rozpatrzenia na posiedzeniu Sejmu w porządku dziennym 25 posiedzenia Sejmu RP w dniach 20, 21 i 22 września 2006 r. [9]
Tajne dokumenty w sprawie Eureko
26.10.2007 r. PO i PSL krytykują zerwanie umowy o sprzedaży akcji PZU holenderskiemu Eureko. Ich zdaniem rodzi to duże niebezpieczeństwo dla Polski. Adam Szejnfeld z PO powiedział, że do partii Donalda Tuska dotarły informacje, że są "pewne dokumenty" wskazujące na bardzo poważną groźbę wobec Polski, jeśli chodzi o potencjalne odszkodowanie w związku ze sporem o PZU.Podobno - podkreślam: podobno - te dokumenty zostały utajnione w ostatnich dniach, ale poziom i skala potencjalnego odszkodowania może sięgać kilku miliardów euro. Dodatkowo, w tych dokumentach są przesłanki wskazujące, że tę sprawę możemy przegrać" - powiedział Szejnfeld.[10]
W szponach partii Eureko
22 stycznia 2008 r. Ministerstwo Skarbu chce zawrzeć ugodę z Eureko, zanim zakończą się śledztwa w Gdańsku i Poznaniu dotyczące prywatyzacji PZU. Skąd ten pośpiech? Jest prawdopodobne, że śledztwa zakończą się zarzutami nie tylko dla urzędników rządów SLD, AWS-UW, ale także obecnego – PO. I – co najważniejsze – unieważnieniem umowy prywatyzacyjnej. 17 stycznia, kiedy trwało spotkanie MSP i Eureko w sprawie ugody, policja zatrzymała Grzegorza Wieczerzaka, który stanął na drodze bezprawnej prywatyzacji. Rząd Donalda Tuska spieszy się z podpisaniem ugody z Eureko. Czyżby chodziło o oddanie polskiego ubezpieczyciela holenderskiej firmie przed wyjaśnieniem, czy podczas prywatyzacji PZU nie doszło do przestępstwa? W Prokuraturze Apelacyjnej w Gdańsku i Prokuraturze Krajowej delegatura w Poznaniu wciąż toczą się śledztwa dotyczące prywatyzacji PZU i uznania Wieczerzaka za pokrzywdzonego, które mogą zakończyć się poważnymi zarzutami dla osób z SLD i rządu AWS–UW, a także PO. Po oddaniu w ręce Eureko większościowego pakietu akcji PZU, akta tych śledztw można będzie wrzucić do kosza. Bo chodzi w nich o to, by prokuratura stwierdziła, czy przy prywatyzacji doszło do przestępstwa, i odwrócenie szkodliwej dla państwa polskiego umowy. A nie tylko skazanie winnych, gdy już nic nie da się odwrócić. Jak to możliwe, że rząd Tuska dąży do ugody, zapominając o toczących się śledztwach, które mogłyby całkowicie zmienić sytuację? Uzasadnienie do wydania decyzji zatrzymania Wieczerzaka dała gen. Rapackiemu „Gazeta Wyborcza”, która opublikowała artykuł, gdzie powoływano się na informacje, że Wieczerzak wyprowadził część pieniędzy z PZU na swoje konta za granicą, że ma francuski paszport i lada chwila ucieknie z Polski. Gdyby nie „Gazeta Wyborcza”, prawdopodobnie nie byłoby zatrzymania Wieczerzaka w 2001 r. – mówi nasz informator. W protokole mojego zatrzymania widnieje zapis, nie artykułu kodeksu karnego ani żadnego innego przepisu, tylko »z polecenia zastępcy komendanta głównego policji inspektora Adama Rapackiego«. To jest zarzut, który postawiono mi 17 lipca w momencie zatrzymania. (…) Nie wypada pominąć pewnych aspektów szczegółowej współpracy »Gazety Wyborczej« z firmą Deloitte&Touche na różnych etapach prowadzenia projektu »Kobra« [raport dotyczący m.in. Wieczerzaka – przyp. L.M.] i tego, że w sposób cudowny materiały czy dokumenty, które były ściśle tajne, były ściśle jawne dla dziennikarzy »Gazety Wyborczej«”.Skąd zamieszanie z Wieczerzakiem? W 2006 r. jako drobny udziałowiec PZU złożył pozew do sądu, w którym domagał się unieważnienia szkodliwej dla Polski umowy sprzedaży akcji PZU konsorcjum Eureko-Big Bank Gdański. Wieczerzak jest więc niewygodną przeszkodą dla tych, którzy chcą oddać PZU Eureko. Zwłaszcza że dużo wie i ma na to „kwity”.[11]
Śledztwo ws. udziału służb specjalnych w prywatyzacji PZU umorzone
10 lipca 2008 r. Gdańska Prokuratura Okręgowa, która badała udział służb specjalnych w prywatyzacji PZU, umorzyła śledztwo. Prokuratorzy zajmowali się tą sprawą na wniosek posła PiS Przemysława Gosiewskiego. Zgodnie z wnioskiem śledczy badali działania służb specjalnych między czerwcem 1999 a czerwcem 2006 r. Wątek udziału służb specjalnych w prywatyzacji PZU pojawił się w czasie prac sejmowej komisji śledczej zajmującej się nieprawidłowościami w tym procesie. Jednym z członków komisji, która działała w 2005 roku, a we wrześniu 2006 roku przedstawiła sejmowi swój raport, był Gosiewski. Zdaniem komisji w czasie prywatyzacji przeprowadzonej w 1999 roku (w jej wyniku właścicielem 33 procent akcji firmy stała się holenderska firma Eureko) doszło do licznych nieprawidłowości, w tym działań na niekorzyść interesu Polski czy przyjmowania łapówek. Sprawę tę bada gdańskie biuro ds. przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej.[12]
Przyjaźń w partii Eureko
19.10.2009 r. W cieniu ujawnionej afery hazardowej, która może kosztować budżet państwa pół miliarda złotych – nieomal bez echa przeszedł fakt, iż rząd Donalda Tuska lekką ręką ofiarował prywatnej zagranicznej spółce, co najmniej pięć miliardów złotych. A co jeszcze zabawniejsze – ci, którzy odnotowali ten akt niezwykłej szczodrobliwości, dość jednogłośnie okrzyknęli go sukcesem rządu. Nawiasem mówiąc, koszt ugody z Eureko będzie tak naprawdę dużo większy. W 1999 roku rząd Jerzego Buzka upoważnił swojego ministra skarbu, Emila Wąsacza, do sprzedania 30 do 40 proc. akcji grupy PZU poważnemu inwestorowi branżowemu, który pomoże w rozwoju i restrukturyzacji firmy, co przygotuje ją, w ciągu trzech lat, do wejścia na giełdę. Aby uzyskać jak najlepszą cenę, Rada Ministrów zezwoliła Wąsaczowi na dokapitalizowanie PZU akcjami Banku Handlowego. Inwestor branżowy – lub grupa z udziałem takiego inwestora – miała kupić 30-40 proc. akcji i uzyskać proporcjonalny do zakupu wpływ na zarządzanie PZU. Minister zapewnił Sejm, że rząd nie zobowiązuje się wobec inwestora do niczego więcej – a szczególnie, do sprzedawania mu dalszych pakietów akcji PZU. Następnie minister Wąsacz sprzedał PZU konsorcjum złożonemu z Eureko i BIG Banku Gdańskiego. Dziś trudno już nawet wyliczyć wszystkie powody, dla których transakcja ta nie powinna była dojść do skutku.W styczniu 2005, Sejm nieomal jednogłośnie powołał komisję śledczą ds. prywatyzacji PZU. Komisja obradowała do jesieni, odbywając 39 posiedzeń ujawniających niezliczone nieprawidłowości. Raport z prac komisji jest dla procesu prywatyzacji miażdżący. Kończy się wezwaniem ministra skarbu – a w razie, gdyby minister zawiódł, prokuratora generalnego – do wystąpienia do sądu o stwierdzenie nieważności umowy prywatyzacyjnej. A w następstwie – „o stwierdzenie niepowstania stosunku korporacyjnego pomiędzy Eureko BV, BIG Bankiem Gdańskim S.A. BIG BG Inwestycja S.A. a spółką Powszechny Zakład Ubezpieczeń S.A.”. 15 września 2005 raport trafia do Sejmu – ale Sejmu już nie ma, 25 września są wybory. Raport ląduje więc w szufladzie marszałka – i tam zostaje.24 kwietnia 2007 r. zdesperowani posłowie podjęli kolejną próbę. Komisje: Skarbu Państwa oraz Sprawiedliwości i Praw Człowieka pod wodzą obecnych ministrów rządu Tuska - Cezarego Grabarczyka i Aleksandra Grada mając na względzie konieczność ochrony interesu Skarbu Państwa Rzeczypospolitej Polskiej, przyjęły jednogłośnie projekt rezolucji Sejmu wzywającej ministra Skarbu Państwa oraz Prokuratora Generalnego do niezwłocznego wystąpienia do polskiego sądu powszechnego o stwierdzenie bezwzględnej nieważności umowy z dnia 5 listopada 1999 r. Do dziś nikt nie wykonał relatywnie prostego zalecenia sejmowej komisji śledczej oraz połączonych komisji obradujących 24 kwietnia 2007r. - żaden minister nie zaskarżył umowy prywatyzacyjnej do polskiego sądu. Co więcej Grabarczyk i Grad doznali nagłego olśnienia i z gorących zwolenników sądowego odsunięcia Eureko od PZU stali się entuzjastami zaspokojenia apetytu holenderskiej spółeczki miliardami złotych. Nie zaskarżył umowy rząd Marka Belki. To akurat dość zrozumiale: Marek Belka, zanim został premierem, był członkiem Rady Nadzorczej BIG Banku, zarobił też 300 tys. zł. w charakterze doradcy ABN AMRO, który z kolei było doradcą ministra skarbu przy prywatyzacji PZU – co zresztą stanowiło ewidentny konflikt interesów. Podczas spotkania świeżo mianowanego premiera Belki z klubem SLD jedynym tematem, jaki szefa rządu interesował, było szybkie dokończenie prywatyzacji PZU.Dla dopełnienia całości obrazu warto przypomnieć, że sprawcy tego całego cudu gospodarczego, eks-ministra Emila Wąsacza od lat nie udaje się postawić przed Trybunałem Stanu, bo Sejm nie potrafi znaleźć wśród posłów ochotnika, któryby Izbę w tej sprawie przed Trybunałem reprezentował. Postępowanie w sprawie Eureko teoretycznie prowadzi prokurator w Gdańsku, ale ślimaczy sprawę od kliku lat. Polska elita polityczna twardo pilnuje, aby autorom tego najznamienitszego przykładu „przekształceń własnościowych” nie zdarzyła się jakaś szczególna przykrość. Znakomita ugoda ministra Grada jest dowodem, iż w tej akurat sprawie rząd Donalda Tuska odważnie kroczy drogą wyznaczoną przez swoich znakomitych poprzedników – przyjaciół i członków partii Eureko z prawa i z lewa.[13]
Ugoda w sprawie PZU
03.10.2009 r. Holenderskie Eureko posiadające dotychczas 33 proc. jej akcji zdecydowało się ostatecznie na rezygnację z tej inwestycji. Ma to następować stopniowo. Inwestor już zdecydował się wnieść część swojego pakietu (10 proc.) do tzw. spółki specjalnego przeznaczenia (SPV) o nazwie Kappa. Kolejny pakiet (5 proc.) ma sprzedać podczas giełdowego debiutu PZU – planowanego na 2010, a najpóźniej na 2012 rok. Potem udział Eureko w kapitale PZU ma nie przekraczać 13 proc. Pozytywną informacją jest to, że wycofano arbitraż i potencjalne nawet 30 mld zł nie będzie wymieniane na euro. Wypłata dywidendy ma nastąpić do końca listopada, więc kwestia dużego przewalutowania zostanie rozłożona w czasie – powiedział diler walutowy ABN Amro Sylwester Brzeczkowski. Dla rynku uspokajające okazały się zapewnienia wiceprezesa Eureko Gerarda van Olphena, że spółka przygotowała się do operacji i że dzięki zabezpieczeniom na rynku walutowym zadowalający jest dla niej poziom wymiany 4,2 zł za euro.– Nie jest jasne, jaką część odszkodowania Eureko zabezpieczyło na rynku walutowym.Skarb Państwa przekaże na krótko Eureko prawa ekonomiczne z części swoich akcji tak, żeby była możliwa wypłata części dywidendy dla inwestora – wyjaśnia Aleksander Grad. Oprócz odszkodowania w łącznej wysokości 4,77 mld zł Holendrzy otrzymają też należną im dywidendę z PZU (4,2 mld zł). Oznacza to, że w listopadzie zainkasują w sumie prawie 9 mld zł. Wszystkie pieniądze pochodzić będą z kasy ubezpieczyciela, a nie z budżetu. Porozumienie oznacza także wycofanie przez Eureko sprawy przeciwko Polsce z międzynarodowego arbitrażu.Ugoda nie obejmuje ułożenia stosunków między Holendrami a Skarbem Państwa w Banku Gospodarki Żywnościowej. Akcjonariusz Eureko Rabobank kontroluje 59 proc. akcji banku, natomiast Skarb Państwa ma ich 37 proc. Minister skarbu przyznał jednak w piątek, że Skarb Państwa zamierza wycofać się z zaangażowania w BGŻ w najbardziej dogodnym momencie.[14]
Tak naprawdę jednak PZU sprzedano słabej firmie
Wśród głównych grzechów prywatyzacji z 1999 r. wskazywano, że Eureko nie było firmą ubezpieczeniową i kupowało na kredyt, co dyskwalifikowało je jako nabywcę towarzystwa ubezpieczeniowego w Polsce. Kolejne rządy jednak nie decydowały się na unieważnienie umowy. Holendrzy chcieli rozmawiać z Polakami wyłącznie o oddaniu im dodatkowego pakietu, dającego pełną kontrolę nad spółką, po cenie z roku 1999, do czego pretekst stworzyła w 2001 roku minister skarbu Aldona Kamela-Sowińska w aneksie do umowy prywatyzacyjnej. Gdyby w warunkach rynkowych 2008 lub 2009 r. zrealizować pod naciskiem Holendrów tę opcję, kupiliby oni pakiet 21-proc. spółki wartej 38 mld zł za nieco ponad 2 mld złotych. Skarb Państwa straciłby na tym prawie 6 mld złotych.Podpisując w 2001 r. wspomniany aneks, Kamela-Sowińska wycofała równocześnie z sądu złożony przez jej poprzednika, Andrzeja Chronowskiego, wniosek o stwierdzenie ważności umowy prywatyzacyjnej z 1999 roku. Kiedy rząd Leszka Millera postanowił zablokować realizację zobowiązań wobec Eureko, w 2002 r. Holendrzy wytoczyli Polsce proces przed Międzynarodowym Trybunałem Arbitrażowym o to, że nasz kraj złamał polsko-holenderską umowę o wzajemnej ochronie inwestycji. Nie dochodzili swoich praw wynikających z umów, ale starali się dowieść, że obietnica odsprzedania kontrolnego pakietu akcji nie została dotrzymana.Rząd Holandii bardzo mocno wsparł Eureko, mnożyły się zakulisowe interwencje zachodnich polityków, w kraju nasilała się propaganda na rzecz oddania Eureko władzy nad PZU. Walczące o uznanie w Unii Europejskiej rządy SLD-PSL zgodziły się na arbitraż, rezygnując z rozstrzygnięcia sporu przed polskim wymiarem sprawiedliwości. Był to wielki sukces Holendrów, znaleźli się pod jurysdykcją sądu, który nie oceniał umów Eureko-Skarb Państwa. Na ostatniej prostej sojusznikiem Polaków okazał się kryzys, ale momentem zwrotnym, który spowodował kłopoty Holendrów, było odcięcie ich od dywidendy z PZU przez rządy PiS, a potem PO.[15]
Repolonizacja banków zakończona
Rząd się nie cofnie, mamy program i harmonogram działania
2016-12-29 r. Szefowa rządu Beata Szydło mówiła o rozpoczęciu procesu repolonizacji banków, zaznaczając, że będzie on kontynuowany, o odbudowie polskiego przemysłu, obniżeniu CIT dla mikroprzedsiębiorców, a także o działaniach na rzecz odbudowy potencjału polskiego górnictwa, których celem jest by było ono nowoczesne i konkurencyjne i by było ono gwarancją bezpieczeństwa energetycznego Polski.[16]
10.08.2018 r. The Economist poświęcił tekst modnemu w naszym kraju haśle repolonizacji, którego PiS chętnie używa w różnych kontekstach. Na razie proces ten widzimy głównie w sektorze bankowym. Jak czytamy w artykule, po raz pierwszy od 1999 roku ponad połowa udziałów we wszystkich bankach obecnych na naszym rynku jest w polskich rękach.[17]
7 czerwca 2017 r. pół roku od podpisania umowy doszło w końcu do przejęcia pakietu kontrolnego w Banku Pekao. Repolonizacja zakończona. Polskie banki to już ponad połowa sektora. Do władz Pekao wejdą już w czwartek przedstawiciele PZU i PFR, którzy przejęli akcje od włoskiego Unicredit. Prezes Pekao był dotychczas najlepiej zarabiającym szefem giełdowych spółek. Doszło w końcu do najważniejszej w historii transakcji na rynku finansowym w Polsce - przejęcia przez rząd pakietu kontrolnego w Banku Pekao. Repolonizacja zakończona. Polskie banki to już ponad połowa sektora.W Pekao idą jednak zmiany. Drugi największy bank w Polsce wraca pod nadzór rządu - formalnie akcje nabywa PZU i Polski Fundusz Rozwoju. Obie instytucje kontroluje państwo, czyli konkretnie sama premier Beata Szydło w pierwszym przypadku, a wicepremier Mateusz Morawiecki w drugim.
Przejęcie Banku Pekao to zarazem moment, w którym banki z kapitałem krajowym przekroczą połowę udziału w rynku. Sam Pekao miał na koniec pierwszego kwartału 9,8 proc. aktywów sektora bankowego. Jeszcze przed transakcją zagraniczne instytucje kontrolowały 56,6 proc. rynku. Obecnie to krajowe podmioty zyskają przewagę i ponad 53 proc. aktywów. Dla porównania, w Niemczech krajowe banki mają 89,3 proc. aktywów sektora, we Włoszech 89,6 proc., w Hiszpanii 91,2 proc., we Francji 92,9 proc. a w USA 96,3 proc.Różnica jest taka, że w wymienionych krajach banki są prywatne, w Polsce sektor krajowy sprowadza się głównie do instytucji kontrolowanych bezpośrednio (np. PKO BP) , lub pośrednio (np. poprzez PZU) przez państwo. Wyjątkiem jest grupa Leszka Czarneckiego, czyli Getin Noble Bank i Idea Bank - łącznie 5,2 proc. aktywów sektora. Z banków, które mają zagranicznego inwestora największe na polskim rynku są obecnie: BZ WBK, należący do hiszpańskiego Santander, mBank kontrolowany przez niemiecki Commerzbank i ING BSK holenderskiego ING Groep.[18]
Repolonizacja: Kapitał jednak ma ojczyznę
W latach 1990-96 banki były masowo prywatyzowane. W okresie 1997-2000 podjęto nieudaną próbę tzw. konsolidacji administracyjnej sektora. W latach 2000-07 doszło do poniekąd naturalnej konsolidacji rynkowej polskich banków. W okresie 2007-15 nastąpiło wiele fuzji i przejęć na polskim rynku bankowym, co było pokłosiem kryzysu finansowego. W roku 2015 – gdy grupa PZU kupiła Alior Bank – zaczął się okres zwany repolonizacją banków.O pierwsze poważne, naukowe podsumowanie repolonizacji banków pokusili się pracownicy Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach: prof. Irena Pyka, dr Janusz Cichy, dr Aleksandra Nocoń i dr Anna Pyka. W monografii „Repolonizacja banków w Polsce. Przesłanki, założenia i dylematy zmian własnościowych” (Difin, Warszawa 2018) zastanawiają się nad wieloma aspektami tego zjawiska. Wychodząc od analizy siły sektora bankowego w Polsce, przyglądają się determinantom zmian własnościowych oraz szansom i zagrożeniom, jakie pojawiają się przed krajowymi kredytodawcami na skutek kierunku obranego przez państwo i kontrolowane przez nie grupy finansowe.[19]
Prezes Pekao: Repolonizacja banków się sprawdziła
2019-09-02 r. Krupiński w rozmowie z "Sieci" podkreśla, że kierowany przez niego bank Pekao, który jest częścią grupy PZU, to nowocześnie zarządzana instytucja finansowa i niewątpliwie ważny podmiot dla polskiej gospodarki. Według szefa Pekao kluczowe cele banku zapisane w strategii 2020, czyli: ROE 12,5 proc., 3 mld zł zysku netto oraz wskaźnik kosztów do dochodów (C/I) poniżej 40 proc., są realne.Krupiński za "imponujący" uznaje projekt chmury obliczeniowej, powołanej przez PKO BP i Polski Fundusz Rozwoju. "Na pewno obserwujemy te obszary, zastanawiając się, co moglibyśmy dołożyć nowego, co można wnieść wyjątkowego, a zarazem wspierającego naszą transformację biznesową" - powiedział.[20]
Udział krajowego kapitału przekracza już 50 proc.
29 lipca 2019 r. Na wstępie trzeba podkreślić, że przekroczenie przez polski kapitał pięćdziesięcioprocentowego udziału w sektorze bankowym nie jest zupełnie nową sytuacją. Po przeanalizowaniu danych Komisji Nadzoru Finansowego okazuje się, że już w 2017 r. banki kontrolowane przez zagranicznych inwestorów posiadały mniej niż 50% aktywów całego sektora. Udział rynkowy inwestorów zagranicznych z końca 2017 r. oraz 2018 r. wyniósł 45% - 46%. Oznacza to, że krajowy kapitał wówczas kontrolował 54% - 55% sektora bankowego. Warto zwrócić uwagę, że przed repolonizacją Pekao (w 2016 r.) analogiczny wynik oscylował na poziomie 43%. Nawet taka wartość procentowa była znacznie wyższa od wyniku z 2008 r. (28%). Odnotowano go bezpośrednio przed kryzysem finansowym, który ułatwił przejęcie m.in. Allianz Banku Polska, Pekao oraz Alior Banku przez krajowy kapitał.Komisja Nadzoru Finansowego niedawno opublikowała swój coroczny raport informujący o sytuacji banków. Coroczne obliczenia nadzoru finansowego wskazują, że ten udział już po raz drugi z rzędu przekroczył 50%. Warto zdawać sobie sprawę, że taki wynik stawia Polskę w czołówce państw z Europy Środkowej i Wschodniej.[21][22]
Kosiniak-Kamysz: Banki były zrepolonizowane tylko dla "tłustych kotów"
2022-07-03 r. Kosiniak-Kamysz na konferencji prasowej poprzedzającej święto przedstawił pomysły PSL na rozwiązanie kryzysu w Polsce. Przypomniał, że plan składa się z czterech punktów, to: niższa inflacja, więcej inwestycji, tania energia i tania żywność. "To jest konieczne, żebyśmy mogli wyprowadzić Polskę z tej drożyzny" - podkreślił. Kosiniak-Kamysz zwrócił uwagę, że w najbliższym tygodniu może dojść do kolejnej podwyżki stóp procentowych (obecnie wynosi 6,0 proc. - PAP). "Uważamy, że jest ona zbyt wysoka, że sytuacja dla tych, którzy zaciągnęli kredyty jest bardzo trudna i te stopy procentowe są już na horrendalnie wysokim poziomie" - mówił. Jednym z pomysłów PSL jest likwidacja marży przez banki. "Jeżeli nie zostanie zrealizowany, to znaczy, że te banki były zrepolonizowane tylko dla +tłustych kotów+ a nie dla obywateli" - mówił.[23]
Zajrzyjcie do Białej Księgi Związku Banków Polskich. Prezesi banków już w 2005 r. wiedzieli, że rosnący portfel kredytów walutowych to ryzyko i właściwie należałoby ich zakazać. I o tym głośno mówili.[24]
Przypisy
- ↑ https://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/rzad;zgodzil;sie;na;sprzedaz;do;21;proc;akcji;pzu;sa,20,0,39700.html
- ↑ https://www.wprost.pl/tygodnik/83450/partia-eureko.html
- ↑ https://www.pb.pl/osiem-miesiecy-prac-komisji-sledczej-ds-pzu-277376
- ↑ https://www.money.pl/ubezpieczenia/wiadomosci/artykul/raport;komisji;ds;pzu;trafi;do;sejmu,179,0,185267.html
- ↑ https://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/kamela-sowinska;i;wasacz;przed;trybunal;stanu,106,0,73322.html
- ↑ https://biznes.interia.pl/gospodarka/news-pzu-topor-wojenny-wykopany,nId,3542946
- ↑ https://wiadomosci.wp.pl/komisja-ds-pzu-jednoglosnie-przyjela-raport-koncowy-6031653109334657a
- ↑ https://orka.sejm.gov.pl/KomSled.nsf/0/761633CEDA8701C8C1257088002F6AD2/$file/pzu39.pdf
- ↑ https://bs.net.pl/raport-komisji-sledczej-w-sprawie-pzu/
- ↑ https://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/tajne;dokumenty;w;sprawie;eureko,11,0,277771.html
- ↑ https://wiadomosci.wp.pl/w-szponach-partii-eureko-6036625247781505a?amp=1
- ↑ https://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/25744,sledztwo-ws-udzialu-sluzb-specjalnych-w-prywatyzacji-pzu-umorzone.html
- ↑ https://www.salon24.pl/u/jacekzdrojewski/132635%2Cprzyjazn-w-partii-eureko
- ↑ https://www.rp.pl/finanse/art15380861-koniec-sporu-z-holendrami-o-pzu
- ↑ https://www.forbes.pl/wiadomosci/prywatyzacja-pzu-i-problemy-spolki-eureko-spor-o-pzu-oraz-minister-aleksander-grad/7ms4h6k
- ↑ https://www.bankier.pl/wiadomosc/Premier-Rzad-sie-nie-cofnie-mamy-program-i-harmonogram-dzialania-3635383.html
- ↑ https://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/repolonizacja-the-economist-mateusz,72,0,2413128.html
- ↑ https://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/repolonizacja-bankow-pekao-pzu-pfr,81,0,2329681.html
- ↑ https://www.obserwatorfinansowy.pl/tematyka/rynki-finansowe/bankowosc/repolonizacja-kapital-jednak-ma-ojczyzne/
- ↑ https://www.bankier.pl/wiadomosc/Prezes-Pekao-Repolonizacja-bankow-sie-sprawdzila-7730856.html
- ↑ https://forsal.pl/artykuly/1423587,repolonizacja-bankow-udzial-krajowego-kapitalu-przekracza-juz-50-proc.html
- ↑ https://biznes.interia.pl/gospodarka/news-za-i-przeciw-repolonizacji-bankow,nId,4584121
- ↑ https://www.bankier.pl/wiadomosc/Kosiniak-Kamysz-Banki-byly-zrepolonizowane-tylko-dla-tlustych-kotow-8369091.html
- ↑ https://wgospodarce.pl/informacje/19157-afera-frankowa-jak-banki-z-nadzorem-rozmawiaja-o-rozwiazaniu-problemu-frankowiczow