Edytujesz Jacek Cichocki

Uwaga: Nie jesteś zalogowany. Jeśli wykonasz jakąkolwiek zmianę, Twój adres IP będzie widoczny publicznie. Jeśli zalogujesz się lub utworzysz konto, Twoje zmiany zostaną przypisane do konta, wraz z innymi korzyściami.

Edycja może zostać wycofana. Porównaj ukazane poniżej różnice między wersjami, a następnie opublikuj zmiany, jeśli na pewno chcesz wycofać edycję.

Aktualna wersja Twój tekst
Linia 73: Linia 73:


=== Traktat Lizboński ===
=== Traktat Lizboński ===
1 lipca 2008 r. Prezydent uznał w wywiadzie dla wtorkowego "Dziennika", że podpisanie traktatu - po odrzuceniu go w irlandzkim referendum - jest bezprzedmiotowe. Prezydent jest także przeciwny szybkiemu podpisaniu dokumentu, by dać sygnał Unii. Premier Tusk - proszony o komentarz do słów prezydenta - powiedział, że ratyfikacja traktatu leży w polskim interesie. Poinformował, że takie stanowisko przyjęła we wtorek Rada Ministrów. Wyraził też nadzieję, że L. Kaczyński "przemyśli" swoją wypowiedź. KE dała do zrozumienia, że oczekuje od Polski kontynuowania procesu ratyfikacji. Prezydent odpowiedział, że Komisja nie jest organem upoważnionym, żeby oceniać decyzje poszczególnych przywódców państw.<ref>https://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/24354,polityczna-burza-po-wypowiedzi-prezydenta-o-ratyfikacji-traktatu-z-lizbony.html</ref> 10 października 2009 r. Lech Kaczyński ratyfikował Traktat Lizboński na uroczystości w Pałacu Prezydenckim, w obecności m.in. szefa Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso, przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Jerzego Buzka, premiera przewodniczącej w tym półroczu UE Frederika Reinfeldta, szefa rządu Donalda Tuska, a także marszałka Senatu Bogdana Borusewicza oraz dyplomatów akredytowanych w Polsce.Prezydent przypominał, że rokowania nad traktatem toczyły się przede wszystkim w pierwszej połowie roku 2007. Jak zaznaczył, w ramach tych negocjacji Polsce udało się odnieść bardzo wiele sukcesów. "Na 14 spraw, które postawiliśmy, które postawił wczesny rząd, w 13 odnieśliśmy sukces" - oświadczył. Mówił m.in., że przedłużono o kilka lat obowiązywanie zasady głosowania według reguł nicejskich, a także, że w traktacie znalazła się klauzula o solidarności energetycznej. Przypominał też o tak zwanym mechanizmie z Joaniny, o który Polska walczyła.<ref>https://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/artykuly/358639,traktat-lizbonski-doczekal-sie-podpisu-lecha-kaczynskiego.html</ref>
20 maja 2009 r. Sędziowie Trybunału Konstytucyjnego orzekali na wniosek Donalda Tuska. Premier chciał, żeby wypowiedzieli w sprawie udziału najważniejszych urzędników państwowych w szczytach Unii Europejskiej, co miałoby zapobiec konfliktom związanym z wyjazdami na nie prezydenta i członków rządu. Trybunał wielokrotnie zaznaczał, że prezydent, jeśli zdecyduje się wziąć udział w szczycie, musi współdziałać z Radą Ministrów. To ma "zapewnić spójność polityki prezentowanej przez polskich przedstawicieli w kontaktach z Unią Europejską i jej instytucjami" - przeczytał w orzeczeniu Bohdan Zdziennicki.Co więcej, TK sprecyzował nieco, w jaki sposób zorganizowana ma być ta współpraca. Sędziowie podkreślili, że współdziałanie prezydenta i premiera oznacza w szczególności "rzetelne informowanie prezydenta przez prezesa Rady Ministrów lub ministra spraw zagranicznych o porządku planowanego posiedzenia (Rady Europejskiej)".<ref>https://tvn24.pl/polska/prezydent-moze-jechac-musi-wspoldzialac-z-rzadem-ra96388-3730401</ref>Dzisiaj Unia się przepoczwarza, widzimy ruchy tektoniczne, ale nie  wiemy, co one zmienią, gdzie nas zepchną. W pierwszym etapie naszego  członkostwa w Unii aspirowaliśmy do tego, by być w centrum podejmowania  decyzji. Zależało nam, by nasz głos był tak samo ważny jak angielski,  włoski czy hiszpański.Mało kto stara się na chłodno ocenić, jakie korzyści i  jakie koszty przyniosłoby nam przyjęcie euro. Z całą pewnością  oznaczałoby to rezygnację ze znacznej części suwerenności.Taką symboliczną datą był traktat lizboński w 2007 roku. To  był epilog. Kiedy rok później przyszedł kryzys, było już widać, że  funkcjonujemy w innej rzeczywistości.Unia powstawała w wyniku równowagi sił  między dwiema potęgami europejskimi – Niemcami i Francją. Teraz, gdy w  środku kontynentu powstało 80-milionowe państwo z olbrzymim potencjałem  gospodarczym, ta równowaga już nie istnieje.<ref>https://teologiapolityczna.pl/marek-a-cichocki-tamtej-unii-juz-nie-ma</ref><ref>https://audycje.tokfm.pl/podcast/124355,Wczesniej-batalia-o-traktat-lizbonski-Dzis-projekt-zmian</ref>
20 maja 2009 r. Sędziowie Trybunału Konstytucyjnego orzekali na wniosek Donalda Tuska. Premier chciał, żeby wypowiedzieli w sprawie udziału najważniejszych urzędników państwowych w szczytach Unii Europejskiej, co miałoby zapobiec konfliktom związanym z wyjazdami na nie prezydenta i członków rządu. Trybunał wielokrotnie zaznaczał, że prezydent, jeśli zdecyduje się wziąć udział w szczycie, musi współdziałać z Radą Ministrów. To ma "zapewnić spójność polityki prezentowanej przez polskich przedstawicieli w kontaktach z Unią Europejską i jej instytucjami" - przeczytał w orzeczeniu Bohdan Zdziennicki.Co więcej, TK sprecyzował nieco, w jaki sposób zorganizowana ma być ta współpraca. Sędziowie podkreślili, że współdziałanie prezydenta i premiera oznacza w szczególności "rzetelne informowanie prezydenta przez prezesa Rady Ministrów lub ministra spraw zagranicznych o porządku planowanego posiedzenia (Rady Europejskiej)".<ref>https://tvn24.pl/polska/prezydent-moze-jechac-musi-wspoldzialac-z-rzadem-ra96388-3730401</ref>Dzisiaj Unia się przepoczwarza, widzimy ruchy tektoniczne, ale nie  wiemy, co one zmienią, gdzie nas zepchną. W pierwszym etapie naszego  członkostwa w Unii aspirowaliśmy do tego, by być w centrum podejmowania  decyzji. Zależało nam, by nasz głos był tak samo ważny jak angielski,  włoski czy hiszpański.Mało kto stara się na chłodno ocenić, jakie korzyści i  jakie koszty przyniosłoby nam przyjęcie euro. Z całą pewnością  oznaczałoby to rezygnację ze znacznej części suwerenności.Taką symboliczną datą był traktat lizboński w 2007 roku. To  był epilog. Kiedy rok później przyszedł kryzys, było już widać, że  funkcjonujemy w innej rzeczywistości.Unia powstawała w wyniku równowagi sił  między dwiema potęgami europejskimi – Niemcami i Francją. Teraz, gdy w  środku kontynentu powstało 80-milionowe państwo z olbrzymim potencjałem  gospodarczym, ta równowaga już nie istnieje.<ref>https://teologiapolityczna.pl/marek-a-cichocki-tamtej-unii-juz-nie-ma</ref><ref>https://audycje.tokfm.pl/podcast/124355,Wczesniej-batalia-o-traktat-lizbonski-Dzis-projekt-zmian</ref>


Wkład na RPedia jest udostępniany na licencji Creative Commons – za podaniem autora (szczegóły w RPedia:Prawa autorskie). Jeśli nie chcesz, żeby Twój tekst był dowolnie zmieniany przez każdego i rozpowszechniany bez ograniczeń, nie umieszczaj go tutaj.
Zapisując swoją edycję, oświadczasz, że ten tekst jest Twoim dziełem lub pochodzi z materiałów dostępnych na warunkach domeny publicznej, lub kompatybilnych. PROSIMY NIE WPROWADZAĆ MATERIAŁÓW CHRONIONYCH PRAWEM AUTORSKIM BEZ POZWOLENIA WŁAŚCICIELA!

Edycja strony jest możliwa po udzieleniu odpowiedzi na poniższe pytanie (więcej informacji)

Anuluj Pomoc w edycji (otwiera się w nowym oknie)