Uwaga: Nie jesteś zalogowany. Jeśli wykonasz jakąkolwiek zmianę, Twój adres IP będzie widoczny publicznie. Jeśli
zalogujesz się lub
utworzysz konto, Twoje zmiany zostaną przypisane do konta, wraz z innymi korzyściami.
Edycja może zostać wycofana.
Porównaj ukazane poniżej różnice między wersjami, a następnie opublikuj zmiany, jeśli na pewno chcesz wycofać edycję.
Aktualna wersja |
Twój tekst |
Linia 34: |
Linia 34: |
|
| |
|
| == Przypisy == | | == Przypisy == |
| <references />{{DoRedakcji|uwagi otrzymane od profesora|Uwagi:
| |
| Jeśli chodzi o L. Balcerowicza, to wskazywanie na Sorosa i Sachsa(czy też ściślej Sachsa i Liptona) jako jego przewodników Balcerowicza nie jest do końca prawdziwą narracją. Co więcej jej rozwijanie prowadzi do konkluzji: co dobre w rozwoju III RP, to siły obce, a co złe, to błędy Balcerowicza (czy kogoś podobnego).
| |
| Po pierwsze – w mojej ocenie – ci panowie (Soros, Sachs i Lipton) nie tyle podpowiadali swoje pomysły, ile przekazywali pomysły, które mieli przekazać. Co więcej wiem, że Balcerowicz nie przyjmował ich rad bezkrytycznie. Po drugie Balcerowicz wspólnie z Mazowieckim działali w bardzo niebezpiecznych ograniczeniach i musieli prowadzić swoją samodzielną grę w celu uwolnienia się od wielu niebezpiecznych naszych uwikłań (nie chodzi mi tylko o obecność wojsk i służb radzieckich). Z perspektywy czasu postrzegam to jak taniec na linie nad przepaścią. Było wiele pułapek (o których już od dawne się nie mówi). W latach 1989 i 1990 ludzie w MF oraz URM byli pełni obaw, czy jakiś „Janajew” nie spowoduje, że nastąpi jakiś „krwawy przewrót” w Polsce. Wbrew pozorom było wielu chętnych w Polsce do tego typu przewrotu. Rezonans tych nastrojów nadal możemy spotkać w naszym życiu politycznym. Oczywiście Balcerowicz popełnił wiele rażących błędów. Te błędy doprowadziły do bardzo bolesnych i nadal odczuwalnych kosztów transformacji. Warto też podkreślić, że Mazowiecki (przed powierzeniem funkcji Ministra Finansów Balcerowiczowi) proponował kilku innych swoich kandydatów na to stanowisko. Trudno ocenić, czy byliby lepsi, czy gorsi? W mojej ocenie chyba co najmniej jeden z nich – byłby lepszy. Jednak wszyscy oni powiedzieli zdecydowanie nie, gdyż po zapoznaniu się ze stanem finansów państwa (do tej pory mało kto jest w pełni świadomy stanu naszych finansów w 1989 r) stanowczo odmówili twierdząc, że uratowanie gospodarki kraju w przewidywalnym czasie jest niemożliwe i nie chcą plamić swojego nazwiska. Nie chodzi mi o wybielanie Balcerowicza (tym bardziej, że nie jest on z mojej bajki politycznej). Natomiast chodzi mi, aby nie dawać argumentów zwolennikom spojrzenia na Polskę mocno lansowanego przez Otto von Bismarcka oraz przez Carycę Katarzynę, że jesteśmy zbyt głupi, aby mieć własny rząd.|brak
| |
| }}
| |