Pedagogika wstydu: Różnice pomiędzy wersjami

Z RPedia
m (UZUPEŁNIENIE)
m (uzupełnienie)
 
(Nie pokazano 12 wersji utworzonych przez 2 użytkowników)
Linia 1: Linia 1:
Zjawisko, trend występujący w polskich i polskojęzycznych mediach, kulturze, sztuce, polegający na wywoływaniu i utrwalaniu wśród Polaków kompleksów - poczucia bycia gorszymi, posiadania mniejszej wartości na tle innych narodów. Manipulacja jest uprawiana poprzez wyśmiewanie się z naszych narodowych cech, historii, tradycji, z religii katolickiej, wyolbrzymianie pewnych wad i przypisywanie ich całemu społeczeństwu, podczas idealizowania społeczeństw innych narodów.  
Zjawisko, trend występujący w polskich i polskojęzycznych mediach, kulturze, sztuce, polegający na wywoływaniu i utrwalaniu wśród Polaków kompleksów - poczucia bycia gorszymi, posiadania mniejszej wartości na tle innych narodów. Manipulacja jest uprawiana poprzez wyśmiewanie się z naszych narodowych cech, historii, tradycji, z religii katolickiej, obrony narodowych interesów i patriotyzmu, wyolbrzymianie pewnych wad i przypisywanie ich całemu społeczeństwu, podczas idealizowania społeczeństw innych narodów.  


== „Pedagogika wstydu”, której poddawani są Polacy, jest elementem wojny cywilizacyjnej. ==
== „Pedagogika wstydu”, której poddawani są Polacy, jest elementem wojny cywilizacyjnej. ==
Linia 35: Linia 35:
Niech więc historycy ustalają, „jak to naprawdę było”, ale obywatelom  pozostawmy władzę nad nadawaniem znaczenia naszym dziejom, w zgodzie  z wartościami i naszą narodową tożsamością. By w miejsce jednego  totalitaryzmu, zbudowanego na naukowym marksizmie, propagandzie  i przemocy, nie pojawił się inny, „zakamuflowany, w który łatwo  przemienia się demokracja pozbawiona wartości” (Jan Paweł II, IV  pielgrzymka 1991r. i „Centesimus annus”). Bo temu, co wydarzyło się  w przeszłości Polski, i temu, co dzieje się na naszych oczach, sami  nadajemy znaczenie, nie zawsze słuchając autorytetów – wyroczni,  bo te wielokrotnie nas zawodziły. Nie możemy też zgodzić się, by sens  naszej historii ustalała „niewidzialna ręka rynku”, gdyż w miejsce  trudnych odpowiedzi na trudne pytania pojawi się fascynacja paszkwilami  i obrazoburczymi sensacjami. To na nich zarabia się największe pieniądze  i zdobywa medialną popularność w kraju i za granicą.()Nasza historia pokazuje, że lepiej jest, gdy to obywatele nadają sens  własnej przeszłości. Z dumą i bez lęku przed Rosją wspominają  nieprawdopodobne zwycięstwo świeżo odrodzonej Polski nad bolszewikami,  ceniąc talenty dowódców i odporność polskiego żołnierza na sowiecką  propagandę. Nie dlatego, że nie popełniali błędów, lecz dlatego,  że odważnie przyjęli na siebie odpowiedzialność za Polskę. W rocznicę  powstania warszawskiego możemy z dumą wspominać społeczeństwo  obywatelskie Warszawy, zorganizowane w warunkach zbrodniczej,  niemieckiej okupacji, walkę i ofiarność powstańców oraz ich dowódców.  I zrezygnować z dyskusji o obłędzie zdiagnozowanym na podstawie bardzo  wątłych przesłanek.<ref>http://gosc.pl/doc/1663656.Kto-kontroluje-przeszlosc</ref>
Niech więc historycy ustalają, „jak to naprawdę było”, ale obywatelom  pozostawmy władzę nad nadawaniem znaczenia naszym dziejom, w zgodzie  z wartościami i naszą narodową tożsamością. By w miejsce jednego  totalitaryzmu, zbudowanego na naukowym marksizmie, propagandzie  i przemocy, nie pojawił się inny, „zakamuflowany, w który łatwo  przemienia się demokracja pozbawiona wartości” (Jan Paweł II, IV  pielgrzymka 1991r. i „Centesimus annus”). Bo temu, co wydarzyło się  w przeszłości Polski, i temu, co dzieje się na naszych oczach, sami  nadajemy znaczenie, nie zawsze słuchając autorytetów – wyroczni,  bo te wielokrotnie nas zawodziły. Nie możemy też zgodzić się, by sens  naszej historii ustalała „niewidzialna ręka rynku”, gdyż w miejsce  trudnych odpowiedzi na trudne pytania pojawi się fascynacja paszkwilami  i obrazoburczymi sensacjami. To na nich zarabia się największe pieniądze  i zdobywa medialną popularność w kraju i za granicą.()Nasza historia pokazuje, że lepiej jest, gdy to obywatele nadają sens  własnej przeszłości. Z dumą i bez lęku przed Rosją wspominają  nieprawdopodobne zwycięstwo świeżo odrodzonej Polski nad bolszewikami,  ceniąc talenty dowódców i odporność polskiego żołnierza na sowiecką  propagandę. Nie dlatego, że nie popełniali błędów, lecz dlatego,  że odważnie przyjęli na siebie odpowiedzialność za Polskę. W rocznicę  powstania warszawskiego możemy z dumą wspominać społeczeństwo  obywatelskie Warszawy, zorganizowane w warunkach zbrodniczej,  niemieckiej okupacji, walkę i ofiarność powstańców oraz ich dowódców.  I zrezygnować z dyskusji o obłędzie zdiagnozowanym na podstawie bardzo  wątłych przesłanek.<ref>http://gosc.pl/doc/1663656.Kto-kontroluje-przeszlosc</ref>


Niemiecki portal polskojęzyczny Onet pisze, że na celowniku pułkownika Sienkiewicza znalazł się między innymi Instytut Pileckiego. Jak się dowiadujemy, „Instytut zaciemnia prawdę o polskich zbrodniach w czasie wojny”. Za czasów rządów PO-PSL w latach 2007-2015 politykę historyczną Polski trafnie charakteryzowano jako „pedagogikę wstydu”. Polska jest zawsze brzydka, brudna, zacofana i nietolerancyjna, Polacy to zajadli antysemici, a w czasie II wojny światowej To, co pisze Onet.pl o audytach w instytucjach podległych Ministerstwu Kultury i Dziedzictwa Narodowego, każe przypuszczać, że nowa władza może wrócić do tej tendencji. Na liście jest bowiem m.in. Instytut Pileckiego.<ref>https://wpolityce.pl/polityka/677275-ekipa-tuska-zniszczy-instytut-pileckiego-niepokojacy-tekst</ref>
'''Polityka historyczna pierwszego i drugiego rządu Donalda Tuska'''
 
Niemiecki portal polskojęzyczny Onet pisze, że na celowniku pułkownika Sienkiewicza znalazł się między innymi Instytut Pileckiego. Jak się dowiadujemy, „Instytut zaciemnia prawdę o polskich zbrodniach w czasie wojny”. Za czasów rządów PO-PSL w latach 2007-2015 politykę historyczną Polski trafnie charakteryzowano jako „pedagogikę wstydu”. Polska jest zawsze brzydka, brudna, zacofana i nietolerancyjna, Polacy to zajadli antysemici. To, co pisze Onet.pl o audytach w instytucjach podległych Ministerstwu Kultury i Dziedzictwa Narodowego, każe przypuszczać, że nowa władza może wrócić do tej tendencji. Na liście jest bowiem m.in. Instytut Pileckiego.<ref>https://wpolityce.pl/polityka/677275-ekipa-tuska-zniszczy-instytut-pileckiego-niepokojacy-tekst</ref><ref>https://wiadomosci.onet.pl/kraj/resort-kultury-robi-porzadki-po-ministrze-glinskim-audyty-w-okolo-stu-jednostkach/ly0ybm5</ref>07.04.2008 r. ''W sprawach europejskich Steinmeier podkreślił zadowolenie z przyjęcia przez Sejm ustawy ratyfikacyjnej Traktatu Lizbońskiego. Niemiecki minister mówił w tym kontekście o "historycznym sygnale dla Europy". Z wypowiedzi obu ministrów można było odnieść wrażenie, że spotkanie w prywatnym dworku Radosława Sikorskiego w Chobielinie było nie tylko demonstracją poprawy stosunków polsko-niemieckich, ale że i demonstracja ta ma poparcie w faktach.  Steinmeier i Sikorski chcą kontynuować dialog historyczny i planują dużą wystawę w Berlinie w 2010 roku na temat trudnej polsko-niemieckiej historii. Także postulowany przez nich niedawno projekt polsko-niemieckiego podręcznika do historii jest już we wstępnej fazie realizacji''<ref>https://www.dw.com/pl/steinmeier-w-polsce/a-3251403</ref>''Cóż takiego, poza ociepleniem klimatu między Berlinem i Warszawą udało się osiągnąć polskiej dyplomacji? Fakty mówią same za siebie: bałtycka rura powstała, dostęp większych statków do świnoujskiego portu jest zablokowany (mimo interwencji u Merkel premiera Tuska, który specjalnie przyleciał na rozmowy w tej sprawie i wyjechał z kwitkiem), budowa „muzeum wypędzonych” w Berlinie dobiega końca, polonijne organizacje w RFN nadal są pomiatane i żebrzą o wypełnianie przez Niemców zobowiązań zapisanych w traktacie dobrosąsiedzkim, urzędnicy Jugendamt'ów nadal ograniczają prawa i wydają zakazy Polkom i Polakom z rozbitych mieszanych małżeństw rozmawiania z dziećmi po polsku, i nadal pozwalają sobie na odbieranie potomstwa polskim imigrantom.'' <ref>https://wpolityce.pl/polityka/173489-piotr-cywinski-dla-wpolityce-znajomi-z-chobielina-w-niemczech-wraca-na-stanowisko-minister-steinmeier-kolega-z-przyczepki-ministra-sikorskiego?wersja=mobilna</ref>
 
'''17 kwietnia 2023 r. zapadł prawomocny wyrok w procesie dotyczącym zmian wprowadzonych na wystawie głównej w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.'''
 
W Sądzie Apelacyjnym w Warszawie w poniedziałek zapadł prawomocny wyrok w sprawie o ochronę praw autorskich i dóbr osobistych, które wytoczyli Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, jej byli pracownicy: Paweł Machcewicz, Piotr Majewski, Janusz Marszalec i Rafał Wnuk. W październiku 2020 roku Sąd Okręgowy w Gdańsku oddalił 26 z 28 żądań byłych dyrektorów muzeum, w tym 16 z 17 żądań w sprawie wprowadzonych zmian i uzupełnień na wystawie głównej."Z siedemnastu żądań, uwzględniona zostało tylko jedno - usunięcia z wystawy głównej MIIWŚ filmu produkcji IPN pt. +Niezwyciężeni+" - podkreśliło MKiDN w komunikacie przesłanym po ogłoszeniu wyroku w październiku 2020 r.Oddalone zostały natomiast żądania dotyczące, m.in.: usunięcia z wystawy głównej MIIWŚ portretu ojca Maksymiliana Marii Kolbego wraz ze stanowiskiem multimedialnym poświęconym jego postaci; usunięcia z wystawy głównej portretu Witolda Pileckiego wraz ze stanowiskiem multimedialnym dotyczącym jego postaci; usunięcia z wystawy głównej zdjęcia powstańców warszawskich składających przysięgę wojskową przed wstąpieniem do oddziału podczas mszy św.; usunięcia z wystawy głównej zdjęcia rodziny Ulmów wraz ze stanowiskiem multimedialnym "Polacy ratujący Żydów"; usunięcia z wystawy głównej maski pośmiertnej bł. ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego (ofiary KL Dachau) wraz z ekspozytorem poświęconym kaźni duchowieństwa w obozach koncentracyjnych; usunięcia z wystawy głównej eksponatu w postaci "Spisu pomordowanych Polaków w KL Dachau" sporządzonego w 1946 r. przez zespół ks. Edmunda Charta (więźnia Dachau).<ref>https://dzieje.pl/rozmaitosci-historyczne/zapadl-wyrok-w-sadzie-ii-instancji-w-sprawie-wystawy-w-muzeum-ii-wojny</ref>
 
'''Jak decyzję sądu komentuje były dyrektor, prof. Paweł Machcewicz? Mówi o połowicznym zwycięstwie, jednocześnie zapowiada wniesienie kasacji do Sądu Najwyższego.'''
 
– Traktujemy ten wyrok jako częściowo satysfakcjonujący – mówi prof. Machcewicz. – Najbardziej rażąca ingerencja w kształt wystawy, czyli film IPN dodany na końcu wystawy, zostanie usunięty. Sąd też mocniej niż w pierwszej instancji podkreślił, że jesteśmy twórcami, autorami scenariusza i współautorami wystawy oraz że nasze dobra osobiste, jako historyków i twórców zostały naruszone. W związku z tym zasądzone zostało zadośćuczynienie, które zostanie przeznaczone na wskazany przez nas cel charytatywny, czyli na rzecz dzieci z autyzmem. Były dyrektor mówi również o rozczarowaniu z powodu nieuznania wniosków dotyczących usunięcia poszczególnych zmian w wystawie. Stąd zapowiedź kasacji.<ref>https://www.zawszepomorze.pl/wyrok-w-sprawie-wystawy-w-miiws-jest-zapowiedz-kasacji</ref>
 
== '''Polityka historyczna trzeciego rządu Donalda Tuska''' ==
'''9 stycznia 2024 r.''' były szef MKiDN zwrócił uwagę, że na głównej wystawie Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku nie zobaczymy takich postaci historycznych jak rtm. Witold Pilecki, Irena Sendlerowa czy o. Maksymilian Kolbe. W kontekście tego, co [[Donald Tusk]] mówił w swoim exposé o swoich dziadkach, że byli prześladowani w Gdańsku, nie było w ogóle przedstawionych prześladowań Polaków w tzw. Wolnym Mieście Gdańsk— podkreślił Gliński. On nie budował Muzeum Historii Polski, które formalnie istniało od pierwszej dekady lat 2000., nie budował tego nowego gmachu, który myśmy zbudowali. Muzeum funkcjonowało, ale wirtualnie, w wynajętych pokojach. Zlikwidował Muzeum Westerplatte, zbudował dla siebie i pani Angeli to muzeum – ładne, duże, godne, ale z narracją „zawstydzającą”, narracją, gdzie nie było polskiej myśli historycznej— dodał. .Brak polityki historycznej to też jest polityka historyczna. Wszystkie poważne narody dbają o swój wizerunek, ale również o swoją historię, bo jest także wielka rywalizacja jeśli chodzi o narracje historyczne. Wyraźnie widzimy, że pewne narody są dezawuowane, ponieważ próbuje się, tak jak w przypadku Polski, na przykład obarczyć nasz kraj współodpowiedzialnością za straszliwe zbrodnie innych narodów.<ref>https://wpolityce.pl/polityka/677665-demolka-pulkownika-sienkiewicza-glinski-to-jest-prl-bis</ref>
 
14.03.2024 Minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz powołał prof. dr. hab. Rafała Wnuka na stanowisko p.o. dyrektora Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. W latach 2008-2017 pełnił funkcję głównego specjalisty w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, a w latach 2013-2017 był kierownikiem Działu Naukowego. Współautor  scenariusza wystawy głównej i autorem dużej części jej treści.<ref>https://www.gov.pl/web/kultura/powolanie-po-dyrektora-muzeum-ii-wojny-swiatowej</ref>Wiadomość z ostatniej chwili: nowe, chociaż stare władze Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, którego kształt będzie mi nieodmiennie przypominał ostatnie chwile „Titanica” (w przeciwieństwie do budowanego od 20 lat Muzeum Sztuki Współczesnej w Warszawie przed Pałacem dawniej im. Józefa Stalina, które wygląda jak porzucona makieta ze styropianu w kształcie pudełka do butów, odsłaniająca jeszcze ów pałac zamiast go zasłaniać), zatem owe władze ogłosiły, że przywracają pierwotny profil wystawowy muzeum, a usuwają wprowadzone tam później postacie takie jak rotmistrz Witold Pilecki, o. Maksymilian Kolbe, Irena Sendlerowa, rodzina Ulmów i wiele innych postaci i zdarzeń, które nie pasują do autorskiej koncepcji II wojny światowej, o co toczyły się długie spory sądowe. P.O. dyrektora muzeum prof. Rafał Wnuk ogłaszając z wyraźną satysfakcją tę zmianę, chciał się przy tym popisać elokwencją i erudycją, ale raczej się ośmieszył. Zaplątał się w dywagacje o tym, że nie ma powrotu do przeszłości, chociaż to właśnie ogłosił, że nie można wejść dwa razy do tej samej rzeki, jak głosili już starożytni Chińczycy, choć przecież temu zaprzeczał.<ref>https://wpolityce.pl/polityka/688283-kultura-i-edukacja-osmiu-gwiazdek</ref>
 
Od 1 września 2025 r. w szkołach pojawi się przedmiot edukacja zdrowotna - poinformowała w piątek ministra edukacji Barbara Nowacka. Zastąpi on wychowanie do życia w rodzinie. Szefowa MEN zapowiedziała, że ze szkół zniknie również historia i teraźniejszość. Uczniowie, którzy we wrześniu rozpoczną naukę w I klasach szkoły ponadpodstawowej nie będą już mieli przedmiotu historia i teraźniejszość. Zamiast niego w II klasie będą mieli nowy przedmiot edukacja obywatelska <ref>https://www.tokfm.pl/Tokfm/7,103085,30881996,hit-i-wdz-znikaja-ze-szkol-nowacka-mowi-co-w-ich-miejsce.html</ref>. Ale tego, co zaproponowano w programach historii i literatury nie było nawet w PRL. Tam jakby jakiś huragan zmiótł najważniejsze wydarzenia, zjawiska polityczne, postaci i narodowe znaki tożsamości. Opisano już szczegółowo zakres tych zmian, trudno nad nimi się nie pastwić. Ograniczę się tylko do ogólnej oceny ich charakteru. O co w nich w ogóle chodzi? Usunięte z nich zostały kwestie stosunków z sąsiadami, głównie z Rosją i Niemcami, często konfliktowe i krwawe, pominięto w ten sposób prawie kwestię rozbiorów Polski. Czy były w ogóle jakieś zabory, jakaś walka o odzyskanie niepodległości? Co się działo przez cały XIX i XX wiek? Tego nie dowiecie się w takiej szkole. Bez tego jednak nie zrozumie się Polski także dzisiejszej, a też dziejów wcześniejszych, powstawania jednak silnego państwa, jego tradycji i tożsamości narodowej. W tym programie nie ma wydarzeń z obrony od Grunwaldu do Westerplatte, postaci heroicznych i zasłużonych dla obrony niepodległości. Tak, by Polska wyglądała na jakiś kraj nijaki, pozbawiony swych dziejów i historycznych postaci, anonimowy niemal region zamieszkały przez jakichś tubylców.<ref>https://wpolityce.pl/polityka/688283-kultura-i-edukacja-osmiu-gwiazdek</ref>
 
=== Machcewicz : Jako społeczeństwo musimy się zmierzyć z historią mordowania Żydów przez Polaków ===
Były dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku i b. doradca Donalda Tuska prof. Paweł Machcewicz zamieścił na łamach „Rzeczpospolitej” skandaliczny artykuł, w którym uzasadnia usunięcie ekspozycji o bł. Rodzinie Ulmów, św. Maksymilianie Kolbe i rtm. Pileckim z wystawy Muzeum II Wojny Światowej. Nawołuje też do tego, by „zmierzyć się z historią mordowania Żydów przez Polaków”.<ref>https://web.archive.org/web/*/https://wpolityce.pl/polityka/698335-machcewicz-musimy-sie-zmierzyc-z-historia-mordowania-zydow*</ref>
 
Pouczanie Polaków, jak powinni interpretować własną historię, trwa – z ośmioletnią przerwą na rządy Zjednoczonej Prawicy – już od trzech dekad. W myśl tej interpretacji cała nasza historia to ogólnie pasmo klęsk oraz niegodziwości wyrządzanych sąsiadom i mniejszościom, za co powinniśmy się wstydzić i smażyć w piekle. Jedyne jasne okresy w naszych dziejach to te, w których stawiano nas w szeregu. Dopiero wtedy, zwykle pod cudzą kuratelą, nabieraliśmy ogłady.ajbardziej zatrważające jest to, że w tej, wydawałoby się, tak oczywistej kwestii, jaką jest obrona prawdy historycznej i dobrego imienia Polaków, nie ma ogólnonarodowej zgody ponad podziałami. W tym sensie rzeczywiście jesteśmy gorsi od innych. A może raczej zakompleksieni. Gdyby bowiem przyjrzeć się pod mikroskopem przeciętnemu Polakowi, zwłaszcza temu „wykształconemu, z wielkiego miasta”, zobaczylibyśmy zalęknioną istotę pozbawioną funkcji poznawczych. To człowiek, który nie czyta niczego poza portalami internetowymi w rodzaju Onetu lub serwisów plotkarskich, który nie ogląda niczego poza netfliksami i tefauenami, nie słucha niczego poza modnymi podcastami i który nie był nigdzie poza zagranicznymi kurortami oraz najsłynniejszymi muzeami sztuki (gdzie i tak niczego nie zrozumiał).Dlaczego więc mielibyśmy sądzić, że tego rodzaju istota, pozbawiona własnej tożsamości i kodu kulturowego, ma cokolwiek wiedzieć o własnym kraju? Zwłaszcza że odczuwa obezwładniający kompleks swojego niskiego pochodzenia. Fajna Polska to dla tej istoty taka, której tak naprawdę nie ma. Właśnie takich ludzi reprezentuje Tusk i obecna władza. Nienawidzili oni PiS, bo rządy Zjednoczonej Prawicy utrudniały im osiągnięcie celu, jakim jest rozpuszczenie się w Europie i pozbycie się raz na zawsze wstydliwego – ich zdaniem – piętna polskości.<ref>https://web.archive.org/web/*/https://wpolityce.pl/tygodniksieci/697866-powrot-pedagogiki-wstydu-stracone-pokolenie*</ref>
 
=== Kultura (i edukacja) „ośmiu gwiazdek”. "Zemsta, odwet, rozrachunek, nie tylko usunięcie, ale i zniszczenie przeciwników" ===
Marek Klecel doktor nauk humanistycznych, historyk literatury, publicysta, wydawca, redaktor.
 
Trzeba też od razu przyznać, że ta nowa kultura po ponad trzydziestu latach formalnie wolnej Polski nie przedstawia się wcale imponująco, jak by można się spodziewać po uwolnieniu z oków PRL. Powstawała wprawdzie w zamęcie i niejasności po 1989 roku, gdy nie było jasnej dekomunizacji, a to, co nastąpiło było raczej przejściowym okresem postkomunizmu. Po uzyskaniu względnej wolności nie nastąpił wcale swobodny rozwój kultury i twórczości, jak się spodziewano, lecz jakaś umysłowe przyhamowanie, brak rozpoznania rzeczywistości, konsternacja emocjonalna; później pojawiła się, owszem, kulturopodobna produkcja, nadrabianie zaszłości kulturalnych po brakach PRL (nie biorę tu pod uwagę faktycznego rozwoju literatury popularnej, sensacyjnej, kryminałów itp.). Działo się to w dziwnej atmosferze nie satysfakcji „z odzyskanego śmietnika”, jak mówiono już w Dwudziestoleciu, lecz w jakimś ponurym rozrachunku nie tyle z PRL, bo dekomunizacja i lustracja zostały odrzucone, ale w sytuacji niezrozumiałych porachunków z całą polskością, z Polską jako krajem zacofanym, ksenofobicznym, antysemickim itp., itd. Uprawiano to w części dawnej opozycji, w środowisku „Gazety Wyborczej”, z której wychodziły całe kampanie oczerniania polskości jako gorszego kraju i społeczeństwa, bo wydawało się ich autorom, że po odzyskaniu wolności największym niebezpieczeństwem nie jest postkomunizm, który właśnie świetnie się rozwijał, a jakaś sanacja, endecja, nacjonalizm, słowem faszyzm, który znów zawisł jak nad AK w początkach PRL. W tej atmosferze powstawały tylko jakieś utwory literackie, publicystyczne, teatralne, które kompromitowały i wyszydzały polskość w monotonnym, groteskowym i prześmiewczym stylu. Prócz tego negatywnego przekazu nie było nawet obiektywnego opisu niedawnej rzeczywistości, dziejów Polski od czasów wojny, zwłaszcza jej początki po 1945 nie zostały właściwie długo przedstawione pod wpływem tej presji (Muzeum Powstania Warszawskiego powstało dopiero po kilkunastu latach, powojenne powstanie antykomunistyczne nazywane jest do dziś rebelią band, tak jak AK była nazywana po wojnie przez komunistów). Tak więc kultura i twórczość indywidualna po 1989 wyglądała dość mizernie i nie wiem, czy pozostaną po niej jakieś trwałe i konstruktywne dzieła, zjawiska, utwory. Może w sztuce najbardziej abstrakcyjnej, czyli w muzyce. Z teatru, z prowokacyjnych i z destrukcyjnych przedstawień, z obrazoburczych instalacji plastycznych wiało najczęściej grozą. A ich ideologiczna podbudowa, często polityczna tendencyjność, „poprawność polityczna” przy jednocześnie często brutalnych środkach wyrazu, przypominała „socrealizm” w swej tendencyjności z komunistycznych początków PRL.<ref>https://wpolityce.pl/polityka/688283-kultura-i-edukacja-osmiu-gwiazdek</ref>
 
== Ci, którzy rządzą Polską, reprezentują kierunek degradacji, likwidacji. ==
To dążenie do tego, aby nasz naród sam siebie uznał za takiego, który nie ma się czym chwalić, nie ma bohaterów, nie sprawdził się w tym najtrudniejszym okresie nowoczesnej historii Polski, Europy i świata.(…) Mamy być narodem gorszym, który godzi się na gorszy los” - w taki sposób prezes PiS Jarosław Kaczyński ocenia usunięcie z wystawy stałej Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku rtm. Witolda Pileckiego, św. o. Maksymiliana Kolbe oraz bł. Rodziny Ulmów. Mamy być narodem gorszym, który godzi się na gorszy los. Bo ostatnie lata, do 15 października 2023 r., to były lata, w których dążyliśmy w sposób przemyślany i skuteczny, by nasz los stał się w każdym wymiarze zbliżonym do tych na zachód od naszych granic— zaznaczył Kaczyński. Dziś polityka polskiego rządu nie jest realizacją żadnego polskiego programu, jest realizacją zapotrzebowania zewnętrznego, jest realizacją tego, czego potrzebują ci, którzy chcą odnowić Europę imperializmów, Europę, w której są ci podporządkowani i ci, którzy decydują, i którzy w sposób konsekwentny idą tą drogą, choć już dzisiaj nie przy pomocy broni, tylko zupełnie innymi metodami— powiedział Jarosław Kaczyński.<ref>https://web.archive.org/web/*/https://wpolityce.pl/polityka/697138-prezes-pis-oprocz-wojny-z-gospodarka-uderzaja-w-symbole*</ref>


== "Pedagogika wstydu" jako realizacja [[13 zasad Sun Zi]] ==
== "Pedagogika wstydu" jako realizacja [[13 zasad Sun Zi]] ==

Aktualna wersja na dzień 15:35, 9 lip 2024

Zjawisko, trend występujący w polskich i polskojęzycznych mediach, kulturze, sztuce, polegający na wywoływaniu i utrwalaniu wśród Polaków kompleksów - poczucia bycia gorszymi, posiadania mniejszej wartości na tle innych narodów. Manipulacja jest uprawiana poprzez wyśmiewanie się z naszych narodowych cech, historii, tradycji, z religii katolickiej, obrony narodowych interesów i patriotyzmu, wyolbrzymianie pewnych wad i przypisywanie ich całemu społeczeństwu, podczas idealizowania społeczeństw innych narodów.

„Pedagogika wstydu”, której poddawani są Polacy, jest elementem wojny cywilizacyjnej.[edytuj | edytuj kod]

Polska jest istotnym przedmiotem w głębszym planie rozgrywania dziejów. W głębszym zaś planie, „pedagogika wstydu”, której poddawani są Polacy, jest elementem wojny cywilizacyjnej, jaka się toczy w obszarze świata zachodniego od wieków, w zasadzie od czasu renesansu i reformacji. Polska z jej katolicką tradycją, będącą ostoją katolicyzmu i cywilizacji zachodniej, silną wciąż wiarą, mimo usilnych prób jej osłabienia i wyeliminowania, taka Polska jest solą w oku przeciwników naszej zachodniej cywilizacji, przeciwników cywilizacji chrześcijańskiej.[1]

Przywoływanie postaw heroicznych nie może być popularne w czasach, w których czyni się wiele, aby wytłumaczyć nikczemne zachowania z okresu PRL. Od początku III Niepodległości mamy do czynienia w Polsce z dominacją w głównym nurcie przestrzeni publicznej bardzo specyficznego obrazu polskiej historii. Jest to obraz, w którym nasi przodkowie przedstawiani są najczęściej w niezbyt chwalebny sposób. Można wręcz odnieść wrażenie, iż mamy do czynienia z próbą zaczerniania naszej przeszłości, co w efekcie ma wywołać u Polaków wstyd za własną historię. Jest zresztą pewnym paradoksem, iż zwolennicy takiego prezentowania polskich dziejów są przeciwnikami autentycznej polityki historycznej, bardzo często powtarzając, że ważne jest "tu i teraz", albo że trzeba "wybierać przyszłość". Tymczasem sami uprawiają politykę historyczną, którą można określić jako pedagogikę wstydu. Jej źródła tkwią w obawach środowisk tworzących ów główny nurt medialny przed "demonami polskiego nacjonalizmu". Przy czym nacjonalizmem w ich ujęciu staje się zwyczajny patriotyzm. Stąd też ich działania mają na celu wychowywanie Polaków "w duchu nowoczesnego patriotyzmu". Owa nowoczesność to w rzeczywistości rozmywanie polskiej tożsamości w bliżej nieokreślonej tożsamości europejskiej, co może być bardzo przydatne w tłumaczeniu Polakom, że wszelkie twarde artykułowanie polskich interesów na forum Unii Europejskiej jest niezgodne z szeroko pojętym dobrem wspólnoty europejskiej i może być dla Polski niekorzystne, gdyż narazi ją na niezadowolenie głównych unijnych graczy.() Trzeba jeszcze dodać, że według tej wizji historii polskie nieszczęścia spowodował silny związek z Kościołem Katolickim. Komuniści szczególną niechęcią darzyli II Rzeczypospolitą, czemu trudno się dziwić, jeżeli pamiętamy, iż wywodzili się z tradycji partii wprost zwalczającej polską niepodległość. Nie mogę, nie zauważyć, iż komuniści także lubili powtarzać zaklęcia o "nowoczesnym patriotyzmie".  [2]               

Przykładem uprawiania pedagogiki wstydu była wypowiedź Jerzego Stuhra o tym, że wstydzi się za granicą do przyznawania do bycia Polakiem[3]

Rok Polski w Rosji i Rok Rosji w Polsce w 2015

Wstydliwy dla Polski przykład: w 2013 r. Sejm zdominowany przez posłów PO odmówił uczczenia 150-tej rocznicy Powstania Styczniowego.Czego sejm tak się obawiał, że z taką zajadłością odrzucał dwa razy wniosek PiS o uczczenie 150-tej rocznicy zrywu Narodowego ?Z wizytą roboczą 26 stycznia 2013 r. udała się do Polski rosyjska delegacja z marszałkiem Dumy Siergiejem Naryszkinem na czele. Delegacja wzięła udział w otwarciu nowej rosyjskiej ekspozycji w muzeum niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz-Birkenau.Prezydent RP Bronisław Komorowski, marszałek Sejmu Ewa Kopacz oraz marszałek Senatu Bogdan Borusewicz odbyli rozmowy z Siergiejem Naryszkinem na temat aktualnych problemów we wzajemnych stosunkach obu państw, omówili oni, m.in. rosyjsko-polskie Porozumienie o małym ruchu granicznym a 2015 rok został ogłoszony Rokiem Polski w Rosji i Rokiem Rosji w Polsce.[4] Rosjanie zakładają, że będzie on przełomowym na drodze zbliżenia Rosjan i Polaków i rozpoczęli solidne przygotowania. [5]Polskie MSZ poinformowało, że nadal prowadzi przygotowania do organizacji Roku Polskiego w Rosji i Roku Rosji w Polsce w 2015 r. i że nie łączy obecnie "wydarzeń o charakterze kulturalno-promocyjnym z sytuacją polityczną wokół konfliktu rosyjsko-ukraińskiego"."W zależności od rozwoju wydarzeń, będziemy podejmować stosowne decyzje w tej sprawie" - dowiedziała się Polska Agencja Prasowa w biurze rzecznika prasowego Ministerstwa Spraw Zagranicznych.[6]

„Przesłanie” Adama Michnika na 1 września: próbują nam wmówić, że historia Polski to historia ludzi niewinnych, zawsze niesprawiedliwie krzywdzonych, a wszyscy inni mają Polaków przepraszać, a Polacy mają te hołdy przyjmować i jeszcze domagać się finansowej rekompensaty. (…) To jest złe myślenie, które zawsze wychodzi bokiem – powiedział podczas organizowanego przez struktury Platformy Obywatelskiej Campusu Polska Przyszłości redaktor naczelny „Gazety Wyborczej” Adam Michnik.[7]

Pedagogika wstydu została ironicznie i trafnie opisana w felietonie na stronie czlowiek.info.[8]

Pedagogika wstydu powinna być postrzegana jako jeden z trzech rodzajów polityki historycznej.[edytuj | edytuj kod]

Czy można być wdzięcznym ojczyźnie, nie znając jej historii?

"Bez znajomości historii nie tylko trudno rozumieć teraźniejszość i podjąć wyzwania dzisiejszego świata, ale też niemożliwe jest zachować narodową i kulturową tożsamość, czyli naprawdę „być sobą” i mieć poczucie własnej wartości. Trudno zatem nie zgodzić się ze stwierdzeniem ministra Przemysława Czarnka, że „mamy skończyć z pedagogiką wstydu, a postawić na pedagogikę dumy”. Owa duma narodowa Polaków to część duszy polskiej, nierozerwalnie związanej z chrześcijaństwem. To właśnie jest nasze narodowe dziedzictwo. Poznanie jego historii jest obowiązkiem, ale też miarą patriotyzmu."[9]

"Wielkim grzechem zaniedbania – nie chcę tworzyć teorii spiskowych - i zaniechania był brak edukacji historycznej i patriotycznej młodych pokoleń Polaków, historii najnowszej od II wojny światowej, włącznie z II wojną światową, do czasów współczesnych. Tak się złożyło, że przez wiele lat w szkole tego nie robiono. Dochodziliśmy z edukacją historyczną gdzieś do początków II wojny światowej i koniec, nie było na to czasu" – powiedział szef MEiN Czarnek. Zdaniem szefa MEiN, żeby nie mieć kompleksów, trzeba mieć wiedzę o "wielkości naszych przodków, ich dokonaniach" oraz "milionach zwykłych ludzi", którzy "kierując się patriotyzmem tworzyli ten kraj dla nas". "Brak świadomości tego, jak wyglądały podstawowe procesy historyczne, które decydują o dzisiejszej rzeczywistości, jest okazją do tego, żeby wciskać do głowy młodych ludzi coś, co też jest jakąś częścią prawdy, ale tylko częścią prawdy – i manipulować w ten sposób. Na tym polega pedagogika wstydu" .[10]

18 września 2023 roku kolejnym gościem nowego centrum medialnego Civitas Christiana we Wrocławiu był politolog, pracownik Zakładu Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa RP Uniwersytetu Wrocławskiego, pan dr Mirosław Habowski. Prelegent zaprezentował stan badań i autorską definicję pedagogiki wstydu, podkreślając w pierwszych minutach wystąpienia, że jest to: instrument polityczny, za pomocą którego posługujący się nim osłabia moralną samoocenę wroga, przez co obniża jego zdolność do osiągania własnych celów. A zatem, kontynuował naukowiec, strona A stosuje pedagogikę wstydu wobec strony B, aby ta bała się powiedzieć coś własnego i sama zdefiniować własne cele. W tym kontekście pedagogika wstydu powinna być postrzegana jako jeden z trzech rodzajów polityki historycznej.[11]

Pedagogika wstydu doprowadziła do sytuacji, że Polacy nie wiedzieli o swoim bohaterstwie. Dziś możemy czuć się dumni z postawy Rodziny Ulmów i innych – powiedziała w Studiu PAP Minister Grażyna Ignaczak-Bandych, Szef Kancelarii Prezydenta RP i członek Komitetu Obchodów Towarzyszących Beatyfikacji Rodziny Ulmów.W niedzielę 10 września 2023 r. w Markowej na Podkarpaciu odbędzie się beatyfikacja dziewięcioosobowej rodziny Józefa i Wiktorii Ulmów, zamordowanych w marcu 1944 r. za pomoc Żydom. Wiktoria i Józef Ulmowie to pierwsze polskie małżeństwo, które będzie beatyfikowane. Ulmowie, to również pierwsze małżeństwo w historii Kościoła, które będzie beatyfikowane z siedmiorgiem dzieci, w tym jednym nienarodzonym.[12]

Bp Libera: pedagogika wstydu ponosi porażkę!

W swojej homilii biskup płocki podkreślał, że nie sprawdziła się uprawiana w niektórych środowiskach „pedagogika wstydu” której celem było i jest ośmieszanie tak rzekomo polskiego „wymachiwania szabelką”, deprecjonowanie powstań narodowych, kpienie z polskiej religijności, wmawianie nam antysemityzmu i ksenofobii.Przeczą temu tłumy, które wciąż nawiedzają Muzeum Powstania Warszawskiego. Przeczą setki osób starszych i młodych, włączających się we wspólne śpiewy patriotyczne, w rekonstrukcje walk na ulicach Płocka w rocznicę najazdu bolszewickiego czy Powstania Styczniowego i na ulicach stolicy w kolejne obchody rocznicy Powstania Warszawskiego. Przeczą: harcerze, kibice, harleyowcy, młodzi gimnazjaliści, którzy jeżdżą na Kresy, by porządkować groby powstańców listopadowych czy styczniowych – podkreślał hierarcha.Przeczy temu także młode pokolenie, dla którego bohaterami są członkowie AK, powstańcy warszawscy, żołnierze antykomunistycznego podziemia – ludzie, którzy na pierwszym miejscu postawili słowa wypisane na zakrwawionych sztandarach „Bóg, honor, Ojczyzna”, odwagę w ich obronie i służbę Polsce. – Bo historia ostatnich wieków, to nie tylko pasmo naszych porażek i słabości, ale także dzieje wspaniałych wzlotów polskiego ducha, przypominał bp Libera. Hierarcha przywołał też postaci Jana Karskiego, rotmistrza Witolda Pileckiego, pułkownika Ryszarda Kuklińskiego i św. Jana Pawła II, papieża Polaka, który pokazał światu, „co może jeden człowiek i jak działa świętość”.[13]

Kto kontroluje przeszłość? Barbara Fedyszak-Radziejowska

Niech więc historycy ustalają, „jak to naprawdę było”, ale obywatelom pozostawmy władzę nad nadawaniem znaczenia naszym dziejom, w zgodzie z wartościami i naszą narodową tożsamością. By w miejsce jednego totalitaryzmu, zbudowanego na naukowym marksizmie, propagandzie i przemocy, nie pojawił się inny, „zakamuflowany, w który łatwo przemienia się demokracja pozbawiona wartości” (Jan Paweł II, IV pielgrzymka 1991r. i „Centesimus annus”). Bo temu, co wydarzyło się w przeszłości Polski, i temu, co dzieje się na naszych oczach, sami nadajemy znaczenie, nie zawsze słuchając autorytetów – wyroczni, bo te wielokrotnie nas zawodziły. Nie możemy też zgodzić się, by sens naszej historii ustalała „niewidzialna ręka rynku”, gdyż w miejsce trudnych odpowiedzi na trudne pytania pojawi się fascynacja paszkwilami i obrazoburczymi sensacjami. To na nich zarabia się największe pieniądze i zdobywa medialną popularność w kraju i za granicą.()Nasza historia pokazuje, że lepiej jest, gdy to obywatele nadają sens własnej przeszłości. Z dumą i bez lęku przed Rosją wspominają nieprawdopodobne zwycięstwo świeżo odrodzonej Polski nad bolszewikami, ceniąc talenty dowódców i odporność polskiego żołnierza na sowiecką propagandę. Nie dlatego, że nie popełniali błędów, lecz dlatego, że odważnie przyjęli na siebie odpowiedzialność za Polskę. W rocznicę powstania warszawskiego możemy z dumą wspominać społeczeństwo obywatelskie Warszawy, zorganizowane w warunkach zbrodniczej, niemieckiej okupacji, walkę i ofiarność powstańców oraz ich dowódców. I zrezygnować z dyskusji o obłędzie zdiagnozowanym na podstawie bardzo wątłych przesłanek.[14]

Polityka historyczna pierwszego i drugiego rządu Donalda Tuska

Niemiecki portal polskojęzyczny Onet pisze, że na celowniku pułkownika Sienkiewicza znalazł się między innymi Instytut Pileckiego. Jak się dowiadujemy, „Instytut zaciemnia prawdę o polskich zbrodniach w czasie wojny”. Za czasów rządów PO-PSL w latach 2007-2015 politykę historyczną Polski trafnie charakteryzowano jako „pedagogikę wstydu”. Polska jest zawsze brzydka, brudna, zacofana i nietolerancyjna, Polacy to zajadli antysemici. To, co pisze Onet.pl o audytach w instytucjach podległych Ministerstwu Kultury i Dziedzictwa Narodowego, każe przypuszczać, że nowa władza może wrócić do tej tendencji. Na liście jest bowiem m.in. Instytut Pileckiego.[15][16]07.04.2008 r. W sprawach europejskich Steinmeier podkreślił zadowolenie z przyjęcia przez Sejm ustawy ratyfikacyjnej Traktatu Lizbońskiego. Niemiecki minister mówił w tym kontekście o "historycznym sygnale dla Europy". Z wypowiedzi obu ministrów można było odnieść wrażenie, że spotkanie w prywatnym dworku Radosława Sikorskiego w Chobielinie było nie tylko demonstracją poprawy stosunków polsko-niemieckich, ale że i demonstracja ta ma poparcie w faktach. Steinmeier i Sikorski chcą kontynuować dialog historyczny i planują dużą wystawę w Berlinie w 2010 roku na temat trudnej polsko-niemieckiej historii. Także postulowany przez nich niedawno projekt polsko-niemieckiego podręcznika do historii jest już we wstępnej fazie realizacji[17]Cóż takiego, poza ociepleniem klimatu między Berlinem i Warszawą udało się osiągnąć polskiej dyplomacji? Fakty mówią same za siebie: bałtycka rura powstała, dostęp większych statków do świnoujskiego portu jest zablokowany (mimo interwencji u Merkel premiera Tuska, który specjalnie przyleciał na rozmowy w tej sprawie i wyjechał z kwitkiem), budowa „muzeum wypędzonych” w Berlinie dobiega końca, polonijne organizacje w RFN nadal są pomiatane i żebrzą o wypełnianie przez Niemców zobowiązań zapisanych w traktacie dobrosąsiedzkim, urzędnicy Jugendamt'ów nadal ograniczają prawa i wydają zakazy Polkom i Polakom z rozbitych mieszanych małżeństw rozmawiania z dziećmi po polsku, i nadal pozwalają sobie na odbieranie potomstwa polskim imigrantom. [18]

17 kwietnia 2023 r. zapadł prawomocny wyrok w procesie dotyczącym zmian wprowadzonych na wystawie głównej w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.

W Sądzie Apelacyjnym w Warszawie w poniedziałek zapadł prawomocny wyrok w sprawie o ochronę praw autorskich i dóbr osobistych, które wytoczyli Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, jej byli pracownicy: Paweł Machcewicz, Piotr Majewski, Janusz Marszalec i Rafał Wnuk. W październiku 2020 roku Sąd Okręgowy w Gdańsku oddalił 26 z 28 żądań byłych dyrektorów muzeum, w tym 16 z 17 żądań w sprawie wprowadzonych zmian i uzupełnień na wystawie głównej."Z siedemnastu żądań, uwzględniona zostało tylko jedno - usunięcia z wystawy głównej MIIWŚ filmu produkcji IPN pt. +Niezwyciężeni+" - podkreśliło MKiDN w komunikacie przesłanym po ogłoszeniu wyroku w październiku 2020 r.Oddalone zostały natomiast żądania dotyczące, m.in.: usunięcia z wystawy głównej MIIWŚ portretu ojca Maksymiliana Marii Kolbego wraz ze stanowiskiem multimedialnym poświęconym jego postaci; usunięcia z wystawy głównej portretu Witolda Pileckiego wraz ze stanowiskiem multimedialnym dotyczącym jego postaci; usunięcia z wystawy głównej zdjęcia powstańców warszawskich składających przysięgę wojskową przed wstąpieniem do oddziału podczas mszy św.; usunięcia z wystawy głównej zdjęcia rodziny Ulmów wraz ze stanowiskiem multimedialnym "Polacy ratujący Żydów"; usunięcia z wystawy głównej maski pośmiertnej bł. ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego (ofiary KL Dachau) wraz z ekspozytorem poświęconym kaźni duchowieństwa w obozach koncentracyjnych; usunięcia z wystawy głównej eksponatu w postaci "Spisu pomordowanych Polaków w KL Dachau" sporządzonego w 1946 r. przez zespół ks. Edmunda Charta (więźnia Dachau).[19]

Jak decyzję sądu komentuje były dyrektor, prof. Paweł Machcewicz? Mówi o połowicznym zwycięstwie, jednocześnie zapowiada wniesienie kasacji do Sądu Najwyższego.

– Traktujemy ten wyrok jako częściowo satysfakcjonujący – mówi prof. Machcewicz. – Najbardziej rażąca ingerencja w kształt wystawy, czyli film IPN dodany na końcu wystawy, zostanie usunięty. Sąd też mocniej niż w pierwszej instancji podkreślił, że jesteśmy twórcami, autorami scenariusza i współautorami wystawy oraz że nasze dobra osobiste, jako historyków i twórców zostały naruszone. W związku z tym zasądzone zostało zadośćuczynienie, które zostanie przeznaczone na wskazany przez nas cel charytatywny, czyli na rzecz dzieci z autyzmem. Były dyrektor mówi również o rozczarowaniu z powodu nieuznania wniosków dotyczących usunięcia poszczególnych zmian w wystawie. Stąd zapowiedź kasacji.[20]

Polityka historyczna trzeciego rządu Donalda Tuska[edytuj | edytuj kod]

9 stycznia 2024 r. były szef MKiDN zwrócił uwagę, że na głównej wystawie Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku nie zobaczymy takich postaci historycznych jak rtm. Witold Pilecki, Irena Sendlerowa czy o. Maksymilian Kolbe. W kontekście tego, co Donald Tusk mówił w swoim exposé o swoich dziadkach, że byli prześladowani w Gdańsku, nie było w ogóle przedstawionych prześladowań Polaków w tzw. Wolnym Mieście Gdańsk— podkreślił Gliński. On nie budował Muzeum Historii Polski, które formalnie istniało od pierwszej dekady lat 2000., nie budował tego nowego gmachu, który myśmy zbudowali. Muzeum funkcjonowało, ale wirtualnie, w wynajętych pokojach. Zlikwidował Muzeum Westerplatte, zbudował dla siebie i pani Angeli to muzeum – ładne, duże, godne, ale z narracją „zawstydzającą”, narracją, gdzie nie było polskiej myśli historycznej— dodał. .Brak polityki historycznej to też jest polityka historyczna. Wszystkie poważne narody dbają o swój wizerunek, ale również o swoją historię, bo jest także wielka rywalizacja jeśli chodzi o narracje historyczne. Wyraźnie widzimy, że pewne narody są dezawuowane, ponieważ próbuje się, tak jak w przypadku Polski, na przykład obarczyć nasz kraj współodpowiedzialnością za straszliwe zbrodnie innych narodów.[21]

14.03.2024 Minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz powołał prof. dr. hab. Rafała Wnuka na stanowisko p.o. dyrektora Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. W latach 2008-2017 pełnił funkcję głównego specjalisty w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, a w latach 2013-2017 był kierownikiem Działu Naukowego. Współautor  scenariusza wystawy głównej i autorem dużej części jej treści.[22]Wiadomość z ostatniej chwili: nowe, chociaż stare władze Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, którego kształt będzie mi nieodmiennie przypominał ostatnie chwile „Titanica” (w przeciwieństwie do budowanego od 20 lat Muzeum Sztuki Współczesnej w Warszawie przed Pałacem dawniej im. Józefa Stalina, które wygląda jak porzucona makieta ze styropianu w kształcie pudełka do butów, odsłaniająca jeszcze ów pałac zamiast go zasłaniać), zatem owe władze ogłosiły, że przywracają pierwotny profil wystawowy muzeum, a usuwają wprowadzone tam później postacie takie jak rotmistrz Witold Pilecki, o. Maksymilian Kolbe, Irena Sendlerowa, rodzina Ulmów i wiele innych postaci i zdarzeń, które nie pasują do autorskiej koncepcji II wojny światowej, o co toczyły się długie spory sądowe. P.O. dyrektora muzeum prof. Rafał Wnuk ogłaszając z wyraźną satysfakcją tę zmianę, chciał się przy tym popisać elokwencją i erudycją, ale raczej się ośmieszył. Zaplątał się w dywagacje o tym, że nie ma powrotu do przeszłości, chociaż to właśnie ogłosił, że nie można wejść dwa razy do tej samej rzeki, jak głosili już starożytni Chińczycy, choć przecież temu zaprzeczał.[23]

Od 1 września 2025 r. w szkołach pojawi się przedmiot edukacja zdrowotna - poinformowała w piątek ministra edukacji Barbara Nowacka. Zastąpi on wychowanie do życia w rodzinie. Szefowa MEN zapowiedziała, że ze szkół zniknie również historia i teraźniejszość. Uczniowie, którzy we wrześniu rozpoczną naukę w I klasach szkoły ponadpodstawowej nie będą już mieli przedmiotu historia i teraźniejszość. Zamiast niego w II klasie będą mieli nowy przedmiot edukacja obywatelska [24]. Ale tego, co zaproponowano w programach historii i literatury nie było nawet w PRL. Tam jakby jakiś huragan zmiótł najważniejsze wydarzenia, zjawiska polityczne, postaci i narodowe znaki tożsamości. Opisano już szczegółowo zakres tych zmian, trudno nad nimi się nie pastwić. Ograniczę się tylko do ogólnej oceny ich charakteru. O co w nich w ogóle chodzi? Usunięte z nich zostały kwestie stosunków z sąsiadami, głównie z Rosją i Niemcami, często konfliktowe i krwawe, pominięto w ten sposób prawie kwestię rozbiorów Polski. Czy były w ogóle jakieś zabory, jakaś walka o odzyskanie niepodległości? Co się działo przez cały XIX i XX wiek? Tego nie dowiecie się w takiej szkole. Bez tego jednak nie zrozumie się Polski także dzisiejszej, a też dziejów wcześniejszych, powstawania jednak silnego państwa, jego tradycji i tożsamości narodowej. W tym programie nie ma wydarzeń z obrony od Grunwaldu do Westerplatte, postaci heroicznych i zasłużonych dla obrony niepodległości. Tak, by Polska wyglądała na jakiś kraj nijaki, pozbawiony swych dziejów i historycznych postaci, anonimowy niemal region zamieszkały przez jakichś tubylców.[25]

Machcewicz : Jako społeczeństwo musimy się zmierzyć z historią mordowania Żydów przez Polaków[edytuj | edytuj kod]

Były dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku i b. doradca Donalda Tuska prof. Paweł Machcewicz zamieścił na łamach „Rzeczpospolitej” skandaliczny artykuł, w którym uzasadnia usunięcie ekspozycji o bł. Rodzinie Ulmów, św. Maksymilianie Kolbe i rtm. Pileckim z wystawy Muzeum II Wojny Światowej. Nawołuje też do tego, by „zmierzyć się z historią mordowania Żydów przez Polaków”.[26]

Pouczanie Polaków, jak powinni interpretować własną historię, trwa – z ośmioletnią przerwą na rządy Zjednoczonej Prawicy – już od trzech dekad. W myśl tej interpretacji cała nasza historia to ogólnie pasmo klęsk oraz niegodziwości wyrządzanych sąsiadom i mniejszościom, za co powinniśmy się wstydzić i smażyć w piekle. Jedyne jasne okresy w naszych dziejach to te, w których stawiano nas w szeregu. Dopiero wtedy, zwykle pod cudzą kuratelą, nabieraliśmy ogłady.ajbardziej zatrważające jest to, że w tej, wydawałoby się, tak oczywistej kwestii, jaką jest obrona prawdy historycznej i dobrego imienia Polaków, nie ma ogólnonarodowej zgody ponad podziałami. W tym sensie rzeczywiście jesteśmy gorsi od innych. A może raczej zakompleksieni. Gdyby bowiem przyjrzeć się pod mikroskopem przeciętnemu Polakowi, zwłaszcza temu „wykształconemu, z wielkiego miasta”, zobaczylibyśmy zalęknioną istotę pozbawioną funkcji poznawczych. To człowiek, który nie czyta niczego poza portalami internetowymi w rodzaju Onetu lub serwisów plotkarskich, który nie ogląda niczego poza netfliksami i tefauenami, nie słucha niczego poza modnymi podcastami i który nie był nigdzie poza zagranicznymi kurortami oraz najsłynniejszymi muzeami sztuki (gdzie i tak niczego nie zrozumiał).Dlaczego więc mielibyśmy sądzić, że tego rodzaju istota, pozbawiona własnej tożsamości i kodu kulturowego, ma cokolwiek wiedzieć o własnym kraju? Zwłaszcza że odczuwa obezwładniający kompleks swojego niskiego pochodzenia. Fajna Polska to dla tej istoty taka, której tak naprawdę nie ma. Właśnie takich ludzi reprezentuje Tusk i obecna władza. Nienawidzili oni PiS, bo rządy Zjednoczonej Prawicy utrudniały im osiągnięcie celu, jakim jest rozpuszczenie się w Europie i pozbycie się raz na zawsze wstydliwego – ich zdaniem – piętna polskości.[27]

Kultura (i edukacja) „ośmiu gwiazdek”. "Zemsta, odwet, rozrachunek, nie tylko usunięcie, ale i zniszczenie przeciwników"[edytuj | edytuj kod]

Marek Klecel doktor nauk humanistycznych, historyk literatury, publicysta, wydawca, redaktor.

Trzeba też od razu przyznać, że ta nowa kultura po ponad trzydziestu latach formalnie wolnej Polski nie przedstawia się wcale imponująco, jak by można się spodziewać po uwolnieniu z oków PRL. Powstawała wprawdzie w zamęcie i niejasności po 1989 roku, gdy nie było jasnej dekomunizacji, a to, co nastąpiło było raczej przejściowym okresem postkomunizmu. Po uzyskaniu względnej wolności nie nastąpił wcale swobodny rozwój kultury i twórczości, jak się spodziewano, lecz jakaś umysłowe przyhamowanie, brak rozpoznania rzeczywistości, konsternacja emocjonalna; później pojawiła się, owszem, kulturopodobna produkcja, nadrabianie zaszłości kulturalnych po brakach PRL (nie biorę tu pod uwagę faktycznego rozwoju literatury popularnej, sensacyjnej, kryminałów itp.). Działo się to w dziwnej atmosferze nie satysfakcji „z odzyskanego śmietnika”, jak mówiono już w Dwudziestoleciu, lecz w jakimś ponurym rozrachunku nie tyle z PRL, bo dekomunizacja i lustracja zostały odrzucone, ale w sytuacji niezrozumiałych porachunków z całą polskością, z Polską jako krajem zacofanym, ksenofobicznym, antysemickim itp., itd. Uprawiano to w części dawnej opozycji, w środowisku „Gazety Wyborczej”, z której wychodziły całe kampanie oczerniania polskości jako gorszego kraju i społeczeństwa, bo wydawało się ich autorom, że po odzyskaniu wolności największym niebezpieczeństwem nie jest postkomunizm, który właśnie świetnie się rozwijał, a jakaś sanacja, endecja, nacjonalizm, słowem faszyzm, który znów zawisł jak nad AK w początkach PRL. W tej atmosferze powstawały tylko jakieś utwory literackie, publicystyczne, teatralne, które kompromitowały i wyszydzały polskość w monotonnym, groteskowym i prześmiewczym stylu. Prócz tego negatywnego przekazu nie było nawet obiektywnego opisu niedawnej rzeczywistości, dziejów Polski od czasów wojny, zwłaszcza jej początki po 1945 nie zostały właściwie długo przedstawione pod wpływem tej presji (Muzeum Powstania Warszawskiego powstało dopiero po kilkunastu latach, powojenne powstanie antykomunistyczne nazywane jest do dziś rebelią band, tak jak AK była nazywana po wojnie przez komunistów). Tak więc kultura i twórczość indywidualna po 1989 wyglądała dość mizernie i nie wiem, czy pozostaną po niej jakieś trwałe i konstruktywne dzieła, zjawiska, utwory. Może w sztuce najbardziej abstrakcyjnej, czyli w muzyce. Z teatru, z prowokacyjnych i z destrukcyjnych przedstawień, z obrazoburczych instalacji plastycznych wiało najczęściej grozą. A ich ideologiczna podbudowa, często polityczna tendencyjność, „poprawność polityczna” przy jednocześnie często brutalnych środkach wyrazu, przypominała „socrealizm” w swej tendencyjności z komunistycznych początków PRL.[28]

Ci, którzy rządzą Polską, reprezentują kierunek degradacji, likwidacji.[edytuj | edytuj kod]

To dążenie do tego, aby nasz naród sam siebie uznał za takiego, który nie ma się czym chwalić, nie ma bohaterów, nie sprawdził się w tym najtrudniejszym okresie nowoczesnej historii Polski, Europy i świata.(…) Mamy być narodem gorszym, który godzi się na gorszy los” - w taki sposób prezes PiS Jarosław Kaczyński ocenia usunięcie z wystawy stałej Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku rtm. Witolda Pileckiego, św. o. Maksymiliana Kolbe oraz bł. Rodziny Ulmów. Mamy być narodem gorszym, który godzi się na gorszy los. Bo ostatnie lata, do 15 października 2023 r., to były lata, w których dążyliśmy w sposób przemyślany i skuteczny, by nasz los stał się w każdym wymiarze zbliżonym do tych na zachód od naszych granic— zaznaczył Kaczyński. Dziś polityka polskiego rządu nie jest realizacją żadnego polskiego programu, jest realizacją zapotrzebowania zewnętrznego, jest realizacją tego, czego potrzebują ci, którzy chcą odnowić Europę imperializmów, Europę, w której są ci podporządkowani i ci, którzy decydują, i którzy w sposób konsekwentny idą tą drogą, choć już dzisiaj nie przy pomocy broni, tylko zupełnie innymi metodami— powiedział Jarosław Kaczyński.[29]

"Pedagogika wstydu" jako realizacja 13 zasad Sun Zi[edytuj | edytuj kod]

Technika pedagogiki wstydu jest realizacją wielu z 13 złotych zasad Sun Zi:

  1. Dyskredytujcie wszystko, co jest dobre w kraju przeciwnika - w ramach pedagogiki wstydu często atakowane są właśnie tradycje, kultura, religia.
  2. Sponiewierajcie ich dobre imię i w odpowiednim momencie, rzućcie ich na pastwę pogardy rodaków - pedagogika wstydu dzieli społeczeństwo i nawołuje jedną jego część do szydzenia i wyśmiewania się z drugiej jego części.
  3. Korzystajcie ze współpracy istot najpodlejszych i najbardziej odrażających - pedagogikę wstydu de facto realizują takie najpodlejsze istoty.
  4. Zasiewajcie waśnie i niezgodę między obywatelami wrogiego kraju - waśnie i niezgoda jest efektem pedagogiki wstydu, bo zmanipulowani konformiści atakują nonkonformistów, na których manipulacja nie działa.
  5. Buntujcie młodych przeciwko starym - o wiele łatwiej zawsze zbuntować młodych przeciw religii, tradycjom, zwyczajom starych, wyszydzać ich zacofanie brak podążania za nową modą.
  6. Ośmieszajcie tradycje waszych przeciwników - tradycja i kultura są jednymi z częściej atakowanych i wyszydzanych w ramach pedagogiki wstydu.

Przypisy[edytuj | edytuj kod]

  1. https://dorzeczy.pl/strefa-partnerow/462468/pedagogika-wstydu-na-polakach-to-element-wojny-cywilizacyjnej.html
  2. https://teologiapolityczna.pl/jerzy-lackowski-pedagogika-wstydu
  3. https://rozrywka.dziennik.pl/plotki/artykuly/561300,jerzy-stuhr-wstyd-polska-polityka-zagranica-kontrowersje.html
  4. http://www.mkidn.gov.pl/pages/posts/program-ministra-kultury-i-dziedzictwa-narodowego-bdquorosja-2015-ndash-promesardquo-ogloszony-4301.php
  5. https://www.senat.gov.pl/gfx/senat/userfiles/_public/k8/dokumenty/diariusz/k2013.pdf
  6. https://wiadomosci.onet.pl/kraj/rok-polski-w-rosji-i-rok-rosji-w-polsce-w-2015-przygotowania-trwaja/r7nvs
  7. https://pch24.pl/przeslanie-adama-michnika-na-1-wrzesnia-probuja-nam-wmowic-ze-historia-polski-to-historia-ludzi-niewinnych/
  8. https://czlowiek.info/pedagogika-wstydu-czy-polskosc-to-nienormalnosc/
  9. https://www.gosc.pl/doc/6883462.Pedagogika-wstydu-czy-dumy
  10. https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/kraj/artykuly/9316536,minister-czarnek-nie-da-sie-wyksztalcic-ludzi-tylko-pedagogika-wstydu.html
  11. http://www.legitymizm.org/multimedia-pedagogika-wstydu
  12. https://www.prezydent.pl/aktualnosci/inicjatywy/komitet-ulmow/aktualnosci/szef-kprp-pedagogika-wstydu-sprawila-ze-polacy-nie-wiedzieli-o-bohaterstwie-rodziny-ulmow,74229
  13. https://pch24.pl/bp-libera-pedagogika-wstydu-ponosi-porazke/
  14. http://gosc.pl/doc/1663656.Kto-kontroluje-przeszlosc
  15. https://wpolityce.pl/polityka/677275-ekipa-tuska-zniszczy-instytut-pileckiego-niepokojacy-tekst
  16. https://wiadomosci.onet.pl/kraj/resort-kultury-robi-porzadki-po-ministrze-glinskim-audyty-w-okolo-stu-jednostkach/ly0ybm5
  17. https://www.dw.com/pl/steinmeier-w-polsce/a-3251403
  18. https://wpolityce.pl/polityka/173489-piotr-cywinski-dla-wpolityce-znajomi-z-chobielina-w-niemczech-wraca-na-stanowisko-minister-steinmeier-kolega-z-przyczepki-ministra-sikorskiego?wersja=mobilna
  19. https://dzieje.pl/rozmaitosci-historyczne/zapadl-wyrok-w-sadzie-ii-instancji-w-sprawie-wystawy-w-muzeum-ii-wojny
  20. https://www.zawszepomorze.pl/wyrok-w-sprawie-wystawy-w-miiws-jest-zapowiedz-kasacji
  21. https://wpolityce.pl/polityka/677665-demolka-pulkownika-sienkiewicza-glinski-to-jest-prl-bis
  22. https://www.gov.pl/web/kultura/powolanie-po-dyrektora-muzeum-ii-wojny-swiatowej
  23. https://wpolityce.pl/polityka/688283-kultura-i-edukacja-osmiu-gwiazdek
  24. https://www.tokfm.pl/Tokfm/7,103085,30881996,hit-i-wdz-znikaja-ze-szkol-nowacka-mowi-co-w-ich-miejsce.html
  25. https://wpolityce.pl/polityka/688283-kultura-i-edukacja-osmiu-gwiazdek
  26. https://web.archive.org/web/*/https://wpolityce.pl/polityka/698335-machcewicz-musimy-sie-zmierzyc-z-historia-mordowania-zydow*
  27. https://web.archive.org/web/*/https://wpolityce.pl/tygodniksieci/697866-powrot-pedagogiki-wstydu-stracone-pokolenie*
  28. https://wpolityce.pl/polityka/688283-kultura-i-edukacja-osmiu-gwiazdek
  29. https://web.archive.org/web/*/https://wpolityce.pl/polityka/697138-prezes-pis-oprocz-wojny-z-gospodarka-uderzaja-w-symbole*