Afera stadionowa: Różnice pomiędzy wersjami

Z RPedia
(Utworzono nową stronę "''opisać'' Kategoria:Afery")
 
m (opis afery)
Linia 1: Linia 1:
''opisać''
== Policyjna akcja "Widelec" ==
Chodzi o wydarzenia z 2008 roku, kiedy to miały odbywać się derby Warszawy. Policja zatrzymała wówczas dużą grupę kibiców Legii Warszawa, którzy kierowali się na stadion klubu Polonii. Zdaniem policjantów akcja miała zapobiec zdemolowaniu miasta. Działania policji nazwane zostały później przez opinię publiczną akcją "Widelec" w związku z "niebezpiecznym narzędziem" - widelcem właśnie, który znaleziono przy jednym z zatrzymanych fanów Legii.Wśród zatrzymanych byli zarówno pracownicy najemni, jak i przedsiębiorcy, a nawet pracownicy administracji państwowej wyższego szczebla. Był wśród nich pracownik klubu Legia Warszawa, trafił się nawet jeden cudzoziemiec. Jakie są dowody i poszlaki na kierownicze sprawstwo Schetyny? Niemal zaraz po akcji zwołał on konferencję prasową, na której apelował o wspólną walkę z chuligaństwem. Na tej samej konferencji minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski zapowiedział, że będzie namawiał prokuratorów do twardej postawy wobec chuliganów. „Gazeta Wyborcza”, TVN i inne media koncernu ITI mówiły początkowo o akcji z 2 września 2008 r. entuzjastycznie. „Kilkuset pseudokibiców demolowało stolicę” – tak zatytułował swojego newsa na temat tych wydarzeń portal Onet.pl, który był wówczas własnością ITI, podobnie jak skonfliktowany z kibicami klub Legia Warszawa. Wobec braku zdjęć z rzekomych awantur (których nie było) w TVN24 puszczano archiwalne materiały z rozrób na stadionach. Jako komentatora TVN24 zaprosiła jednego ze swoich szefów, który, będąc stroną konfliktu, wystąpił jako sędzia we własnej sprawie. Wojciech Kostrzewa, prezes grupy ITI, dowodził: „Ci, dla których zadyma jest ważniejsza od meczu, z prawdziwą piłką nie mają wiele do czynienia” .
 
źródło Rzeczpospolita: '''Dżihad w świecie korporacji .'''
 
Tak głośnego konfliktu między klubem a kibicami jak w Warszawie nie było  nigdzie indziej w Polsce. Od lata 2007 do lata 2010 roku na  trybunach  przy Łazienkowskiej było albo zupełnie cicho, albo chamsko i  złośliwie.
 
== Istota afery ==
Michał Szadkowski i Andrzej Olejniczak z „Gazety Wyborczej” pisali 4 września 2008 r. o „udanej akcji warszawskiej policji, która sprawnie spacyfikowała kiboli Legii”. „741 spacyfikowanych kiboli Legii to tylko promyk nadziei. Sukces policji szybko może zamienić się w klęskę, jeśli bandyci unikną kary” – sugerowali. Siedem lat później, 3 września 2015 r., Piotr Machajski z tej samej „GW” pisał już o akcji w zupełnie innym duchu, nazywając ją „monstrualnym bezsensem” i stwierdzając, iż „w aktach nie ma ani jednego dowodu (poza protokołem zatrzymania), który wskazywałby, że ktoś rzeczywiście brał czynny udział w zbiegowisku”. Opisał on, jak sprawą akcji Schetyny musiały zajmować się sądy: „Sprawy tak bezsensownie monstrualnej jeszcze w stołecznym sądzie nie było. Prokuratura nie mogła oskarżyć 688 kibiców w jednym procesie, bo nie dałoby się go prowadzić. Podzieliła więc oskarżonych na 10-, 20-osobowe grupy. Takich aktów oskarżenia, różniących się jedynie nazwiskami, prokuratura wysłała do sądu kilkadziesiąt. Do każdego dołączyła zeznania świadków, przede wszystkim policjantów. Było ich blisko 650. Do każdego z aktów oskarżenia prokurator dołączył dokumenty dotyczące wszystkich zatrzymanych. Akta liczyły więc po 115 tomów”. Potem sędziowie „uznali, że w przypadku większości zatrzymanych w ogóle nie doszło do przestępstwa. Zaczęli masowo umarzać sprawy. Prokurator się odwołał, sąd wyższej instancji przyznał mu rację”. W efekcie ze względu na „ekonomikę procesową” sprawy, których nie były w stanie przeprowadzić warszawskie sądy, zaczęły trafiać do innych miast: Pabianic, Ostrowi Mazowieckiej, Zambrowa, Sochaczewa, Grójca, Skarżyska-Kamiennej, Radomia, a nawet Katowic czy Poznania. Większość nie zakończyła się do dzisiaj.
 
Dwa i pół roku temu, przed meczem Polonia - Legia rozgrywanego przy ul. Konwiktorskiej policja zatrzymała 750 osób, a 688 z nich prokuratura postawiła zarzut czynnego udziału w zbiegowisku. Jak dowiedziała się "Gazeta", śródmiejski sąd umorzył niedawno pierwszą ze spraw kibiców. Sędzia Mariusz Iwaszko uznał, że czyny dziesięciu oskarżonych "nie zawierają znamion przestępstwa". Innymi słowy - zatrzymani nie zrobili nic złego.- Sędzia uznał, że choć oskarżeni brali udział w zbiegowisku, to nie był to udział czynny - wyjaśnia sędzia Izabela Szumniak, przewodnicząca V wydziału karnego śródmiejskiego sądu. A to jest podstawowy warunek, aby kogoś skazać za to przestępstwo z art. 254 kodeksu karnego. Prokuratura nie zgadza się z tą decyzją. <ref>https://3obieg.pl/palkami-po-jadrach-akcja-widelec-ze-schetyna-i-z-jego-szpiegowska-historia/</ref>
 
== Akcja Widelec II ==
Przygotowania do Euro 2012. Policja zatrzymuje pseudokibiców. Ta akcja to kolejne uderzenie w środowisko pseudokibiców. Wśród zatrzymanych są osoby kojarzone z chuligańskimi bojówkami Legii Warszawa, Olimpii Elbląg i Pogoni Szczecin. Szósta rano, kilkuset policjantów CBŚ w kilku miastach jednocześnie wchodzi do mieszkań podejrzanych. Wielu z nich kojarzonych jest z pseudokibicowskimi bojówkami, ale tzw. huliganka to tylko wierzchołek góry lodowej. Dla wielu osób z tego środowiska, stadion nie jest miejscem oglądanie meczów sportowych, ale jest miejscem nawiązywania kontaktów, werbowania nowych członków - mówi komendant Mariusz Sokołowski z Komendy Głównej Policji.Zatrzymanych policja podejrzewa o handel narkotykami, wymuszenia, czy udział w tzw. ustawkach. Wśród zatrzymanych jest także Staruch, nieformalny lider fanatycznych kibiców Legii. Prokuratura wystąpiła już do sądu z wnioskami o tymczasowe aresztowania. Nieoficjalnie wiadomo, że będą kolejne zatrzymania.<ref>https://www.money.pl/gospodarka/tokfm/artykul/przygotowania;do;euro;2012;policja;zatrzymuje;pseudokibicow,57,0,1094457.html</ref>
 
'''Szef kibiców Legii jest oskarżany za rozbój i udział w zamieszkach.'''
 
"Staruch" został zatrzymany w poniedziałek wieczorem po uroczystości 67. rocznicy Godziny W na Kopcu Powstania Warszawskiego. Jak powiedział Mariusz Mrozek z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji, wcześniej do funkcjonariuszy zgłosił się młody mężczyzna. Z jego relacji wynikało, że został pobity na Starym Mieście właśnie przez Piotra S. Z zebranych przez nas w tej sprawie materiałów wynika, że Piotr S. dopuścił się rozboju. Dlatego zwróciliśmy się do prokuratury, by wystąpiła do sądu o jego tymczasowe aresztowanie  - dodał Mrozek. Władze stołecznego klubu zdecydowały już wcześniej o przywróceniu orzeczonego wobec S. dwuletniego klubowego zakazu stadionowego.  Osoba, która dopuściła się tego karygodnego przewinienia dostała od klubu kredyt zaufania. Został on niestety nadużyty i nie mogliśmy podjąć innej decyzji  - wyjaśniał prezes Legii. " Staruch " został również zatrzymany przez policję w czasie akcji przeciwko chuliganom, którzy brali udział w zamieszkach - 3 maja - na stadionie Zawiszy w Bydgoszczy, po finałowym meczu Pucharu Polski, w którym Legia grała z Lechem Poznań. W związku z tą sprawą S. usłyszał zarzut wtargnięcia na murawę i ma dozór policyjny.<ref>https://prawo.money.pl/aktualnosci/wiadomosci/artykul/policja;chce;aresztowac;starucha,223,0,885471.html</ref>
 
[[Kategoria:Afery]]
[[Kategoria:Afery]]

Wersja z 14:21, 5 sty 2024

Policyjna akcja "Widelec"

Chodzi o wydarzenia z 2008 roku, kiedy to miały odbywać się derby Warszawy. Policja zatrzymała wówczas dużą grupę kibiców Legii Warszawa, którzy kierowali się na stadion klubu Polonii. Zdaniem policjantów akcja miała zapobiec zdemolowaniu miasta. Działania policji nazwane zostały później przez opinię publiczną akcją "Widelec" w związku z "niebezpiecznym narzędziem" - widelcem właśnie, który znaleziono przy jednym z zatrzymanych fanów Legii.Wśród zatrzymanych byli zarówno pracownicy najemni, jak i przedsiębiorcy, a nawet pracownicy administracji państwowej wyższego szczebla. Był wśród nich pracownik klubu Legia Warszawa, trafił się nawet jeden cudzoziemiec. Jakie są dowody i poszlaki na kierownicze sprawstwo Schetyny? Niemal zaraz po akcji zwołał on konferencję prasową, na której apelował o wspólną walkę z chuligaństwem. Na tej samej konferencji minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski zapowiedział, że będzie namawiał prokuratorów do twardej postawy wobec chuliganów. „Gazeta Wyborcza”, TVN i inne media koncernu ITI mówiły początkowo o akcji z 2 września 2008 r. entuzjastycznie. „Kilkuset pseudokibiców demolowało stolicę” – tak zatytułował swojego newsa na temat tych wydarzeń portal Onet.pl, który był wówczas własnością ITI, podobnie jak skonfliktowany z kibicami klub Legia Warszawa. Wobec braku zdjęć z rzekomych awantur (których nie było) w TVN24 puszczano archiwalne materiały z rozrób na stadionach. Jako komentatora TVN24 zaprosiła jednego ze swoich szefów, który, będąc stroną konfliktu, wystąpił jako sędzia we własnej sprawie. Wojciech Kostrzewa, prezes grupy ITI, dowodził: „Ci, dla których zadyma jest ważniejsza od meczu, z prawdziwą piłką nie mają wiele do czynienia” .

źródło Rzeczpospolita: Dżihad w świecie korporacji .

Tak głośnego konfliktu między klubem a kibicami jak w Warszawie nie było nigdzie indziej w Polsce. Od lata 2007 do lata 2010 roku na trybunach przy Łazienkowskiej było albo zupełnie cicho, albo chamsko i złośliwie.

Istota afery

Michał Szadkowski i Andrzej Olejniczak z „Gazety Wyborczej” pisali 4 września 2008 r. o „udanej akcji warszawskiej policji, która sprawnie spacyfikowała kiboli Legii”. „741 spacyfikowanych kiboli Legii to tylko promyk nadziei. Sukces policji szybko może zamienić się w klęskę, jeśli bandyci unikną kary” – sugerowali. Siedem lat później, 3 września 2015 r., Piotr Machajski z tej samej „GW” pisał już o akcji w zupełnie innym duchu, nazywając ją „monstrualnym bezsensem” i stwierdzając, iż „w aktach nie ma ani jednego dowodu (poza protokołem zatrzymania), który wskazywałby, że ktoś rzeczywiście brał czynny udział w zbiegowisku”. Opisał on, jak sprawą akcji Schetyny musiały zajmować się sądy: „Sprawy tak bezsensownie monstrualnej jeszcze w stołecznym sądzie nie było. Prokuratura nie mogła oskarżyć 688 kibiców w jednym procesie, bo nie dałoby się go prowadzić. Podzieliła więc oskarżonych na 10-, 20-osobowe grupy. Takich aktów oskarżenia, różniących się jedynie nazwiskami, prokuratura wysłała do sądu kilkadziesiąt. Do każdego dołączyła zeznania świadków, przede wszystkim policjantów. Było ich blisko 650. Do każdego z aktów oskarżenia prokurator dołączył dokumenty dotyczące wszystkich zatrzymanych. Akta liczyły więc po 115 tomów”. Potem sędziowie „uznali, że w przypadku większości zatrzymanych w ogóle nie doszło do przestępstwa. Zaczęli masowo umarzać sprawy. Prokurator się odwołał, sąd wyższej instancji przyznał mu rację”. W efekcie ze względu na „ekonomikę procesową” sprawy, których nie były w stanie przeprowadzić warszawskie sądy, zaczęły trafiać do innych miast: Pabianic, Ostrowi Mazowieckiej, Zambrowa, Sochaczewa, Grójca, Skarżyska-Kamiennej, Radomia, a nawet Katowic czy Poznania. Większość nie zakończyła się do dzisiaj.

Dwa i pół roku temu, przed meczem Polonia - Legia rozgrywanego przy ul. Konwiktorskiej policja zatrzymała 750 osób, a 688 z nich prokuratura postawiła zarzut czynnego udziału w zbiegowisku. Jak dowiedziała się "Gazeta", śródmiejski sąd umorzył niedawno pierwszą ze spraw kibiców. Sędzia Mariusz Iwaszko uznał, że czyny dziesięciu oskarżonych "nie zawierają znamion przestępstwa". Innymi słowy - zatrzymani nie zrobili nic złego.- Sędzia uznał, że choć oskarżeni brali udział w zbiegowisku, to nie był to udział czynny - wyjaśnia sędzia Izabela Szumniak, przewodnicząca V wydziału karnego śródmiejskiego sądu. A to jest podstawowy warunek, aby kogoś skazać za to przestępstwo z art. 254 kodeksu karnego. Prokuratura nie zgadza się z tą decyzją. [1]

Akcja Widelec II

Przygotowania do Euro 2012. Policja zatrzymuje pseudokibiców. Ta akcja to kolejne uderzenie w środowisko pseudokibiców. Wśród zatrzymanych są osoby kojarzone z chuligańskimi bojówkami Legii Warszawa, Olimpii Elbląg i Pogoni Szczecin. Szósta rano, kilkuset policjantów CBŚ w kilku miastach jednocześnie wchodzi do mieszkań podejrzanych. Wielu z nich kojarzonych jest z pseudokibicowskimi bojówkami, ale tzw. huliganka to tylko wierzchołek góry lodowej. Dla wielu osób z tego środowiska, stadion nie jest miejscem oglądanie meczów sportowych, ale jest miejscem nawiązywania kontaktów, werbowania nowych członków - mówi komendant Mariusz Sokołowski z Komendy Głównej Policji.Zatrzymanych policja podejrzewa o handel narkotykami, wymuszenia, czy udział w tzw. ustawkach. Wśród zatrzymanych jest także Staruch, nieformalny lider fanatycznych kibiców Legii. Prokuratura wystąpiła już do sądu z wnioskami o tymczasowe aresztowania. Nieoficjalnie wiadomo, że będą kolejne zatrzymania.[2]

Szef kibiców Legii jest oskarżany za rozbój i udział w zamieszkach.

"Staruch" został zatrzymany w poniedziałek wieczorem po uroczystości 67. rocznicy Godziny W na Kopcu Powstania Warszawskiego. Jak powiedział Mariusz Mrozek z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji, wcześniej do funkcjonariuszy zgłosił się młody mężczyzna. Z jego relacji wynikało, że został pobity na Starym Mieście właśnie przez Piotra S. Z zebranych przez nas w tej sprawie materiałów wynika, że Piotr S. dopuścił się rozboju. Dlatego zwróciliśmy się do prokuratury, by wystąpiła do sądu o jego tymczasowe aresztowanie - dodał Mrozek. Władze stołecznego klubu zdecydowały już wcześniej o przywróceniu orzeczonego wobec S. dwuletniego klubowego zakazu stadionowego. Osoba, która dopuściła się tego karygodnego przewinienia dostała od klubu kredyt zaufania. Został on niestety nadużyty i nie mogliśmy podjąć innej decyzji - wyjaśniał prezes Legii. " Staruch " został również zatrzymany przez policję w czasie akcji przeciwko chuliganom, którzy brali udział w zamieszkach - 3 maja - na stadionie Zawiszy w Bydgoszczy, po finałowym meczu Pucharu Polski, w którym Legia grała z Lechem Poznań. W związku z tą sprawą S. usłyszał zarzut wtargnięcia na murawę i ma dozór policyjny.[3]