Edytujesz Afera Amber Gold
Edycja może zostać wycofana. Porównaj ukazane poniżej różnice między wersjami, a następnie opublikuj zmiany, jeśli na pewno chcesz wycofać edycję.
Aktualna wersja | Twój tekst | ||
Linia 8: | Linia 8: | ||
== Pierwszy i kolejne wnioski o komisję śledczą == | == Pierwszy i kolejne wnioski o komisję śledczą == | ||
''Po raz pierwszy próbę wyjaśnienia afery Amber Gold podjęto w parlamencie w 2012 r. Projekt uchwały o powołaniu komisji śledczej złożył wówczas klub PiS. Propozycja ta nie została jednak przyjęta. 31 sierpnia 2012 r. podczas głosowania w Sejmie za odrzuceniem wniosku PiS było wówczas 235 posłów koalicji rządzącej PO-PSL, a przeciwnych temu 220 posłów - z PiS, Ruchu Palikota, SLD i Solidarnej Polski.Premier Tusk mówił wtedy w Sejmie m.in., że należy wyjaśnić błędy instytucji państwowych ws. Amber Gold, ale nie może być to pretekst do podporządkowania ich władzy politycznej. Szef rządu krytycznie ocenił działania Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Fakt, że UOKiK uznał za uczciwe reklamy dotyczące lokat w Amber Gold - zdaniem Tuska - był nie do zaakceptowania.Tusk nie zgodził się wówczas z diagnozą PiS, że sprawa Amber Gold pokazała, że państwo nie działa. Podkreślał, że informacje o tym, że KNF i prokuratura mają zastrzeżenia do Amber Gold, pojawiały się w mediach co najmniej na początku 2012 r. i nie przeszkodziło to wielu ludziom lokować pieniądze w tej spółce.Z kolei ówczesny prokurator generalny Andrzej Seremet mówił przed niespełna czterema laty w Sejmie, że błąd ludzki jest wkalkulowany w działalność prokuratury, zaś w sprawie Amber Gold "w większym lub mniejszym stopniu" zawiniło wiele instytucji.We wrześniu 2012 r. w związku ze złym nadzorem nad śledztwem ws. Amber Gold prokurator generalny Andrzej Seremet odwołał szefową Prokuratury Rejonowej w Gdańsku-Wrzeszczu Marzannę Majstrowicz. Na początku października tego samego roku ówczesny minister sprawiedliwości Jarosław Gowin powiadomił, że sędziowie wizytatorzy z Poznania stwierdzili, iż w zakresie nadzoru gdańskiego sądu okręgowego nad sprawą Amber Gold doszło do "bardzo wielu uchybień". Sprawa powołania komisji śledczej ds. Amber Gold wróciła do Sejmu na początku marca 2013 r. Projekty uchwał PiS i SP w tej sprawie uznała jednak za niedopuszczalne sejmowa komisja ustawodawcza.W marcu 2013 r. przedstawiony został raport nt. Amber Gold autorstwa Komitetu Stabilności Finansowej; w dokumencie podkreślono m.in., że "wczesna reakcja państwa mogłaby uchronić tysiące Polaków przed utratą oszczędności".W dokumencie pt. "Analiza działań organów i instytucji państwowych w odniesieniu do Amber Gold sp. z o.o." wskazano na dynamiczny rozwój spółki - z małej firmy o zasięgu lokalnym do dużej firmy o ogólnopolskiej skali działalności. Według raportu, kilkuletnia ekspansja Amber Gold, która doprowadziła do utraty oszczędności blisko 11 tys. osób, była możliwa wskutek zbiegu błędów i zaniechań po stronie części instytucji i organów państwowych, które "nie realizowały swoich kompetencji w sposób należyty".W czerwcu 2014 r. Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że pozew zbiorowy poszkodowanych przez Amber Gold przeciw Skarbowi Państwa jest niedopuszczalny prawnie. Komentując złożenie tego pozwu przez pokrzywdzonych w aferze, premier Tusk mówił m.in., że "inwestowanie pieniędzy w firmach pokroju Amber Gold to jak obstawianie w kasynie; należy brać za to odpowiedzialność (...). Prawie bez wyjątku łatwy i szybki zarobek oznacza tak naprawdę oszustwo lub wyłudzenie. Dlatego ludzie muszą więcej uwagi poświęcić ocenie ryzyka, gdy powierzają komuś swoje pieniądze".W lipcu 2014 r. PiS złożyło zawiadomienie do prokuratora generalnego o możliwości popełnienia przestępstwa ws. Amber Gold przez premiera Tuska. PiS zarzucało szefowi rządu m.in. przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków. Zawiadomienie miało związek z ujawnionymi przez tygodnik "Wprost" nagraniami z rozmów szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza i prezesa NBP Marka Belki. "Z taśm wynika wyraźnie, że premier wiedział o aferze Amber Gold" - argumentował szef PiS | ''Po raz pierwszy próbę wyjaśnienia afery Amber Gold podjęto w parlamencie w 2012 r. Projekt uchwały o powołaniu komisji śledczej złożył wówczas klub PiS. Propozycja ta nie została jednak przyjęta. 31 sierpnia 2012 r. podczas głosowania w Sejmie za odrzuceniem wniosku PiS było wówczas 235 posłów koalicji rządzącej PO-PSL, a przeciwnych temu 220 posłów - z PiS, Ruchu Palikota, SLD i Solidarnej Polski.Premier Tusk mówił wtedy w Sejmie m.in., że należy wyjaśnić błędy instytucji państwowych ws. Amber Gold, ale nie może być to pretekst do podporządkowania ich władzy politycznej. Szef rządu krytycznie ocenił działania Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Fakt, że UOKiK uznał za uczciwe reklamy dotyczące lokat w Amber Gold - zdaniem Tuska - był nie do zaakceptowania.Tusk nie zgodził się wówczas z diagnozą PiS, że sprawa Amber Gold pokazała, że państwo nie działa. Podkreślał, że informacje o tym, że KNF i prokuratura mają zastrzeżenia do Amber Gold, pojawiały się w mediach co najmniej na początku 2012 r. i nie przeszkodziło to wielu ludziom lokować pieniądze w tej spółce.Z kolei ówczesny prokurator generalny Andrzej Seremet mówił przed niespełna czterema laty w Sejmie, że błąd ludzki jest wkalkulowany w działalność prokuratury, zaś w sprawie Amber Gold "w większym lub mniejszym stopniu" zawiniło wiele instytucji.We wrześniu 2012 r. w związku ze złym nadzorem nad śledztwem ws. Amber Gold prokurator generalny Andrzej Seremet odwołał szefową Prokuratury Rejonowej w Gdańsku-Wrzeszczu Marzannę Majstrowicz. Na początku października tego samego roku ówczesny minister sprawiedliwości Jarosław Gowin powiadomił, że sędziowie wizytatorzy z Poznania stwierdzili, iż w zakresie nadzoru gdańskiego sądu okręgowego nad sprawą Amber Gold doszło do "bardzo wielu uchybień". Sprawa powołania komisji śledczej ds. Amber Gold wróciła do Sejmu na początku marca 2013 r. Projekty uchwał PiS i SP w tej sprawie uznała jednak za niedopuszczalne sejmowa komisja ustawodawcza.W marcu 2013 r. przedstawiony został raport nt. Amber Gold autorstwa Komitetu Stabilności Finansowej; w dokumencie podkreślono m.in., że "wczesna reakcja państwa mogłaby uchronić tysiące Polaków przed utratą oszczędności".W dokumencie pt. "Analiza działań organów i instytucji państwowych w odniesieniu do Amber Gold sp. z o.o." wskazano na dynamiczny rozwój spółki - z małej firmy o zasięgu lokalnym do dużej firmy o ogólnopolskiej skali działalności. Według raportu, kilkuletnia ekspansja Amber Gold, która doprowadziła do utraty oszczędności blisko 11 tys. osób, była możliwa wskutek zbiegu błędów i zaniechań po stronie części instytucji i organów państwowych, które "nie realizowały swoich kompetencji w sposób należyty".W czerwcu 2014 r. Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że pozew zbiorowy poszkodowanych przez Amber Gold przeciw Skarbowi Państwa jest niedopuszczalny prawnie. Komentując złożenie tego pozwu przez pokrzywdzonych w aferze, premier Tusk mówił m.in., że "inwestowanie pieniędzy w firmach pokroju Amber Gold to jak obstawianie w kasynie; należy brać za to odpowiedzialność (...). Prawie bez wyjątku łatwy i szybki zarobek oznacza tak naprawdę oszustwo lub wyłudzenie. Dlatego ludzie muszą więcej uwagi poświęcić ocenie ryzyka, gdy powierzają komuś swoje pieniądze".W lipcu 2014 r. PiS złożyło zawiadomienie do prokuratora generalnego o możliwości popełnienia przestępstwa ws. Amber Gold przez premiera Tuska. PiS zarzucało szefowi rządu m.in. przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków. Zawiadomienie miało związek z ujawnionymi przez tygodnik "Wprost" nagraniami z rozmów szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza i prezesa NBP Marka Belki. "Z taśm wynika wyraźnie, że premier wiedział o aferze Amber Gold" - argumentował szef PiS Jarosław Kaczyński.Tusk tłumaczył zaś, że rozmawiał z Belką o Amber Gold, kiedy sprawą zajmowała się już prokuratura. "Wspomnienie przez prezesa Belkę nie miało w żadnym wypadku ani charakteru ostrzeżenia, ani jakiejś informacji, tylko potwierdzało to, o czym było już dość powszechnie wiadomo. Sugestia, jakobym - w związku z tym zdaniem prezesa Belki - zapoznał się z jakąś tajemniczą sprawą, jest absurdalna" - mówił. Z Amber Gold związana jest też sprawa b. prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku Ryszarda Milewskiego, którego w styczniu 2014 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie uznał za winnego przewinienia dyscyplinarnego. Polegało ono na naruszeniu zasady niezależności sądów oraz uchybieniu godności sędziego w rozmowie telefonicznej, jaką we wrześniu 2012 r. Milewski prowadził z osobą podającą się za pracownika kancelarii premiera (był to Paweł M., który - jak twierdzi - dokonał "prowokacji dziennikarskiej"). Milewski, jako prezes sądu, miał w rozmowie wyrazić gotowość ustalenia dogodnego dla premiera terminu posiedzenia aresztowego ws. prezesa Amber Gold i gotowość wydelegowania sędziów gdańskich na spotkanie z premierem, by zapoznać go ze sprawami dotyczącymi szefa firmy. W czerwcu 2014 r. Sąd Najwyższy zaostrzył karę dyscyplinarną wobec Milewskiego - zmienił orzeczenie z I instancji o usunięciu z funkcji, na dyscyplinarne przeniesienie sędziego na stanowisko służbowe poza okręgiem apelacji gdańskiej, do apelacji białostockiej. Po ujawnieniu rozmowy telefonicznej ze stanowiska prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku Milewskiego odwołał minister sprawiedliwości Jarosław Gowin.''<ref>https://www.prawo.pl/prawnicy-sady/komisja-sledcza-ds-amber-gold-rozpoczela-prace,67378.html</ref> | ||
== Komisja Śledcza do zbadania prawidłowości i legalności działań organów i instytucji publicznych wobec podmiotów wchodzących w skład Grupy Amber Gold<ref>https://www.sejm.gov.pl/sejm8.nsf/agent.xsp?symbol=SKLADKOMSL&NrKadencji=8&KodKom=SKAG</ref> == | == Komisja Śledcza do zbadania prawidłowości i legalności działań organów i instytucji publicznych wobec podmiotów wchodzących w skład Grupy Amber Gold<ref>https://www.sejm.gov.pl/sejm8.nsf/agent.xsp?symbol=SKLADKOMSL&NrKadencji=8&KodKom=SKAG</ref> == | ||
Linia 16: | Linia 16: | ||
21-06-2017 r. Michał Tusk zaprzeczył sobie, mówiąc najpierw, że nie wiedział o przestępczej działalności Marcina P., czuł jedynie podejrzaną "otoczkę" wokół jego działalności. "O tym, że Marcin P. jest osobą łamiącą prawo wiedziałem już w listopadzie 2011 roku" - czyli wtedy, kiedy zapoznał się z twórcą Amber Gold. Wiedziałem o jakimś wyroku wobec niego. Wiedziałem też o AG jako o firmie, która ma przestępczą otoczkę.()Powiedział również o stosunku swojego ojca - Donalda Tuska do tego, że świadek kończy pracę dziennikarską na rzecz pracy w lotnictwie:– Tata był zasmucony, że nie będę już dziennikarzem – odpowiedział lakonicznie – tata uznał, że pójście do tej pracy jest nie mądre. Razem wiedzieliśmy, że ta praca to lipa. Wiedzieliśmy, że KNF wydał ostrzeżenie wobec Amber Gold.Opowiedział o kontaktach z Marcinem P.:"Jedyny mój kontakt z Plichtą był za moich dziennikarskich czasów, potem doszło do dwóch spotkań i kilku maili"Przesłuchiwany powiedział, kiedy dowiedział się o kłopotach AG i OLT:– O Amber Goldzie wiedziałem już w 2011r., gdy rozmawiałem z Plichtą a propos tworzenia OLT. Miałem świadomość, że znajduje się na liście ostrzeżeń KNF-u. O OLT przeczytałem, że nie płaci za catering, zalega z opłatami wobec lotniska, że ogranicza mocno swoją działalność – mówił i dodał – Wiedziałem o pewnych zastrzeżeniach medialnych o tym, że natura tej firmy może być podejrzana. Nie poinformowałem prezesa Kloskowskiego o tych nieprawidłowościach, ale myślę, że tak jak wielu innych ludzi na lotnisku, miał świadomość tego biznesu<ref>https://tvrepublika.pl/michal-tusk-na-komisji-ws-amber-gold-jozef-bak-to-nazwa-prywatnej-skrzynki-ktora-zalozylem-w-liceum,50237.html</ref> | 21-06-2017 r. Michał Tusk zaprzeczył sobie, mówiąc najpierw, że nie wiedział o przestępczej działalności Marcina P., czuł jedynie podejrzaną "otoczkę" wokół jego działalności. "O tym, że Marcin P. jest osobą łamiącą prawo wiedziałem już w listopadzie 2011 roku" - czyli wtedy, kiedy zapoznał się z twórcą Amber Gold. Wiedziałem o jakimś wyroku wobec niego. Wiedziałem też o AG jako o firmie, która ma przestępczą otoczkę.()Powiedział również o stosunku swojego ojca - Donalda Tuska do tego, że świadek kończy pracę dziennikarską na rzecz pracy w lotnictwie:– Tata był zasmucony, że nie będę już dziennikarzem – odpowiedział lakonicznie – tata uznał, że pójście do tej pracy jest nie mądre. Razem wiedzieliśmy, że ta praca to lipa. Wiedzieliśmy, że KNF wydał ostrzeżenie wobec Amber Gold.Opowiedział o kontaktach z Marcinem P.:"Jedyny mój kontakt z Plichtą był za moich dziennikarskich czasów, potem doszło do dwóch spotkań i kilku maili"Przesłuchiwany powiedział, kiedy dowiedział się o kłopotach AG i OLT:– O Amber Goldzie wiedziałem już w 2011r., gdy rozmawiałem z Plichtą a propos tworzenia OLT. Miałem świadomość, że znajduje się na liście ostrzeżeń KNF-u. O OLT przeczytałem, że nie płaci za catering, zalega z opłatami wobec lotniska, że ogranicza mocno swoją działalność – mówił i dodał – Wiedziałem o pewnych zastrzeżeniach medialnych o tym, że natura tej firmy może być podejrzana. Nie poinformowałem prezesa Kloskowskiego o tych nieprawidłowościach, ale myślę, że tak jak wielu innych ludzi na lotnisku, miał świadomość tego biznesu<ref>https://tvrepublika.pl/michal-tusk-na-komisji-ws-amber-gold-jozef-bak-to-nazwa-prywatnej-skrzynki-ktora-zalozylem-w-liceum,50237.html</ref> | ||
=== | === Donald Tusk przed komisją: KNF w sprawie Amber Gold działała tak, jak należało === | ||
5 listopada 2018 r. były premier zeznał, że nie wie, od kiedy ABW miała napływające regularnie informacje ws. Amber Gold, ani nie ma dziś możliwości czy tytułu, by dziś zapoznawać się z dokumentacją. "Pierwsze informacje o sprawie otrzymałem w czerwcu 2012 r." – stwierdził Tusk. B. premier zeznał, że z notatką ABW nt. piramidy finansowej Amber Gold i linii lotniczych OLT zapoznał go szef MSW Jacek Cichocki na przełomie maja i czerwca 2012 r. Podkreślał też, że zarówno przed notatką ówczesnego szefa ABW Krzysztofa Bondaryka - z 24 maja 2012 r. skierowanej do najważniejszych osób w państwie, w tym do ówczesnego premiera - jak i po niej uważał, i nadal tak uważa, że rolą szefa rządu i władzy wykonawczej nie jest sugerowanie służbom i prokuraturze, jak postępować w tego typu sprawach. Tusk: nie miałem wiedzy o możliwości "przecieku" z ABW do Marcina P. Co więcej, były premier, jak wspominał, nie miał także wiedzy "o możliwości uzyskania przez Marcina P. "przecieku" z Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego dotyczącego działań służb specjalnych". <ref>https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/donald-tusk-przed-komisja-knf-w-sprawie-amber-gold-dzialala-tak-jak-nalezalo/f1h28xg</ref> | 5 listopada 2018 r. były premier zeznał, że nie wie, od kiedy ABW miała napływające regularnie informacje ws. Amber Gold, ani nie ma dziś możliwości czy tytułu, by dziś zapoznawać się z dokumentacją. "Pierwsze informacje o sprawie otrzymałem w czerwcu 2012 r." – stwierdził Tusk. B. premier zeznał, że z notatką ABW nt. piramidy finansowej Amber Gold i linii lotniczych OLT zapoznał go szef MSW Jacek Cichocki na przełomie maja i czerwca 2012 r. Podkreślał też, że zarówno przed notatką ówczesnego szefa ABW Krzysztofa Bondaryka - z 24 maja 2012 r. skierowanej do najważniejszych osób w państwie, w tym do ówczesnego premiera - jak i po niej uważał, i nadal tak uważa, że rolą szefa rządu i władzy wykonawczej nie jest sugerowanie służbom i prokuraturze, jak postępować w tego typu sprawach. Tusk: nie miałem wiedzy o możliwości "przecieku" z ABW do Marcina P. Co więcej, były premier, jak wspominał, nie miał także wiedzy "o możliwości uzyskania przez Marcina P. "przecieku" z Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego dotyczącego działań służb specjalnych". <ref>https://businessinsider.com.pl/wiadomosci/donald-tusk-przed-komisja-knf-w-sprawie-amber-gold-dzialala-tak-jak-nalezalo/f1h28xg</ref> | ||