Tadeusz Mazowiecki

Z RPedia
Wersja z dnia 10:48, 31 maj 2024 autorstwa Maryla (dyskusja | edycje) (uzupełnienie)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)

to polski polityk i publicysta. Ostatni prezes Rady Ministrów PRL i pierwszy III Rzeczypospolitej, współtwórca i przewodniczący Unii Demokratycznej i Unii Wolności. Był posłem na Sejm PRL III, IV i V kadencji i posłem na Sejm RP I, II i III kadencji (w latach 1991-2001). Od 2010 r. pełnił funkcję doradcy prezydenta Bronisława Komorowskiego ds. polityki krajowej i międzynarodowej. Tadeusz Mazowiecki urodził się w 1927 roku w Płocku, zmarł 28 października 2013 roku w Warszawie. W 1946 roku zdał maturę i poszedł na studia prawnicze do Warszawy. Pierwsza żona Krystyna Kuleszanka zmarła w 1951 r. Druga żona Ewa Proć zmarła w 1970 r. Miał trzech synów, siedmioro wnucząt i jednego prawnuka.

Jako inicjator apelu 64 intelektualistów solidaryzujących się ze strajkującymi robotnikami Wybrzeża udał się w sierpniu 1980 r. do Stoczni Gdańskiej, gdzie został przewodniczącym komisji ekspertów Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego. Pełnił funkcję redaktora naczelnego "Tygodnika Solidarność"; był internowany po ogłoszeniu stanu wojennego; po zwolnieniu w grudniu 1982 r. współpracował z przewodniczącym Solidarności Lechem Wałęsą. Od grudnia 1988 r. był członkiem Komitetu Obywatelskiego przy Lechu Wałęsie. Uczestniczył w obradach Okrągłego Stołu, m.in. współprzewodniczył zespołowi ds. pluralizmu związkowego. [1]

Mazowiecki utworzył rząd, także z udziałem przedstawicieli PZPR. W skład gabinetu, w momencie powołania, weszło jedenastu ministrów wywodzących się z "S", po czterech z ZSL i PZPR, trzech z SD i jeden niezależny (szef MSZ Krzysztof Skubiszewski). Każda z głównych sił politycznych miała swojego wicepremiera. [2]Gdy obejmował urząd premiera, w wystąpieniu przed Sejmem kontraktowym 24 sierpnia 1989 r. Mazowiecki mówił: "Rząd, który utworzę, nie ponosi odpowiedzialności za hipotekę, którą dziedziczy. Ma ona jednak wpływ na okoliczności, w których przychodzi nam działać. Przeszłość odkreślamy grubą linią." Niektórzy, w tym politycy prawicy, dotychczas mają mu za złe "grubą kreskę". [3]Zarzucano mu, że porozumienie z komunistycznymi władzami przy Okrągłym Stole oraz właśnie zasada "grubej kreski" doprowadziła do tego, że nie przeprowadzono lustracji na początku przemian ustrojowych, a byli działacze komunistycznej nomenklatury mogli "ustawić się" w nowej rzeczywistości i zdominować kluczowe sfery gospodarki. Sytuacja rządu była bardzo trudna, ponieważ z jednej strony wciąż pogłębiała się recesja gospodarcza, z drugiej – gabinet nie miał poparcia w sejmie. Stale pojawiały się zarzuty o nieudolność, a nawet korupcję ministrów. Najczęściej krytykowanym politykiem był wicepremier Leszek Balcerowicz odpowiedzialny za reformy gospodarcze.[4]

W 1990 r. między Lechem Wałęsą, przewodniczącym NSZZ „Solidarność”, a rządem Tadeusza Mazowieckiego, wybuchł konflikt, który bywa nazywany wojną na górze. Bezpośrednim skutkiem tego konfliktu było rozbicie jedności ugrupowań wywodzących się z „Solidarności” i podział tego środowiska na zwolenników Wałęsy oraz stronników rządu Mazowieckiego. W efekcie w wyborach prezydenckich 25 listopada 1990 r. startowało dwóch kandydatów z obozu solidarnościowego: Lech Wałęsa i Tadeusz Mazowiecki.

Po przegranej w wyborach prezydenckich Mazowiecki zgłosił dymisję swego gabinetu. Chciał stworzyć ruch społeczny w oparciu m.in. o Ruch Obywatelski Akcji Demokratycznej. Ostatecznie skupił swoich zwolenników w Unii Demokratycznej. Przewodniczył UD przez wiele lat (od maja 1991), a następnie, po zjednoczeniu Unii z Kongresem Liberalno-Demokratycznym, szefował Unii Wolności.

Był członkiem Kapituły Orderu Orła Białego do 2007, kiedy odmówił ponownego złożenia oświadczenia lustracyjnego.Od października 2010 r. Tadeusz Mazowiecki pełnił funkcję doradcy prezydenta Bronisława Komorowskiego.

Mazowiecki  jako wierny współpracownik  zbrodniczej komuny-Anna  Kołakowska przedstawia w artykule opublikowanym na łamach Naszego Dziennika 4 listopada 2013

Okres  tzw.  transformacji,  kiedy  to  Tadeusz  Mazowiecki  „przeszłość  odkreślił  grubą  linią”,  pozwolił  przenieść  układy  funkcjonujące  w  PRL-owskim  systemie  władzy  do  nowej,  postkomunistycznej  rzeczywistości  i  świetnie  się  w  niej  ulokować.  W  ten  sposób  zostały  zabezpieczone  interesy  komunistycznych  prominentów  oraz  funkcjonariuszy  dawnego  systemu,  a  oni  sami  mieli  zapewnione  poczucie  bezpieczeństwa. Bardzo  trafnie  o  środowisku,  z  którym  związany  był  Tadeusz  Mazowiecki,  wyraził  się  Prymas  Polski  Stefan  Wyszyński,  nazywając  ich  „katolickimi  odszczepieńcami  społecznymi”.  Starali  się  oni  przekonać  społeczeństwo,  że  można  połączyć  bolszewizm  z  katolicyzmem,  nie  zważając  na  dekret  Świętego  Oficjum  z  1949  r.  grożący  ekskomuniką  wszystkim  katolikom,  którzy  „wyznają  komunizm,  propagują  go  lub  współpracują  z  komunistami”. Jako lojalny  i  posłuszny  partii  propagandysta  w  1953  r.  został  redaktorem  naczelnym  „Wrocławskiego  Tygodnika  Katolików”.  Za  ten  awans  odwdzięczył  się  obrzydliwym  atakiem  na  księży  kurii  krakowskiej  oraz  ks.  bp.  Czesława  Kaczmarka. Po wydaniu  przez  sąd  wyroku  skazującego  ks.  bp.  Kaczmarka  na  12  lat  więzienia  nowy  redaktor  naczelny  „WTK”  pisał:  „Na  rozprawie sądowej  zanalizowana  została  przestępcza  działalność  oskarżonych, jak  i  jej  skutki.  Wychowanie  nacechowane  podejrzliwością  i  wrogością  wobec  postępu  społecznego,  atmosferą  środowiska  społecznego  rozniecającą  lub  choćby  tylko  podtrzymującą  bezwzględną  wrogość  wobec  osiągnięć  społecznych  Polski  Ludowej,  wpływy  polityczne  przychodzące  z  zewnątrz  i  wyrosła  na  tym  wszystkim  błędna  postawa  polityczna  ks.  bp.  Kaczmarka,  która  doprowadziła  go  do  kolizji  z  prawem  –  oto  sumarycznie  ujęte  przyczyny  działalności  przestępczej  oskarżonych.  Doprowadziły  one  do  czynów  skierowanych  przeciwko  interesom  własnego  narodu  i  postępu  społecznego  w  okresie  przedwojennym,  okupacyjnym  i  w  Polsce  Ludowej”. Ten  atak  Mazowieckiego  na  Kościół  przypadł  w  sytuacji,  gdy  na  księży  zapadały  wyroki  śmierci,  a  w  więzieniach  przetrzymywano  ponad  tysiąc  księży. [5]

Tadeusz Mazowiecki, na zlecenie komunistycznych władz PRL, napisał  haniebny artykuł oczerniający biskupa kieleckiego, Czesława Kaczmarka i kościół katolicki w Polsce. KSIĘŻA - AGENCI IMPERIALIZMU  We wtorek, dnia 22 września br. [1953 roku m.z.] Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie ogłosił wyrok w sprawie ks. bp. Kaczmarka oraz ks. J. Danilewicza, ks.Wł.Widłaka, ks. J. Dąbrowskiego i siostry W. Niklewskiej - oskarżonych o zorganizowanie ośrodka prowadzącego działalność dywersyjną, wymierzoną przeciwko państwu ludowemu, działalność godzącą w najżywotniejsze interesy naszego narodu.źródło: "Wrocławski Tygodnik Katolicki", nr 5, 27 IX 1953 r. s. 3-4.[6]

30 lat minęło, a współpracownicy Tadeusza Mazowieckiego wciąż wierzą w bajki. 24 sierpnia 2019 r.

jeśli Tadeusz Mazowiecki „był samodzielnym dysponentem”, to istnieje pewien drobny kłopot. Kto był bowiem wtedy samodzielnym dysponentem władzy nad wojskiem, esbecją, milicją, agenturą i ogromną, wszechobejmującą siecią ich wpływów, także w biznesie, bankach, mediach, nauce i kulturze. Z dokumentów i faktów wynikałoby, że dysponentami byli jednak bardzo zasłużeni i sprawdzeni w Moskwie towarzysze generałowie Wojciech Jaruzelski (od 19 lipca 1989 r. prezydent PRL, a potem RP), Czesław Kiszczak (szef MSW), Florian Siwicki (szef MON). A poza nimi równie zasłużeni i zaufani gen. Henryk Dankowski i płk Jerzy Karpacz (szefowie Służby Bezpieczeństwa; ten ostatni do 11 maja 1990 r.), generałowie Władysław Pożoga i Zdzisław Sarewicz (szefowie wywiadu i kontrwywiadu esbecji), gen. Edmund Buła (szef Wojskowej Służby Wewnętrznej, czyli bezpieki w armii). I to ci towarzysze decydowali najpierw o skopiowaniu wszelkich wartościowych akt i przesłaniu ich sowieckim towarzyszom, a potem niszczeniu tego, co chcieli, prywatyzowaniu akt, żeby mieć „kompromaty”, szantażowaniu najbardziej wartościowej agentury i posługiwaniu się nią do zachowania wpływów. A warto przypomnieć, że agentura miała poczesne miejsce w rządzie po stronie „solidarnościowej”.[7]

Przypisy