Edytujesz Pedagogika wstydu

Uwaga: Nie jesteś zalogowany. Jeśli wykonasz jakąkolwiek zmianę, Twój adres IP będzie widoczny publicznie. Jeśli zalogujesz się lub utworzysz konto, Twoje zmiany zostaną przypisane do konta, wraz z innymi korzyściami.

Edycja może zostać wycofana. Porównaj ukazane poniżej różnice między wersjami, a następnie opublikuj zmiany, jeśli na pewno chcesz wycofać edycję.

Aktualna wersja Twój tekst
Linia 63: Linia 63:


Trzeba też od razu przyznać, że ta nowa kultura po ponad trzydziestu latach formalnie wolnej Polski nie przedstawia się wcale imponująco, jak by można się spodziewać po uwolnieniu z oków PRL. Powstawała wprawdzie w zamęcie i niejasności po 1989 roku, gdy nie było jasnej dekomunizacji, a to, co nastąpiło było raczej przejściowym okresem postkomunizmu. Po uzyskaniu względnej wolności nie nastąpił wcale swobodny rozwój kultury i twórczości, jak się spodziewano, lecz jakaś umysłowe przyhamowanie, brak rozpoznania rzeczywistości, konsternacja emocjonalna; później pojawiła się, owszem, kulturopodobna produkcja, nadrabianie zaszłości kulturalnych po brakach PRL (nie biorę tu pod uwagę faktycznego rozwoju literatury popularnej, sensacyjnej, kryminałów itp.). Działo się to w dziwnej atmosferze nie satysfakcji „z odzyskanego śmietnika”, jak mówiono już w Dwudziestoleciu, lecz w jakimś ponurym rozrachunku nie tyle z PRL, bo dekomunizacja i lustracja zostały odrzucone, ale w sytuacji niezrozumiałych porachunków z całą polskością, z Polską jako krajem zacofanym, ksenofobicznym, antysemickim itp., itd. Uprawiano to w części dawnej opozycji, w środowisku „Gazety Wyborczej”, z której wychodziły całe kampanie oczerniania polskości jako gorszego kraju i społeczeństwa, bo wydawało się ich autorom, że po odzyskaniu wolności największym niebezpieczeństwem nie jest postkomunizm, który właśnie świetnie się rozwijał, a jakaś sanacja, endecja, nacjonalizm, słowem faszyzm, który znów zawisł jak nad AK w początkach PRL. W tej atmosferze powstawały tylko jakieś utwory literackie, publicystyczne, teatralne, które kompromitowały i wyszydzały polskość w monotonnym, groteskowym i prześmiewczym stylu. Prócz tego negatywnego przekazu nie było nawet obiektywnego opisu niedawnej rzeczywistości, dziejów Polski od czasów wojny, zwłaszcza jej początki po 1945 nie zostały właściwie długo przedstawione pod wpływem tej presji (Muzeum Powstania Warszawskiego powstało dopiero po kilkunastu latach, powojenne powstanie antykomunistyczne nazywane jest do dziś rebelią band, tak jak AK była nazywana po wojnie przez komunistów). Tak więc kultura i twórczość indywidualna po 1989 wyglądała dość mizernie i nie wiem, czy pozostaną po niej jakieś trwałe i konstruktywne dzieła, zjawiska, utwory. Może w sztuce najbardziej abstrakcyjnej, czyli w muzyce. Z teatru, z prowokacyjnych i z destrukcyjnych przedstawień, z obrazoburczych instalacji plastycznych wiało najczęściej grozą. A ich ideologiczna podbudowa, często polityczna tendencyjność, „poprawność polityczna” przy jednocześnie często brutalnych środkach wyrazu, przypominała „socrealizm” w swej tendencyjności z komunistycznych początków PRL.<ref>https://wpolityce.pl/polityka/688283-kultura-i-edukacja-osmiu-gwiazdek</ref>
Trzeba też od razu przyznać, że ta nowa kultura po ponad trzydziestu latach formalnie wolnej Polski nie przedstawia się wcale imponująco, jak by można się spodziewać po uwolnieniu z oków PRL. Powstawała wprawdzie w zamęcie i niejasności po 1989 roku, gdy nie było jasnej dekomunizacji, a to, co nastąpiło było raczej przejściowym okresem postkomunizmu. Po uzyskaniu względnej wolności nie nastąpił wcale swobodny rozwój kultury i twórczości, jak się spodziewano, lecz jakaś umysłowe przyhamowanie, brak rozpoznania rzeczywistości, konsternacja emocjonalna; później pojawiła się, owszem, kulturopodobna produkcja, nadrabianie zaszłości kulturalnych po brakach PRL (nie biorę tu pod uwagę faktycznego rozwoju literatury popularnej, sensacyjnej, kryminałów itp.). Działo się to w dziwnej atmosferze nie satysfakcji „z odzyskanego śmietnika”, jak mówiono już w Dwudziestoleciu, lecz w jakimś ponurym rozrachunku nie tyle z PRL, bo dekomunizacja i lustracja zostały odrzucone, ale w sytuacji niezrozumiałych porachunków z całą polskością, z Polską jako krajem zacofanym, ksenofobicznym, antysemickim itp., itd. Uprawiano to w części dawnej opozycji, w środowisku „Gazety Wyborczej”, z której wychodziły całe kampanie oczerniania polskości jako gorszego kraju i społeczeństwa, bo wydawało się ich autorom, że po odzyskaniu wolności największym niebezpieczeństwem nie jest postkomunizm, który właśnie świetnie się rozwijał, a jakaś sanacja, endecja, nacjonalizm, słowem faszyzm, który znów zawisł jak nad AK w początkach PRL. W tej atmosferze powstawały tylko jakieś utwory literackie, publicystyczne, teatralne, które kompromitowały i wyszydzały polskość w monotonnym, groteskowym i prześmiewczym stylu. Prócz tego negatywnego przekazu nie było nawet obiektywnego opisu niedawnej rzeczywistości, dziejów Polski od czasów wojny, zwłaszcza jej początki po 1945 nie zostały właściwie długo przedstawione pod wpływem tej presji (Muzeum Powstania Warszawskiego powstało dopiero po kilkunastu latach, powojenne powstanie antykomunistyczne nazywane jest do dziś rebelią band, tak jak AK była nazywana po wojnie przez komunistów). Tak więc kultura i twórczość indywidualna po 1989 wyglądała dość mizernie i nie wiem, czy pozostaną po niej jakieś trwałe i konstruktywne dzieła, zjawiska, utwory. Może w sztuce najbardziej abstrakcyjnej, czyli w muzyce. Z teatru, z prowokacyjnych i z destrukcyjnych przedstawień, z obrazoburczych instalacji plastycznych wiało najczęściej grozą. A ich ideologiczna podbudowa, często polityczna tendencyjność, „poprawność polityczna” przy jednocześnie często brutalnych środkach wyrazu, przypominała „socrealizm” w swej tendencyjności z komunistycznych początków PRL.<ref>https://wpolityce.pl/polityka/688283-kultura-i-edukacja-osmiu-gwiazdek</ref>
== Ci, którzy rządzą Polską, reprezentują kierunek degradacji, likwidacji. ==
To dążenie do tego, aby nasz naród sam siebie uznał za takiego, który nie ma się czym chwalić, nie ma bohaterów, nie sprawdził się w tym najtrudniejszym okresie nowoczesnej historii Polski, Europy i świata.(…) Mamy być narodem gorszym, który godzi się na gorszy los” - w taki sposób prezes PiS Jarosław Kaczyński ocenia usunięcie z wystawy stałej Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku rtm. Witolda Pileckiego, św. o. Maksymiliana Kolbe oraz bł. Rodziny Ulmów. Mamy być narodem gorszym, który godzi się na gorszy los. Bo ostatnie lata, do 15 października 2023 r., to były lata, w których dążyliśmy w sposób przemyślany i skuteczny, by nasz los stał się w każdym wymiarze zbliżonym do tych na zachód od naszych granic— zaznaczył Kaczyński. Dziś polityka polskiego rządu nie jest realizacją żadnego polskiego programu, jest realizacją zapotrzebowania zewnętrznego, jest realizacją tego, czego potrzebują ci, którzy chcą odnowić Europę imperializmów, Europę, w której są ci podporządkowani i ci, którzy decydują, i którzy w sposób konsekwentny idą tą drogą, choć już dzisiaj nie przy pomocy broni, tylko zupełnie innymi metodami— powiedział Jarosław Kaczyński.<ref>https://web.archive.org/web/*/https://wpolityce.pl/polityka/697138-prezes-pis-oprocz-wojny-z-gospodarka-uderzaja-w-symbole*</ref>


== "Pedagogika wstydu" jako realizacja [[13 zasad Sun Zi]] ==
== "Pedagogika wstydu" jako realizacja [[13 zasad Sun Zi]] ==
Wkład na RPedia jest udostępniany na licencji Creative Commons – za podaniem autora (szczegóły w RPedia:Prawa autorskie). Jeśli nie chcesz, żeby Twój tekst był dowolnie zmieniany przez każdego i rozpowszechniany bez ograniczeń, nie umieszczaj go tutaj.
Zapisując swoją edycję, oświadczasz, że ten tekst jest Twoim dziełem lub pochodzi z materiałów dostępnych na warunkach domeny publicznej, lub kompatybilnych. PROSIMY NIE WPROWADZAĆ MATERIAŁÓW CHRONIONYCH PRAWEM AUTORSKIM BEZ POZWOLENIA WŁAŚCICIELA!

Edycja strony jest możliwa po udzieleniu odpowiedzi na poniższe pytanie (więcej informacji)

Anuluj Pomoc w edycji (otwiera się w nowym oknie)